wtorek, marzec 19, 2024
Follow Us
piątek, 15 luty 2019 10:41

Święto, które się nam należy Wyróżniony

Napisane przez Krzysztof Przybył
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Święto, które się nam należy fot. Pixabay

Bieżący rok obfituje w ważne dla Polaków rocznice historyczne. Politycy szykują się, by je odpowiednio wykorzystać – wiadomo, podwójne wybory! A mi jest po prostu przykro.

Przykro, że w zasadzie w ogóle nie mówi się o rocznicy, która dla współczesnej i przyszłej Polski ma ogromne znaczenie. Czyżby tylko instytucje pozarządowe i ruchy obywatelskie miały ją odpowiednio uczcić?

Prezydent planuje, by na obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej ściągnąć Donalda Trumpa. Trzydziestolecie częściowo wolnych wyborów, które położyły kres realnemu socjalizmowi, ma zamiar zdyskontować opozycja. Na pewno uroczyście będzie obchodzone 75-lecie Powstania Warszawskiego.

A co z 1 maja?

Nie chodzi mi, Boże broń, o Święto Pracy, tylko o arcyważną rocznicę, która przypada tego dnia. Minie wówczas piętnaście lat od uzyskania przez Rzeczpospolitą Polską praw członkowskich w Unii Europejskiej. Będąc zawsze, także w czasach PRL, członkiem europejskiej rodziny, w 2004 roku staliśmy się nim formalnie. To jedna z najważniejszych dat w całej historii Polski, nie tylko powojennej.
I jak wyglądać będą obchody tego wydarzenia?

Nie mam niestety zielonego pojęcia. Nie wiem w ogóle, czy państwo polskie planuje tę rocznicę uczcić w szczególny sposób. Dziwi mnie to niezmiernie, trudno bowiem o lepszą okazję, by budować poczucie dumy w notorycznie niedowartościowanym społeczeństwie i pokazać, że ten kolosalny sukces, jakim było wejście do struktur unijnych już kilkanaście lat po upadku komunizmu, jest sukcesem całego narodu. Nie tylko polityków, ale przedsiębiorców, dziennikarzy, ludzi kultury, ambasadorów marki Polska na świecie, wreszcie milionów Polaków, którzy gorąco wsparli ideę dołączenia do wspólnoty demokratycznych krajów. Pamiętam dobrze dwudniowe referendum z czerwca 2003 roku. To było jedno z ostatnich politycznych wydarzeń, które połączyło najważniejsze siły od lewa do prawa. Pamiętam oddającego głos prezydenta Kwaśniewskiego i głosującego na Żoliborzu świętej pamięci prezydenta (ówczesnego prezydenta Warszawy) Lecha Kaczyńskiego. Mimo ostrych sporów w tak wielkiej sprawie polityczne partykularyzmy poszły chwilowo w odstawkę.

I także z tego powodu jest to wyjątkowy jubileusz. Jubileusz polskiej jedności i zwycięstwa nad małostkowością. Młodzi ludzie, którzy dzisiaj obserwują żenujący poziom krajowej polityki, mogą traktować to jak bajkę o żelaznym wilku.

Do rocznicy pozostały niecałe trzy miesiące i wydaje się, że nikt nie jest nią zainteresowany. W roku wyborów do Parlamentu Europejskiego!

Możemy spierać się o to, czy Unia dobrze funkcjonuje, czy rządzą nią właściwe osoby, czy zmierza w dobrym kierunku, lecz nikt poważny nie kwestionuje zasadności naszego w niej członkostwa. A my zachowujemy się cały czas tak, jakbyśmy w tej Unii byli tylko jedną nogą. Po stronie dzisiejszej opozycji pokutuje jeszcze gdzieniegdzie pogląd śp. Władysława Bartoszewskiego o Polsce jako „brzydkiej pannie na wydaniu”, która nie ma prawa grymasić i krytykować. Zwracam tylko uwagę, że te słowa padły dawno temu, kiedy nasz kraj, a przede wszystkim nasza gospodarka, był w innej niż teraz sytuacji. Na prawicy z kolei pokutuje przekonanie, że trzeba postępować zgodnie z maksymą Andrzeja Zamoyskiego: „Brać, ale nie kwitować!”. Fundusze – pewnie, bierzemy pieniądze, ale jeśli w polityce idzie coś nie po naszej myśli, to nie odpuszczamy i krzyczymy o niemiecko-francuskim dyktacie. I znowu muszę zwrócić uwagę: Polska w Unii Europejskiej to nie Królestwo Polskie pod butem rosyjskich namiestników.

Skoro sukces, jakim stało się członkostwo Polski w UE, jest sukcesem społeczeństwa, to ciężar wzięcia na siebie tej rocznicy musi spocząć na organizacjach pozarządowych. Fundacja „Teraz Polska” jest do dyspozycji – a wierzę również, że organizacje przedsiębiorców, think tanki i inne instytucje pozarządowe zrobią wszystko, by Polacy o rocznicy pamiętali. Radosne święto, święto naszego sukcesu, parafrazując pewną panią polityk, po prostu nam się należy.

a