piątek, marzec 29, 2024
Follow Us
czwartek, 14 czerwiec 2012 22:58

Premiery filmowe: Valhalla. Mroczny wojownik

Napisane przez mb/mat.pras.
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Mads Mikkelsen jeszcze zanim zdobył nagrodę za najlepszą rolę na tegorocznym festiwalu w Cannes, uważany był za jednego z najciekawszych europejskich aktorów ostatnich lat.

Okrzyknięty „posępnym symbolem seksu” Duńczyk ma w dorobku bardzo różne role, zarówno złoczyńców, brutali i wojowników, jak i genialnego kompozytora Strawińskiego. Większość widzów zapewne kojarzy jego charakterystyczną twarz z filmu, który jak do tej pory, jest największym kasowym przebojem w dorobku aktora. W „Casino Royale” wcielił się w bezwzględnego Le Chiffre, głównego przeciwnika Bonda. Nordycki typ urody, chłodne spojrzenie i niepokojąco zaciśnięte usta sprawiają, że Mikkelsen wydaje się być stworzony do tego typu ról. Ale jego wachlarz aktorskich umiejętności sprawia, że bez problemu wciela się także w role ekscentrycznego pastora w „Jabłkach Adama” Andersa Thomasa Jensena, postawionego przed trudnym wyborem idealisty w nominowanym do Oscara „Tuż po weselu” Susanne Bier, czy wspomnianego już Igora Strawińskiego wikłającego się w namiętny romans z Coco Chanel w „Chanel i Strawińskim” Jana Kounena.
Mads Mikkelsen debiutował w 1996 roku w brutalnym gangsterskim filmie „Pusher” – pierwszym obrazie Nicolasa Windinga Refna, dziś mającym już status kultowego. Od tamtej pory obaj się przyjaźnią i chętnie współpracują także na planie, czego dowodem jest okrutny i ociekający krwią „Valhalla. Mroczny wojownik”. Jego „Jednooki”- okaleczony, niemy wojownik, w którego Mikkelsen wcielił się w tym obrazie, nie okazuje żadnych emocji. – To było dopiero aktorskie wyzwanie! – wspominał aktor w jednym z wywiadów. - Ale pracowałem z Nikiem już po raz kolejny i wiedziałem, że czego nie ma w scenariuszu, na pewno tkwi w jego głowie. Muszę to tylko znaleźć – opowiadał aktor. Choć jego bohater nie wzbudza sympatii, Mikkelsen potrafił sprawić, że intryguje widza od samego początku. - Zadaniem aktora jest wybronić postać bez względu na to jak niesympatyczna może się wydać publiczności. Dopiero kiedy nam się to uda możemy tworzyć historie, które zmuszają widzów do myślenia – mówi aktor, wykładając przy okazji twórcze credo Refna. Mikkelsen i Refn uchodzą za synonim światowych sukcesów duńskiej kinematografii. Duńska królowa nagrodziła aktora tytułem szlacheckim w uznaniu dla jego zasług na rzecz promocji kraju. Jury w Cannes uznało go w tym roku najlepszym aktorem (za występ w „Polowaniu” Thomasa Vinterberga), a telewizja NBC ogłosiła właśnie, że wcieli się on w postać Hannibala Lectera w nowym serialu tej stacji. Wygląda na to, że pasmo wielkich sukcesów Madsa Mikkelsena potrwa jeszcze dłuższą chwilę.
Polska premiera 15.06
{jumi [*7]} - kultura

a