piątek, kwiecień 19, 2024
Follow Us
czwartek, 16 marzec 2017 08:04

Mjanmar: Kraj 100.000 pagód w Warszawie Wyróżniony

Napisane przez Cezary Rudziński
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Mjanmar: Kraj 100.000 pagód w Warszawie Fot.: Cezary Rudziński

Na spotkaniu z przedstawicielami polskich mediów oraz workshopie dla branży turystycznej odbyła się w Warszawie pierwsza w historii, oficjalna prezentacja „Kraju 100.000 pagód” – Republiki Związku Mjanmy, nazywanej też Myanmar, ale nadal bardziej znanej pod starą kolonialną nazwą Birma.

Jednego z – nie tylko dla mnie – najpiękniejszych, najbogatszych w zabytki, najciekawszych, zamieszkanych przez wyjątkowo gościnnych i życzliwych ludzi, nie tylko w południowo-wschodniej Azji. Ten obecnie 59-milionowy kraj o powierzchni 676.578 km² - dwukrotnie większy niż Polska, leży nad Morzem Andamańskim i Zatoką Bengalską Oceanu Indyjskiego, z 1930 km linią brzegową nad nimi.
Sąsiaduje z Bangladeszem, Chinami, Indiami, Laosem i Tajlandią, a w jego siedmiu stanach i siedmiu regionach mieszka 138 narodów i narodowości z własnymi, obok ogólnokrajowego birmańskiego, językami, kulturami, zwyczajami, sześcioma oficjalnymi religiami itp. Gościom oferuje czyste, piaszczyste nadmorskie plaże, jedne z najpiękniejszych w Azji południowo-wschodniej, ale także góry i turystykę górską, z najwyższym szczytem Kagaboyozi 5881 m n.p.m. Jeziora z najsłynniejszym Inle – płytkim, z licznymi wioskami i osadami, ale także klasztorami i fabrykami zbudowanymi na palach wbitych w dno.
Rzeki, z największą i najdłuższą – 2150 km długości i 430 tys. km² dorzecza – Irawadi (Ayeyarwady) oraz rejsami statkami wycieczkowymi po niej. Duże i ciekawe miasta: Yangon (Rangun), Mandalaj, Basejn, nowa stolica Naypyidaw (Nay Pyi Taw), ale także zabytkowe mniejsze, zwłaszcza Pagan (Bagan) oraz również warte odwiedzenia wioski, chociażby Mingun nad Irawadi, w której zobaczyć można – i posłuchać – największego na świecie czynnego dzwonu o wadze 90 ton. Bo niezliczone zabytki, to obok ludzi, największe skarby tego kraju.
Wręcz oszałamiające. Od Złotej Stupy Shwedagon Pay w Yangonie, 98,6-metrowej wysokości, pokrytej 13.153 szczerozłotymi płytkami o łącznej wadze 53 ton (!!!), z 4351 diamentami, liczącymi w sumie ponad 1800 karatów oraz niezliczonymi rubinami, szmaragdami, szafirami, topazami na szczycie. Replikę tej stupy zbudowano niedawno w nowej stolicy kraju. A otaczają ją liczne świątynie wielkiego buddyjskiego sanktuarium. Poprzez pałace i świątynie ostatniej królewskiej stolicy Mandalaj, wspaniałe zabytki Paganu i pobliskiej Równiny Dwóch Tysięcy Pagód (w rzeczywistości, licząc także ruiny, jest ich ponad 4 tys. budowanych od IX wieku) – obecnie liczącej 42 km² strefy archeologicznej.
Magiczne Kakku z lasem blisko 2,5 tys. stup budowanych tam od III w p.n.e. Złotą Skałę Kyaikhtiyo ze stojącą na niej niewielką pagodą, która stanowi dla uczonych zagadkę w jaki sposób od stuleci utrzymuje się ona nad przepaścią. Otoczona zabudowaniami klasztoru oraz innymi budowlami sanktuarium – jednego z najważniejszych miejsc pielgrzymkowych w kraju. Po dziesiątki innych obiektów sakralnych, pałaców, murów obronnych średniowiecznych miast itp. w różnych miejscowościach. A to tylko najbardziej znane przykłady i miejsca, w których byłem podczas dwu pobytów w tym niezwykłym kraju.
I opisałem je w kilkunastu, bogato ilustrowanych zdjęciami, reportażach opublikowanych na naszych łamach. Nadal można je przeczytać otwierając w naszej wyszukiwarce Azję i wpisując nazwę Birma. Jeszcze kilka lat temu kraj ten, rządzony i terroryzowany od dziesięcioleci przez wojskowe junty, był trudno dostępny dla turystów. A dla zagranicznych dziennikarzy, fotoreporterów i… nauczycieli wręcz zamknięty. Od paru lat buduje on z trudem demokratyczny ład i otwiera się na świat widząc m.in. w turystyce perspektywę wyrwania większości społeczeństwa z dość powszechnej biedy, a nawet nędzy.
Przy czym, jak już wspomniałem, kraj gościnny, życzliwy obcym, z niezwykle honorowymi mieszkańcami. Pamiętam jakie wrażenie zrobiła na mnie i moich przyjaciołach podczas jakiegoś postoju, chyba w miejscu rozpoczynania pieszej pielgrzymki-wspinaczki do wspomnianego sanktuarium Złotej Stupy, młoda kobieta z niemowlakiem w zawiniątku na plecach, oferująca jakieś ręcznie robione z paciorków bransoletki i inne ozdoby. Gdy jedna z koleżanek nie widząc niczego do kupienia dla siebie, próbowała dać jej równowartość dolara czy dwu – tam wówczas kwotę znaczną – sprzedawczyni delikatnym, ale zdecydowanym ruchem odsunęła rękę z datkiem, mówiąc łamanym angielskim: Ty mi nie dawaj jałmużny, ty coś kup ode mnie! I odrzucona ofiarodawczyni, a także parę innych osób, kupiła od niej jakieś drobiazgi zapewniając, że zachowają je na pamiątkę. Podróżując bowiem sporo po świecie pierwszy raz spotkali się z przypadkiem, gdy ktoś z tubylców nie chciał przyjąć datku. Dodam, że w Mjanmarze chyba tylko raz spotkałem żebraczkę. Młodą, dosyć nachalną, będącą prawdopodobnie pod wpływem jakichś środków odurzających lub niezrównoważoną psychicznie. Zresztą odciąganą od Europejczyków przez współmieszkańców, którym przynosiła, w ich odczuciu, wstyd. Bo w Mjanmarze nie wyciąga się ręki po jałmużnę, ale stara się w jakiś sposób zapracować na życie.

Do Warszawy spora grupa przedstawicieli mjanmarskiej – birmańskiej turystycznej administracji, samorządu i branży przyjechała bezpośrednio po międzynarodowych targach turystycznych ITB w Berlinie. Aby u nas, a następnie w Pradze, zaprezentować swój kraj, jego atrakcje oraz oferty pobytów i wycieczek. Zapowiedziany minister turystyki Mjanmaru Ohn Maung niestety musiał wcześniej odlecieć do kraju w związku z sesją parlamentu.
Tamtejsza turystykę na spotkaniu z polską prasą reprezentował wiceprezes Myanmar Tourism Federation Phyone Wau Yar Zar oraz Edwin Briles odpowiedzialny za promocję tego kraju w Myanmar Tourism Marketing. Gości powitał prezes Warszawskiej Izby Gospodarczej Ryszard Marcińczak mówiąc o potrzebie i zasadności łączenia turystyki z biznesem. Wau Yar Zar podkreślił, że podobnie jak inni przedstawiciele turystyki jego kraju – w tym 15 firm turystycznych – są w Warszawie po raz pierwszy, ale za dwa lata przybędą w większej grupie, licząc na zainteresowanie Polaków poznawaniem i odwiedzaniem Mjanmaru.
Bo na razie, w 2,8-milionowej grupie przyjeżdżających do niego rocznie zagranicznych turystów jest naszych rodaków niewielu. Obecnie elektroniczne wizy do Mjanmaru wydawane są formalnie w czasie do 3 dni, a faktycznie od ręki. Mówiąc o tamtejszych atrakcjach wiceprezes Myanmar Tourism Federation podkreślił, że są nimi nie tylko świątynie i inne zabytki, ale także jedne z najlepszych w tym regionie świata plaże z białym piaskiem, kryształowo czystą wodą i palmami. Ponadto turyści mają możliwość odbywania wypraw rowerowych, trekkingu w górach, rejsów po rzekach itp.
A przede wszystkim poznawania wspaniałych mieszkańców i bogatej kultury, obyczajów, strojów, sztuki i kuchni narodów i narodowości składających się na społeczeństwo Republiki Związku Mjanmy. Bardziej szczegółowo atrakcje te przedstawił w multimedialnej prezentacji Edwin Briles. Na wyświetlonych filmach i przeźroczach pokazywał nie tylko najważniejsze miasta i zabytki, ale także kilka regionów, przedstawicieli różnych tamtejszych narodów i narodowości, m.in. kobiet i dziewcząt w obręczach wydłużających szyje, pracę rybaków na jeziorze Inle, tkaczy, rzeźbiarzy.
Mówił o coraz lepszej infrastrukturze turystycznej, dogodnych połączeniach lotniczych z Yangunem i Mandalaj, także bezpośrednich z Warszawy. O popularnych tamtejszych festiwalach sztuki, akcjach promocyjnych mjanmarsskiej branży. Np. płacąc w hotelu za dwie noce, trzecią otrzymuje się za darmo. Podkreślał, ze Mjanma jest krajem magicznym, bezpiecznym i gościnnym. Znajduje się on w pierwszej dziesiątce najbardziej sprzyjających gościom krajów świata. Mówił też o różnorodności tamtejszej kuchni w której jest m.in. 135 potraw uznawanych za narodowe.
Miłą niespodzianką w trakcie spotkania prasowego było „odpalenie”, czyli pierwsze oficjalne otwarcie nowej strony internetowej poświęconej Republice Związku Myanmar w języku polskim. Goście, po więcej informacji o ich kraju, zapraszali na: www.tourismmyanmar.org, www.facebook.com/myanmartm, a także na: http://edition.cnn.com/2016/10/26/world/world=generosity-index=caf-216 i https://www.raughguides.com/gallery/the-frendliest-countries-in-the-world-aspchosen-by-you.
Po spotkaniu z mediami odbył się workhop, w którym uczestniczyło 15 mjanmarskich firm turystycznych i biur podróży przedstawiając swoją ofertę. Niestety, o ile przedstawiciele prasy raczej dopisali, to polska branża turystyczna zlekceważyła możliwość bezpośredniego poznania propozycji z tego atrakcyjnego kraju. Trudno było stwierdzić, czy był to rezultat zbyt skromnej informacji o tym workshopie, czy brak zainteresowania mało jeszcze znanym i nowym, chociaż perspektywicznym kierunkiem podróży.
Być może polskie biura, które są nim zainteresowane, bądź już organizują do niego wycieczki, zdążyły poznać te propozycje w trakcie berlińskich targów ITB, które zakończyły się dwa dni wcześniej. Warto jednak szerzej zainteresować się tym fascynującym krajem, mającym ogromne szanse, aby zostać odkrytym i licznie odwiedzanym przez naszych rodaków. Zainteresowanym przedstawicielom polskiej branży turystycznej sugeruję więc skorzystanie z kontaktu z działem marketingu Myanmar Tourism Federation. Oto adres jego strony internetowej: www.taurismmyanmar.org oraz adres e-mailowy: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..

Więcej na: http://myanmar.travel/travel-essentials/.

a