Wydrukuj tę stronę
poniedziałek, 18 marzec 2019 14:02

Zbliżamy się do 200 tys. mieszkań rocznie Wyróżniony

Napisane przez MaP
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Zbliżamy się do 200 tys. mieszkań rocznie fot. Pixabay

Budownictwo mieszkaniowe w Polsce bije kolejne rekordy. Jak ogłosił GUS w całym 2018 r. oddano do użytku 185 170 mieszkań, tj. o niemal 4 proc. więcej niż w 2017 r.

A wszystko wskazuje, że także obecny rok nie powinien być pod tym względem gorszy. Bowiem w ub. roku wydano pozwolenia na budowę łącznie 257 568 mieszkań tj. o prawie 3 proc. więcej niż w 2017 r.

Co więcej ubiegłoroczna ich liczba - jak przypominają eksperci – wskazuje, że padł rekord. „To najwięcej od drugiej połowy lat 80.” - stwierdza Marcin Krasoń z Home Broker.

Jak na razie jednak powyższe liczby stanowią powód do radości przede wszystkim deweloperów. To oni bowiem wybudowali w ub. roku prawie 61 proc. nowo oddanych mieszkań. Drugą duża grupę inwestorów stanowili inwestorzy indywidualni. Na nich przypadło 35,8 proc. oddanych do użytku mieszkań. Pozostałych - nieco ponad 3,5 proc. -  powstało w spółdzielczej, komunalnej, społecznej czynszowej oraz zakładowej formie budownictwa (odpowiednio: 1,6, 1,0, 0,8 i 0,1 proc. wartości ogółem).

Z drugiej strony wszystko to wciąż mało, gdyby mierzyć się z krajami UE i nasyceniem tam mieszkaniami w przeliczeniu na 1000 ludności. W sytuacji, gdy do osiągnięcia średniego poziomu panującego w krajach unijnych brakuje nam do wybudowania 3,5 mln lokali, taka ich liczba, przy obecnym tempie wznoszenia, mogłaby powstać za jakieś 16-17 lat. Przy czym nie uwzględniamy tu naturalnego zużywania się technicznego w czasie kolejnych budynków i konieczności zastępowania ich nowo budowanymi. Możemy więc przyjąć, że od średniego poziomu unijnego w zakresie liczby mieszkań na 1000 ludności dzielą nas ok. dwie dekady. A i to pod warunkiem, że wskaźnik ten nie ulegnie podwyższeniu w kolejnych latach.

Okres ten można w przypadku Polski rzecz jasna skrócić. Nie obejdzie się przy tym bez pomocy państwa. Jak do tej pory jednak programy państwowej polityki mieszkaniowej nie przynosiły zbyt oszałamiających rezultatów w postaci znaczącej liczby powstających mieszkań. Dość powiedzieć, że wciąż istniejący od z górą 20. lat program tzw. społecznego budownictwa mieszkaniowego (tzw. TBS-y – towarzystwa budownictwa społecznego) spowodował przez ten czas wybudowanie ok. 100 tysięcy lokali. A więc kroplę w morzu potrzeb.

Chodzi o to, że według szacunków jedynie ok. 30 proc., a więc najbardziej zamożna część, społeczeństwa, wykazuje się tzw. zdolnością kredytową wobec banków, kredytujących zakup mieszkań na własność. Jest to klientela głównie deweloperów, a po części inwestorzy indywidualni: osoby, które same dla siebie budują domy (także finansując je kredytami bankowymi).

Brakowało dotąd programów państwa adresowanych do kolejnej grupy - ok. 40 proc. społeczeństwa: osób, zarabiających zbyt mało, by finansować budowę własnego „M” kredytami bankowymi, a jednocześnie zbyt dużo, by otrzymywać mieszkania komunalne czy socjalne (te przeznaczone są dla najuboższej - ok. 30 proc. grupy społeczeństwa).

Pojawiło się na szczęście światełko w tunelu. Rządowy Program Mieszkanie Plus, realizowany obecnie przez państwową spółkę PFRN, przewiduje na początek wybudowanie ok. 100-120 tys., mieszkań. Będą one na wynajem, bądź na wynajem, z opcją dochodzenia po kilkunastu-kilkudziesięciu latach do własności. Jest to program skierowany do tej, 40-proc. grupy.

To jednak nie wszystko. W najbliższych miesiącach parlament powinien uchwalić ustawę o powstawaniu funduszy inwestycyjnych inwestujących w mieszkania na wynajem. Tzw. jednostki uczestnictwa w tych funduszach, wg zapowiedzi kierownictwa PFRN mają być wyżej oprocentowane niż obecne lokaty bankowe. Popularność tych pierwszych miałaby spowodować, pojawienie się dodatkowych (i znaczących) środków finansujących budowane przez państwo kolejne (setki tysięcy?) mieszkań na wynajem. Szef PFRN, Mirosław Barszcz, nie wyklucza przy tym, że na rynku mogłyby się równolegle pojawić analogiczne fundusze inwestycyjne tworzone przez podmioty prywatne (więcej szczegółów na ten temat – w wywiadzie z prezesem PFRN, w Gazecie Polskiej z 20 marca br.).
 

Artykuły powiązane

© 2019 KURIER365.PL