Ten piękny, otoczony fontanną pomnik ma już ponad 150 lat. Na rynku stał przez pierwsze 70 lat, a później kilkakrotnie zmieniał miejsce pobytu stąd też nazywano go wędrującym pomnikiem. Przez wiele lat stał na bastionie murów miejskich od strony Wisły...
Na rynek powrócił w roku 2000 ale nadal niszczony był przez wandali, dlatego też oryginał przeniesiony został na dziedziniec znajdującego się nieopodal Muzeum Historycznego m.st. Warszawy, które zajmuje 11 staromiejskich kamieniczek, a na Rynku stanęła jego wierna kopia.
Pomnik lubiany jest nie tylko przez warszawiaków i turystów, ale niestety także i przez ptaki. Staromiejski pomnik znieważany jest permanentnie przez gołębie, a białe guano spływa po mieczu i ramieniu biednej Syrenki.
Po Starówce przewalają się tabuny turystów, także zagranicznych, a zafajdany pomnik herbowej – było nie było – Syrenki nie jest chyba najlepszą wizytówką Warszawy. A przecież wystarczyłaby szczotka ryżowa na długim kiju i wiadro z mydlinami. Ale jak widać taka obs...a Syrenka specjalnie nie przeszkadza władzom miasta. A powinna !!!
W fontannie otaczającej staromiejski pomnik Syrenki pluskają się wróble i gołębie. One jak widać lubią być czyste. Syrenka pewnie też lubi, ale... sama się przecież nie umyje.
Pani Haniu – w wolnej chwili – zapraszamy na rynek z kubełkiem i szczotką.{jumi [*8]}