Wydrukuj tę stronę
czwartek, 11 kwiecień 2013 23:13

Dustin Hoffman dyryguje

Napisane przez m.b./mat. pras.
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Filmowy koncert pod batutą Dustina Hoffmana.

Komedia w gwiazdorskiej obsadzie, jaką jest „Kwartet” od czasu amerykańskiej premiery, która miała miejsce ponad miesiąc temu, budzi entuzjazm widowni. Do tej pory na całym świecie film zarobił ponad 45 mln dolarów.
Źródła scenariusza sięgają roku 1984 i dokumentalnego filmu poświęconego Casa di Riposo per Musicisti – ośrodkowi dla emerytowanych muzyków stworzonemu w roku 1896 przez Guiseppe Verdiego. Zainspirowany tą historią Ronald Harwood napisał pod koniec lat dziewięćdziesiątych sztukę teatralną wystawioną później przez Yvonne Arnaud Theatre w Guildford. Kolejny krok należał do Toma Courtenaya. To on namówił Harwooda, by opowieść o sztuce, ulotnej naturze życia i pasji, jaką jest muzyka, przełożyć na język filmu. Tekst scenariusza trafił w ręce producentki Finoli Dwyer. - Szukałam kogoś, kto poniesie ten materiał, doda coś od siebie. Dustin miał wtedy 72 lata, był w jesieni życia, tak samo jak bohaterowie Kwartetu. Poza tym miałam świadomość, że to film aktorski. Niezwykle ważne było umiejętne poprowadzenie aktorów. – wyjaśnia  Dwyer. - Przeczytałem scenariusz w samolocie – wspomina sam Dustin Hoffman. - Kiedy skończyłem, moja żona spojrzała mi w oczy i zapytała, dlaczego płaczę. Zwykle jestem bardzo krytyczny wobec scenariuszy filmowych, takie sytuacje mi się nie zdarzają – dodaje. Bohaterowie obrazu to ludzie, którzy są w jesieni swojego życia i wciąż mają wiele do zrobienia.
- To muzycy, którzy pomimo swojego wieku, nie chcą poddać się i zejść ze sceny, mają w sobie siłę i determinację, by robić to, co zawsze było treścią ich życia – mówi Maggie Smith, odtwórczyni roli Jean. Billy Connolly, który w filmie wcielił się w postać lubieżnego Wilfreda, uważa, że stanowczo zbyt dużą wagę przywiązuje się dziś do wieku aktorów. - Nie jestem młody, ale jeszcze nie umarłem – mówi. - Wielu muzyków nigdy nie kończy swojej kariery. Niektórzy z nas umierają na scenie. Co innego mamy robić? Siedzieć w domu i oglądać telewizję?  – mówi Jack Honeyborne, uznany pianista jazzowy, który dołączył do obsady Kwartetu. Słynna śpiewaczka sopranowa – Dame Gwyneth Jones, która zgodziła się na gościnny występ w filmie Hoffmana dodaje: Dla mnie życie bez muzyki nie ma sensu. To ogromne szczęście móc wypełniać każdy dzień muzyką i miłością, dzielić się tym z innymi. Na ekranie zobaczymy więc niepowtarzalny koncert, w którym światowej sławy kwartet wokalny znów zaśpiewa razem. Na scenie spotkają się Jean – ekscentryczna diva, jej pierwszy mąż – Reggie, lubieżny Wilfred oraz roztrzepana Cissy, przedmiot pożądania Wilfreda.
Kwartet
Reżyseria Dustin Hoffman
Premiera 12 kwietnia
{jumi [*7]}

Artykuły powiązane

© 2019 KURIER365.PL