Koszt utrzymania każdego ze stadionów to od 10 do 30 mln zł rocznie. To od operatorów zależy, czy nowoczesne polskie obiekty będą na siebie zarabiać również po Mistrzostwach Europy w Piłce Nożnej. Dlatego oprócz wydarzeń sportowych operatorzy chcą organizować wielki imprezy masowe: koncerty i widowiska.
- W Polsce nie ma jeszcze doświadczeń, jak tymi obiektami zarządzać. Te doświadczenie jest w rękach operatorów zachodnich takich, jak np. AEG czy Zander czy IMG - mówi Jacek Bochenek, dyrektor projektu Euro 2012 w Deloitte Polska.
We Wrocławiu operatorem stadionu jest amerykańska firma SMG. W Warszawie i Gdańsku zagraniczne spółki AEG i HSG Zender pomagają polskim operatorom właśnie w organizacji działalności rozrywkowej i komercyjnej stadionów.
- To są firmy, które mają stadiony w sieci, czasami po kilkanaście w Europie i potrafią tym zarządzać, bo zarządzają całą grupą stadionów. Jeżeli kontraktują U2 na koncert, to U2 gra na wszystkich stadionach, którymi dany operator zarządza - mówi Jacek Bochenek.
Koncern AEG zarządza ponad setką obiektów w całej Europie, m.in. w Berlinie, Hamburgu i Londynie. Ale to oznacza, że konkurencja dla naszych stadionów jest bardzo duża.
- Te stadiony będą nie tylko konkurować między sobą, w Polsce, na rynku imprez, koncertów, wydarzeń społecznych czy politycznych, ale będą też konkurować na rynku europejskim. Promotorzy z Pragi czy z Berlina będą zabiegali, żeby np. U2 zagrało na ich obiektach. Nie zawsze musi wygrać Warszawa czy Wrocław - podkreśla ekspert Deloitte.
I dodaje: - Myśmy na ten rynek weszli i trzeba mieć świadomość, że to będzie bardzo bezwzględna walka, bo to jest walka o bardzo duże pieniądze.
Jak na razie współpraca między miastem a operatorami nie wszędzie układa się wzorowo. We Wrocławiu SMG ma problemy ze znalezieniem sponsora tytularnego. Władze miasta zarzucają mu również słabe postępy w wynajmnowaniu powierzchni komercyjnych stadionu. W Gdańsku prezydent zapowiada, że zastanawia się nad rozwiązaniem umowy z Lechią Operatorem jeszcze przed Euro 2012. Zdaniem władz miasta zarządca nie wywiązuje się z umowy - nie wykorzystuje potencjału PGE Areny, gdzie odbywają się jedynie mecze Lechii Gdańsk, organizuje zbyt mało imprez i koncertów oraz zalega z opłatami za dzierżawę stadionu.
- Wydaje się, że w Polsce powinno jeszcze minąć trochę czasu, żeby dopracować te modele, ale tego czasu praktycznie już nie mamy - ocenia Jacek Bochenek.
{jumi [*9]}