piątek, marzec 29, 2024
Follow Us
poniedziałek, 04 czerwiec 2012 08:27

Polskie firmy lepsze od Euro - felieton VI

Napisane przez Arkadiusz Bińczyk / Home&Market
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Im bliżej było do pierwszego gwizdka na finałach piłkarskich Mistrzostw Europy, tym większe emocje – bynajmniej nie u kibiców. Gorączka ogarneła polityków i związkowców, którzy liczą, że w ogólnym zamieszaniu związanym z tak wielką imprezą uda się coś ugrać w kwestiach zupełnie niezwiązanych ze sportem.

Gorący okres przed Euro pokazał, że polityczne emocje mają wymiar nie tylko lokalny, polski: kwestia bojkotu rozgrywek na Ukrainie w związku ze sprawą byłem premier Julii Tymoszenko stała się gorącym tematem w całej Unii. Na kontrze do lansowanego przez media narodowego entuzjazmu chciałbym przypomnieć, że wizerunku Polski nie zbuduje się w oparciu o imprezy sportowe, choćby najbardziej olśniewające. Pod tym względem nie jesteśmy w stanie konkurować z bogatszymi państwami Europy. W 2012 roku uwaga sportowego świata skupi się przede wszystkim na Londynie, w którym odbędą się letnie igrzyska olimpijskie. Polska może co najwyżej pokazać się jako sympatyczny kraj „nowej Unii", który zręcznie udźwignął ciężar organizacji ważnego wydarzenia. Sukces finałów EURO 2012 – jeśli o takowym będzie można mówić – może przynieść rządowi punkty przede wszystkim w kraju. Wizerunek Polski na świecie – jako kraju o dynamicznie rozwijającej się gospodarce i solidnego gracza w wielu branżach – powinniśmy budować, promując bezdyskusyjne sukcesy polskich firm. A tych przecież nie brakuje.


Zacznijmy od najcięższego kalibru, czyli od przemysłu. KGHM, dzięki sfinalizowaniu przejęcia kanadyjskiej spółki Quadra FNX, stał się globalnym koncernem, obecnym na czterech kontynentach. Nowe złoża, pozyskane dzięki wspomnianemu przejęciu Quadry, to nie tylko rudy miedzi, ale również szereg innych rzadkich i cennych metali, jak molibden i ren. W minionym roku KGHM zajął również pierwsze miejsce wśród światowych producentów srebra. Mamy z czego być dumni? Na pewno, a i rząd może uznać, że ma jakiś udział w tym sukcesie, jako że Skarb Państwa jest największym akcjonariuszem dolnośląskiego koncernu.


Nieodległy sektor, czyli energetyka. Polski Koks S.A. jest największym eksporterem tego surowca na świecie. To marka rozpoznawalna na wszystkich kontynentach. A przecież jeszcze kilkanaście lat temu przemysłowi wydobywczemu węgla (i związanym z nimi gałęziami rynku) wieszczono pewną śmierć. Okazuje się, że jednak można stanąć na nogi i być numerem jeden na świecie. Spójrzmy na inną branżę – przewozy kolejowe. Polska kolej przez kolejne lata po 1989 roku była symbolem zapaści i koszmarem dla kolejnych ekip rządzących. Próby istotniejszych zmian (naturalnie wymagających restrukturyzacji zatrudnienia) kończyły się fiaskiem w starciu z nieustępliwością związków zawodowych. W przypadku PKP Cargo nie tylko udało się przeprowadzić szeroko zakrojone zmiany i uniknąć protestów związkowców, ale uczynić ze spółki konkurenta dla innych europejskich przewoźników cargo. Jeszcze dziesięć lat temu polscy eksperci kolejowi zastanawiali się, czy w starciu z europejską konkurencją tu, na polskim rynku, cokolwiek uda się ocalić. Aktualne plany dotyczą tego, jak skutecznie umacniać pozycję polskiej spółki na zagranicznych rynkach. A więc sukces, który zadaje kłam teoriom o „polnische Wirtschaft". Dlaczego się nim nie chwalić? Być może sukces Cargo powtórzą inne spółki z grupy PKP, której kierownictwo objął ceniony przez rynki finansowe specjalista związany przez lata z Leszkiem Balcerowiczem. To dobra rekomendacja także dla zagranicznych partnerów.


Idźmy dalej – kto z nas słyszał, że polska firma należy do największych europejskich producentów okien i drzwi? I to firma, która rozwinęła się w ciągu dwóch dekad od małego przedsiębiorstwa rodzinnego do spółki zatrudniającej tysiące osób. To pomorski Drutex. Na marginesie, Polska produkuje dziś więcej okien PCV, niż Niemcy i jest liderem na naszym kontynencie. Właśnie dzięki Drutexowi. Taka pozycja lidera to coś więcej, niż pusta statystyka – to mnóstwo miejsc pracy i perspektywa stworzenia kolejnych.


Na koniec jeszcze inny sektor rynku – przemysł spożywczy. Branża niezwykle trudna dla eksportera, wymagając świetnej znajomości realiów obcego rynku. Żeby osiągnąć sukces, nie trzeba być koncernem na miarę Coca-Coli – przykładem może być Mlekovita (dostawca sieci Biedronka), od lat zajmując najwyższe pozycje w rankingach polskich eksporterów branży spożywczej. Co istotne, producent zwiększa swoją obecność na rynku rosyjskim, uchodzącym za niezwykle trudny do debiutu dla polskich firm. Eksportuje swoje wyroby również do Chin. To podwójna promocja dla marki Polska: nie tylko dobrej polskiej żywności, ale także polskiej przedsiębiorczości. Liczą się także marki o tradycji liczącej dziesiątki lat – chociażby Tymbark, obecnie należący do jednej z największych grup producenckich w naszym regionie Europy, Maspex Wadowice.


Jak widać, dobre przykłady, jak budować wizerunek Polski Sukcesu, leżą niemal na ulicy. Warto, by rządzący po prostu z nich skorzystali. Może coś się zmieni w polskiej smutnej tradycji unikania kontaktów władzy z biznesem, skoro premier Tusk zabrał wreszcie w kwietniową podróż do Arabii Saudyjskiej także polskich przedsiębiorców. W każdym razie – lepiej inwestować w promowanie sukcesów naszych firm, niż w maskotki i wątpliwej jakości przeboje z okazji EURO...

 

Felieton "Polskie firmy lepsze od Euro" został opublikowany na łamach miesięcznika gospodarczego Home&Market.

 

{jumi [*9]}

a