czwartek, kwiecień 18, 2024
Follow Us
poniedziałek, 05 wrzesień 2016 13:36

Bramki na autostradach – tylko bez obsługi ludzkiej

Napisane przez Marek Mrugalski
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Bramki na autostradach – tylko bez obsługi ludzkiej fot. Michiel1972 / Wikipedia - CC BY-SA 3.0

To, co wyróżnia ostatnie wakacyjne weekendy, to korki na autostradach. Przedstawiciele resortu infrastruktury i budownictwa zapowiedzieli, że na jesieni pojawią się nowe propozycje dotyczące poboru opłat za przejazd przez tzw. bramkę. Jak podkreślił Adrian Furgalski, ekspert zespołu doradców gospodarczych TOR, wprowadzenie jednolitego systemu poboru opłat jest absolutnie obowiązkowe.

- Bramki absolutnie się nie sprawdziły. [...] Zamiast pójść w coś, co będzie przyjazne poszliśmy w coś, co będziemy, na szczęście, likwidować by zwiększyć przepustowość. Są to jednak pieniądze wyrzucone w błoto - spore place, puste budki, wylany beton – mówi Furgalski na antenie Polsat News.

Jedną z koncepcji rozważanych przez resort jest wykorzystanie systemu viaTOLL (dla ciężarówek) i viaAUTO (dla samochodów osobowych). Na autostradach nowy pobór opłat działałby na tzw. zasadzie slow&go. Oznacza to, że kierowca zwalnia przed podjechaniem pod autostradowy szlaban, a urządzenie w jego pojeździe go otwiera, jeżeli mamy odpowiednie środki na swoim koncie. Zaletą tego systemu jest stuprocentowa szczelność wjazdów oraz 5-krotne zwiększenie przepustowości placu poboru opłat.

- Bramki mogą pozostać w wersji fizycznej, ale bez obsługi ludzkiej. Będziemy tylko zwalniać, to system slow&go. Kierowcy mogą narzekać, że należy kupić urządzenie, ale jeśli system będzie bardziej powszechny to jego cena może spaść do 30-40 zł – tłumaczy Furgalski.

Taki system funkcjonuje już na zarządzanych przez GDDKiA odcinakach autostrad. Problemem mogą być odcinki, którymi zajmują się prywatni koncesjonariusze.

- Stworzenie jednolitego systemu poboru opłat jest absolutnie obowiązkowe. W 2011 r., gdy system elektroniczny zaczął funkcjonować odpuściliśmy prywatnym firmom. Autostrada A4 od dwóch lat prosiła GDDKiA o możliwość korzystania z systemu państwowego. W końcu, w lipcu wprowadzili swój własny system A4GO, ale na szczęście on może współpracować z autostradami państwowymi – powiedział Furgalski.

Odejście od obecnego systemu oznacza stratę 1,3 mld zł przeznaczonych na budowę obecnej infrastruktury viaTOLL. Miałoby to miejsce np. przy propozycji przejścia na system satelitarny, który wymagałby wymiany bramownic na nowe i silniejszych przekaźników telefonii komórkowej. Ekspert zauważa też, że obecny system ma wiele niewykorzystanych do tej pory zastosowań.

- Jeżeli co siedem lat ma zmieniać się koncepcja poboru opłat i będziemy burzyć cały ten system, to szkoda mi tych pieniędzy. Obecny system można wykorzystać by umiejscowić tablice świetlne Krajowego Systemu Zarządzania Ruchem, by były ważenia samochodów - bez zatrzymywania ciężarówek w ruchu. Można też śledzić pojazdy, np. te z wschodniej granicy pod kątem przemytu. Jest wiele zastosowań tego systemu, niestety obecnie system jest średnio wykorzystywany. Teraz obejmuje 3,2 tys. km i dał nam 6 mld wpływów od początku funkcjonowania, które są wykorzystywane na drogi. Zgodnie z założeniami miało być 5 tys. km, i jest to wina państwa, nie operatora, które wybudowało za mało dróg lub nie objęło ich opłatami – powiedział Furgalski.

Źródło: Polsat News

a