Wydrukuj tę stronę
czwartek, 31 maj 2012 13:22

Kłopoty z rentownością polskich stadionów po Euro 2012

Napisane przez newseria.pl
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Operatorzy polskich stadionów, którzy odpowiadają za ich stronę dochodową, mają problemy jeszcze przed Euro 2012. Spory między władzami Gdańska i Wrocławia a spółkami zarządzającymi obiektami, nie wróżą dobrze na przyszłość.

Koszt utrzymania każdego ze stadionów to od 10 do 30 mln zł rocznie. To od operatorów zależy, czy nowoczesne polskie obiekty będą na siebie zarabiać również po Mistrzostwach Europy w Piłce Nożnej. Dlatego oprócz wydarzeń sportowych operatorzy chcą organizować wielki imprezy masowe: koncerty i widowiska.

 

- W Polsce nie ma jeszcze doświadczeń, jak tymi obiektami zarządzać. Te doświadczenie jest w rękach operatorów zachodnich takich, jak np. AEG czy Zander czy IMG - mówi Jacek Bochenek, dyrektor projektu Euro 2012 w Deloitte Polska.

 

We Wrocławiu operatorem stadionu jest amerykańska firma SMG. W Warszawie i Gdańsku zagraniczne spółki AEG i HSG Zender pomagają polskim operatorom właśnie w organizacji działalności rozrywkowej i komercyjnej stadionów.

 

- To są firmy, które mają stadiony w sieci, czasami po kilkanaście w Europie i potrafią tym zarządzać, bo zarządzają całą grupą stadionów. Jeżeli kontraktują U2 na koncert, to U2 gra na wszystkich stadionach, którymi dany operator zarządza - mówi Jacek Bochenek.

Koncern AEG zarządza ponad setką obiektów w całej Europie, m.in. w Berlinie, Hamburgu i Londynie. Ale to oznacza, że konkurencja dla naszych stadionów jest bardzo duża.

 

- Te stadiony będą nie tylko konkurować między sobą, w Polsce, na rynku imprez, koncertów, wydarzeń społecznych czy politycznych, ale będą też konkurować na rynku europejskim. Promotorzy z Pragi czy z Berlina będą zabiegali, żeby np. U2 zagrało na ich obiektach. Nie zawsze musi wygrać Warszawa czy Wrocław - podkreśla ekspert Deloitte.

I dodaje: - Myśmy na ten rynek weszli i trzeba mieć świadomość, że to będzie bardzo bezwzględna walka, bo to jest walka o bardzo duże pieniądze.

 

Jak na razie współpraca między miastem a operatorami nie wszędzie układa się wzorowo. We Wrocławiu SMG ma problemy ze znalezieniem sponsora tytularnego. Władze miasta zarzucają mu również słabe postępy w wynajmnowaniu powierzchni komercyjnych stadionu. W Gdańsku prezydent zapowiada, że zastanawia się nad rozwiązaniem umowy z Lechią Operatorem jeszcze przed Euro 2012. Zdaniem władz miasta zarządca nie wywiązuje się z umowy - nie wykorzystuje potencjału PGE Areny, gdzie odbywają się jedynie mecze Lechii Gdańsk, organizuje zbyt mało imprez i koncertów oraz zalega z opłatami za dzierżawę stadionu.

 

- Wydaje się, że w Polsce powinno jeszcze minąć trochę czasu, żeby dopracować te modele, ale tego czasu praktycznie już nie mamy - ocenia Jacek Bochenek.

{jumi [*9]}

Artykuły powiązane

© 2019 KURIER365.PL