piątek, marzec 29, 2024
Follow Us
poniedziałek, 01 czerwiec 2015 10:08

O podatkach należy publicznie debatować

Napisane przez Krzysztof Przybył / natemat.pl
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Myślę, że wiele osób – niezależnie od tego, czy wybór większości Polaków dokonał się po ich myśli, czy nie – odetchnęło wreszcie z ulgą. Koniec kampanii wyborczej, koniec czasu, w którym niemal każda wypowiedź i decyzja nabierała politycznego kontekstu.

Pora podsumować, czy ta bardzo ostra i nerwowa kampania pogłębiła jeszcze podziały wśród Polaków, czy przyniosła również jakieś pozytywne elementy. Jako niepoprawny optymista stwierdzam, że całe przedwyborcze zamieszanie przyniosło być może jednak pewne korzyści przedsiębiorcom. Teraz muszą tylko zadbać, aby politycy, jak to mają w zwyczaju, zbyt szybko o składanych deklaracjach nie zapomnieli.

Bardzo dobrze, że w kampanii pojawił się wątek podatków. Dotąd polską specyfiką było traktowanie przez polityków tego tematu jako mało „kampanijnego". W Stanach Zjednoczonych kwestie podatkowe są jednym z kluczowych tematów w tym gorącym okresie i mają ogromny wpływ na decyzje wyborców. W Polsce uznawano, że lepiej grać na emocjach obywateli (zwłaszcza negatywnych), niż rozmawiać z nimi o podatkach. Szczególnie, że żadna ze znaczących sił politycznych nie była skłonna dokonywać w tym obszarze poważnych zmian.

Dlatego za pozytywną zmianę należy uznać już sam fakt, że jedną z osi sporu między głównymi kandydatami na najwyższy urząd w państwie były kwestie podatków. I to takie, o których należy publicznie debatować. Dlaczego bowiem uznawać za populizm samą dyskusję o kwocie wolnej od podatku? W Polsce należy ona do najniższych w Europie, o czym nie tak dawno pisałem. Argument, że wprowadzenie jakichkolwiek zmian przy tej kwestii doprowadzi do zawalenia się systemu finansów publicznych jest po prostu śmieszny. Okazuje się, że można coś w tej sprawie zrobić, bowiem rząd zapowiedział przygotowanie rozwiązań w tym zakresie. Brawo!

Obniżka podatku liniowego dla osób prowadzących działalność gospodarczą też nie powinna być tematem tabu. Nie wiadomo, czy w obecnej chwili budżet państwa jest w stanie taki ciężar udźwignąć, ale można przecież dokonać stosownych analiz. Jeśli nie za rok, to może za pięć – warto jednak nieco poluzować fiskalne chomąto dla mikroprzedsiębiorstw. Szczególnie, że cały czas zastanawiamy się nad sposobami wykorzystania innowacyjnego potencjału tkwiącego w polskich firmach.

Mobilizacja rządzącej koalicji może przyspieszy uchwalenie oczywistego i racjonalnego projektu, który kilka miesięcy temu przygotował prezydent Bronisław Komorowski. Mam na myśli wprowadzenie zasady rozstrzygania wątpliwości w przepisach podatkowych na korzyść podatnika (inicjatywa poparta przez organizację Pracodawcy RP). To, że w ogóle debatuje się nad tym zagadnieniem, jakby chodziło o coś bardzo kontrowersyjnego, powinno być dla decydentów powodem do ogromnego wstydu. Chodzi bowiem o elementarne, konstytucyjnie zagwarantowane wolności, o zaufanie do państwa i do prawa. Czasami trudno pojąć logikę, jaką kierują się rządzący, zwlekając z decyzjami korzystnymi dla obywateli i w dodatku mogącymi się przełożyć na poparcie dla nich.

Jeśli kampania prezydencka była tylko przygrywką do tego, co czeka nas przed wyborami parlamentarnymi, to należy spodziewać się prawdziwego politycznego trzęsienia ziemi. Pozostaje więc zaapelować: panie i panowie! Skoro już musicie toczyć zacięty bój, w którym wszystkie chwyty są dozwolone, to walczcie przynajmniej o kwestie naprawdę ważne dla obywateli, w tym dla przedsiębiorców. Niech bronią będą konkretne projekty, rzeczowe rozwiązania – tak, byśmy mogli wybierać spośród klarownych propozycji, a nie ogólników. I niech podatki oraz przedsiębiorczość staną się jednym z motywów przewodnich jesiennej kampanii!

a