czwartek, kwiecień 25, 2024
Follow Us
wtorek, 18 kwiecień 2017 13:40

Kto stoi za nowym prawem farmaceutycznym? Wyróżniony

Napisane przez MM
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Fot: pixabay.com Fot: pixabay.com Fot: pixabay.com

Kontrowersyjna ustawa o prawie farmaceutycznym przeszła już przez Sejm, a w środę 19 maja br. trafi pod głosowanie Senatu. Pod ustawą podpisał się poseł PiS, śledztwo dziennikarskie magazynu “W sieci” wskazuje jednak na autorstwo samorządu aptekarskiego. A może za nowym prawem farmaceutycznym stoi jeszcze inne lobby?

Uchwalona przez Sejm ustawa “Prawo farmaceutyczne” jest krytykowana przez wiele środowisk. Także takich, które zwykle sprzyjają i kibicują działaniom rządu Prawa i Sprawiedliwości. Wady ustawy wytyka m. in. Instytut Biznesu: - Z analizy Instytutu Biznesu wynika, że przyjęcie przez Sejm poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo farmaceutyczne – do której na ostatnim etapie procesu legislacyjnego przywrócono bardzo niebezpieczną w skutkach zasadę „apteki dla aptekarza”, ogranicza wolność gospodarczą. Wejście ustawy w tym brzmieniu prawdopodobnie doprowadzi do znaczącego zmniejszenia liczby aptek, a co za tym idzie zmniejszenia dostępu do leków oraz wzrostu ich cen - napisano w oświadczeniu z dn. 12 kwietnia 2017 r.

Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET nie zostawiają na ustawie suchej nitki: - Przyjęte regulacje są oderwane od interesów pacjentów, dla których istotne są niskie ceny leków nierefundowanych oraz pełen asortyment leków. - czytamy w stanowisku obu organizacji z dn. 7 kwietnia 2017 r.

Jan Zając, prezes sieci aptek Zico,  w wywiadzie dla Gazety Wyborczej wypowiada się jeszcze ostrzej (GW nr 87 z 13.04.2017): - Będzie tak jak z wycinką drzew, zobaczymy skutki nowego prawa, dopiero wtedy kiedy zacznie działać. Wtedy będzie już za późno na zmiany.

- Apteka dla aptekarza - to brzmi sensownie - mówi Krystian, klient apteki w warszawskim centrum handlowym - Leczyć powinien lekarz, pisać dla prasy dziennikarz, w aptece pracować aptekarz.

Radca prawny Adam Szurpicki pisze na swoim blogu poświęconym w całości nowemu prawu farmaceutycznemu: - W zapisach projektu wszystko wygląda pięknie. Uzyskamy to, do czego od wielu lat zmierzaliśmy – apteka dla aptekarza. Nie zapominajmy, że są dzieci aptekarzy, które farmaceutami nie są. Szkoda im  tak  zwyczajnie pogodzić się z likwidacją apteki lub jej sprzedażą.  Często to dochodowe biznesy. Bywa, że spadkobiercy pomimo odmiennego wykształcenia są zaangażowani i wspierają (wyręczają) rodziców choćby w sprawach organizacyjnych, zakupowych, niekiedy w kontaktach z hurtowniami, urzędami.

Co tak naprawdę zmienia nowe prawo farmaceutyczne?

W założeniu ma chronić polski rynek przed zagranicznymi sieciami aptek. Takie niewątpliwie w Polsce się pojawiają, ale jak podaje Jan Zając we wspomnianym już wywiadzie dla Gazety Wyborczej akurat w przypadku tego rynku aż 94% jest w polskich rękach. Repolonizacja więc jest tutaj nietrafiona.

Ustawa w swoim założeniu ma podnieść jakość obsługi pacjenta, ponieważ ma uniemożliwić tworzenie aptek przez osoby nie mające wykształcenia farmaceutycznego.

Iwona, klientka warszawskiej apteki:  - Kiedy przychodzę z receptą, nie zastanawiam się, czy obsługujący mnie pan, czy pani ma wykształcenie farmaceutyczne. Tym bardziej nie ma dla mnie znaczenia kto jest właścicielem apteki, zwłaszcza, że to pewnie nie on mnie obsługuje.

Krzysztof - klient apteki: - Polacy lubią się leczyć w aptece, doradzić. Wydaje mi się najważniejsze, żeby pracownik był odpowiednio przygotowany, żeby miał odpowiednie wykształcenie.

Podobnie uważa Instytut Biznesu: - „Apteka dla aptekarza” to koncepcja, o którą samorząd aptekarski walczy od 1992 r. Warto przypomnieć, że wówczas Trybunał Konstytucyjny uznał niekonstytucyjność takiego rozwiązania z powodu nieuzasadnionego ograniczenia swobody działalności gospodarczej. W marcu 2017 r. sejmowa Komisja Nadzwyczajna ds. deregulacji opowiedziała się za tym, by prawo prowadzenia aptek mieli nie tylko farmaceuci z prawem do wykonywania zawodu, ale także osoby fizyczne prowadzące jednoosobową działalność oraz spółki prawa handlowego niemające osobowości prawnej. Ostatecznie posłowie zadecydowali, że nowe apteki będą mogli zakładać wyłącznie farmaceuci, a jedna osoba będzie mogła mieć nie więcej niż cztery placówki.

Koncesja na prowadzenie apteki będzie powiązana z lokalizacją na którą jest udzielana. Tak jak od dawna ma to miejsce przy koncesji na sprzedaż alkoholu. Recenzenci ustawy uważają, że to stworzy możliwość gwałtownej podwyżki czynszu dla aptek, które muszą wynajmować powierzchnię. Ustawa nie przewiduje zmiany lokalizacji a wymówienie umowy oznacza jednocześnie utratę koncesji. A ta może nie zostać ponownie przyznana. Po pierwsze dlatego, że nowe prawo oznacza możliwość tworzenia nowych aptek, jeśli w danej miejscowości na jedną aptekę przypada 3000 mieszkańców.

Zobaczmy to na przykładzie. W Kętrzynie mieszka niemal 28 tys. mieszkańców. W Kętrzynie według informacji Google Maps działa w tej chwili jedenaście aptek. W Kętrzynie nie będzie możliwości otworzenia nowej apteki, ponieważ obecnie jedna apteka przypada na 2,5 tys. mieszkańców. Mało tego, jeśli któraś z aptek będzie musiała zmienić lokalizację, a tym samym wystąpić o nową koncesję - już nie dostanie jej. W Kętrzynie powinno być bowiem najwyżej 9 aptek według zapisanych w ustawie wskaźników demograficznych.

Cezary Kaźmierczak, Prezes Związku Przedsiębiorców i pracodawców na swoim blogu pisze ostro: - Drodzy Aptekarze! Staniecie się niewolnikami Hurtowni oraz Kamieniczników!  Który to kretyn wpisał do ustawy, że koncesja jest na określony adres. Czekajcie na list od kamienicznika z podwyżką czynszu! 80% tego co zarabiacie pójdzie do nich, a pełną odpowiedzialność ponosicie oczywiście Wy. Brawo za zapis, że spółki z ograniczoną odpowiedzialnością nie moga prowadzić aptek - komornicy będa Was czesać z prywatnego majątku do ostatniej koszuli!

Wspólne stanowisko ZPiP i ZPA PharmaNET: - Wprowadzone kryteria demograficzno-geograficzne spowodują, że w większości miast i nowych osiedli nie będą mogły otworzyć się żadne nowe apteki, nawet prowadzone przez indywidualnych farmaceutów. Przyjęte rozwiązania, w szczególności ograniczenia wynikające z kryteriów demograficzno-geograficznych oznaczać będą skazanie aptek na łaskę właścicieli lokali. Wynajmujący wiedząc o ograniczeniach dotyczących zmiany lokalizacji, dotyczących szczególnie aptek prowadzonych przez podmioty niebędące farmaceutą, będą mogli narzucać ogromne kwoty cen najmu, mając świadomość, że wypowiedzenie umowy będzie jednoznaczne z likwidacją apteki.

Cezary Kaźmierczak na swoim blogu bardzo wyraźnie wskazuje na jeszcze zagrożenie, wynikające z nowej ustawy: - Ograniczenie konkurencji spowoduje wzrost cen i dostępności, bo hurtownia będzie starała się "wypychać marże". Robi tak każdy monopolista, zjawisko "renty monopolowej" zostało opisane tysiąc razy (ach! te kłopoty z czytaniem) i tym razem nie będzie inaczej. Drodzy Aptekarze! Pieszczoty Hurtowni się skończą po publikacji w Dzienniku Ustaw, skończą się kredyciki kupieckie, upusty i promocje. "Wypychanie marży będzie robione!", a monopoliście nigdy nie jest dość. Nigdy.

“Super Express” z 13 kwietnia 2017 pisze: - “Nowa ustawa farmaceutyczna uderzy pacjentów po kieszeni”. Gazeta cytuje wypowiedź Macieja Piskorskiego, prezesa Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET, który wylicza, że w aptekach sieciowych leki są o 9-12 procent tańsze niż w aptekach indywidualnych. “Super Express”dla swoich czytelników przygotował  tabelę z prognozowanymi podwyżkami cen. Według redakcji popularny “Acard” zdrożeje o 27%, Magne B6 o 15%, a Tantum Verde o 7%.

Pragnący zachować anonimowość warszawski aptekarz, właściciel dwóch aptek w stolicy: - Z cenami w aptekach jest różnie, często mam niższe ceny niż te promocyjne w aptekach sieciowych. Nie bardzo wiem dlaczego mają być od razu podwyżki, przecież żadna sieć aptek nie zostanie zlikwidowana. Ostatecznie hurtownie też konkurują między sobą. A czynsz? Oczywiście, mogą być przypadki zachłannych kamieniczników. Ale dzisiaj płacimy czynsze rynkowe. Apteki płacą je regularnie i zwykle nie mają problemu z terminowymi wpłatami. Jeśli ktoś wyrzuci aptekę podwyżkami, może mieć problem żeby znaleźć nowego najemcę na ten lokal. Wolnych lokali handlowych jest dzisiaj sporo. A jeśli nawet nowy najemca się w końcu znajdzie, to wynajmujący zarobi tyle samo, co wcześniej, bo ceny reguluje rynek.

Jan Zając dla Gazety Wyborczej: - W Polsce 80 proc. rynku hurtowego leków mają trzy firmy, które zaopatrują 400 sieci i około 7 tys. aptek niezależnych. To ogromna dysproporcja, rozdrobniony detal nie ma żadnej pozycji negocjacyjnej w stosunku do skonsolidowanego rynku hurtowni, który dzięki swej wielkości może dyktować ceny.

Podwyżki cen prognozuje także Instytut Biznesu: - Przyjęte rozwiązania będą zagrażać płynności finansowa aptek, wzrosną koszty utrzymania wielu placówek, a podjęte inwestycje – w przypadku wejścia ustawy w życie – zakończą się olbrzymimi stratami.

Czy to hurtownie farmaceutyczne są głównym beneficjentem zmian wynikających z nowego prawa? Czy to one najwięcej zyskają na zmianie prawa? Czy to hurtownie wykorzystują do swoich celów dobre intencje rządu i samorządu aptekarskiego?

Z danych firmy QuntilesIMS wynika, że w 2016 roku zamknięto 366 aptek niezależnych. W tym samym roku powstało 513 aptek sieciowych.

 

a