środa, kwiecień 24, 2024
Follow Us
wtorek, 30 grudzień 2014 10:50

Jedności w dobrych sprawach!

Napisane przez Krzysztof Przybył / natemat.pl
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Nasi decydenci postanowili nie czekać z prezentami na kampanię przed wyborami do Sejmu i zabawić się w świętego Mikołaja odpowiednio wcześniej.

Kilka dni temu Ministerstwo Gospodarki ogłosiło, że do konsultacji trafi projekt nowych przepisów, regulujących prowadzenie działalności gospodarczej. Kiedy słyszę o nowych przepisach, mam zwykle mieszane uczucia, ale tym razem proponowane rozwiązania mają zmierzać w kierunku postulatów przedsiębiorców. Miejmy nadzieję, że w tym wypadku przez liberalizację zasad prowadzenia biznesu zarówno urzędnicy, jak i przedsiębiorcy będą rozumieli to samo. Niestety, nie zawsze tak się dzieje. Jednak ostatnimi czasy i w samych urzędach zaczyna przebijać się do świadomości fakt, że warto wzorować się na przedsiębiorcach.

Jak doniosły media, nowa ustawa ma opierać się na kilku zasadach. Najważniejsza z punktu widzenia osób prowadzących własnych biznes jest zasada domniemania uczciwości przedsiębiorcy. Cudzoziemiec, który nie bardzo orientuje się w nadwiślańskich realiach, może wybuchnąć gromkim śmiechem słysząc, jak entuzjastycznie resort gospodarki zachwala tę nowinkę. To trochę tak, jakby promować jako rewolucyjną zmianę zasadę domniemania niewinności. A jednak nie ma co wyzłośliwiać się nad Ministerstwem Gospodarki, lecz wręcz przeciwnie – pogratulować, że urzędnicy wreszcie przyznali, że ta „oczywista oczywistość" nie jest w Polsce traktowana jako coś naturalnego. Rokrocznie media donoszą o przypadkach przedsiębiorców, którzy mają problemy przez urzędników. Niech nawet połowa z tego będzie prawdą – to i tak o wiele za dużo.
Projekt przygotowany przez Ministerstwo Gospodarki wprowadza również zasadę rozstrzygania wątpliwości na korzyść przedsiębiorcy – czyli: co nie jest zakazane, jest dozwolone. To istotny krok w kierunku dalszej deregulacji, konsekwentnie prowadzonej od kilku lat. Teraz pozostaje mieć nadzieję, że projekt (któremu patronuje wiceminister Haładyj) nie zostanie w trakcie prac legislacyjnych poza resortem zmieniony w potworka. Tak niestety zdarzyło się z wieloma całkiem rozsądnymi pomysłami.
Ale bądźmy, proszę Państwa, dobrej myśli. Szczególnie, że i urzędnicy coraz śmielej podpatrują działania przedsiębiorców i starają się je wdrażać – tak, by oszczędności i racjonalne rozwiązania wprowadzać w realnym świecie, a nie jedynie na papierze. Jak czytam, Zakład Ubezpieczeń Społecznych, nie bez powodu ganiony jako świątynia biurokracji, postanowił obniżyć koszty związane z drukiem. I słusznie, bo pieniądze podatnika trzeba szanować. Co ciekawe, szykując warunki przetargu sięgnięto po wzorce sprawdzone w świecie biznesu. Pod uwagę wzięto mianowicie nie tylko cenę zakupu urządzeń, ale przede wszystkim koszty ich dalszej eksploatacji (serwisu, kupna i wymiany materiałów eksploatacyjnych) oraz oprogramowania, które pozwoli kontrolować, kto i co drukuje. Eksperci twierdzą, że uruchomienie takiego systemu kontroli powoduje przeważnie spadek liczby wydruków w instytucji o ok. 30 proc. W skali wszystkich oddziałów ZUS w całej Polsce mówimy o wielomilionowych oszczędnościach. Co prawda, wybór dostawcy sprzętu i związanych z nim usług opóźnił się o wiele miesięcy ze względu na fałszywe oskarżenia o zmowę przetargową (Krajowa Izba Odwoławcza i sąd orzekły, że zmowy nie było). Miejmy jednak nadzieję, że mimo zamieszania inne urzędy będą podobnie organizować przetargi i mądrze oszczędzać nasze pieniądze - czego i sobie, i Państwu życzę.
A na zakończenie, życzenia dodatkowe – oby Nowy Rok, mimo dwóch wielkich kampanii wyborczych, nie upłynął wyłącznie pod znakiem wojny polsko-polskiej. Bo jednak, choć bywamy głęboko podzieleni, sądzę, że wciąż jest wiele spraw, wokół których potrafimy się jednoczyć. I takiej jedności w dobrych sprawach, życzę z całego serca!

a