{jumi [*4]}Dyrekcja odstąpiła od kontraktu z chińskim konsorcjum w czerwcu br. Urzędnicy zapowiedzieli, że zamierzają wyegzekwować kary umowne – 130 mln zł – i 741 mln zł odszkodowania. Jak na razie, chińskie banki odmawiają wypłaty kar, a na odszkodowanie, zdaniem ekspertów, są nikłe szanse.
- Kary są zapisane w umowie i bank jest zobowiązany do ich wypłaty na każde nasze żądanie. Nie ma przy tym prawa do weryfikacji zasadności naszych roszczeń – uważa Nelken.
Oferta chińskiej firmy, która została wybrana jako najtańsza w 2009 r., od początku była krytykowana przez specjalistów z branży. Wskazywano m.in., że żądana przez Chińczyków kwota nie pokrywa kosztów prac.
To nie jedyny spór, toczony przez GDDKiA. W lutym br. z placu budowy na jednym z odcinków autostrady A4 zszedł wykonawca – konsorcjum NDI S.A. i SB Granit. Powodem było niewywiązywanie się zamawiającego z warunków kontraktu. Przedstawiciele NDI S.A. publicznie wskazywali m.in. na lekceważenie przewidzianych w umowie terminów przez urzędników GDDKiA i odmowę przedłużenia terminu na wykonanie prac – mimo stwierdzenia przez komisję rozjemczą obiektywnych powodów ku temu. Obecnie sprawa znajduje się w sądzie, a wykonawca żąda pieniędzy od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
{jumi [*9]}