Wydrukuj tę stronę
czwartek, 25 sierpień 2016 00:00

Łotwa: Cēsis (2). Najstarsze zabytki Wyróżniony

Napisane przez Cezary Rudziński
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Łotwa: Cēsis (2). Najstarsze zabytki Fot. Cezary Rudziński

Jednym z dwu najcenniejszych zabytków miasta jest zespół zamkowy na wzgórzu oraz kościół św. Jana w jego pobliżu. Ten pierwszy, to ruiny dawnego gotyckiego zamku Zakonu Kawalerów Mieczowych i siedziba ich Wielkiego Mistrza, później zaś polskich starostów.

W średniowieczu druga pod względem wielkości i znaczenia forteca w Inflantach. Zrujnowana częściowo w 1577 roku oraz znacznie podczas kolejnej wojny Szwecji z Rosją w 1703 roku. W 1777 roku, już w okresie rosyjskiego panowania w Inflantach, zamek ten otrzymał, wraz z otoczeniem, hrabia Jakob Sievers (1731-1808), zasłużony dla carycy Katarzyny II i jej imperium w przeprowadzeniu II rozbioru Polski.

Nowy Zamek

Nie odbudował go jednak, lecz w oparciu o zachowaną basztę wschodnią wzniósł swoją rezydencję magnacką, nazwaną Nowym Zamkiem. Później, już w XX w., była ona sanatorium, radzieckim kasynem oficerskim, a w 1949 r. w stajniach oraz wozowni powstało Muzeum Historyczne. Jak w okresie świetności wyglądał średniowieczny zamek, można zobaczyć na jego rekonstrukcji. Przedstawiono ją na jednej z tablic informacyjnych, którą, oczywiście, sfotografowałem.
Była to spora, kilkupiętrowa twierdza z dwiema okrągłymi basztami w narożnikach, do której wjeżdżało się przez most zwodzony nad fosą oraz bramę. Nie bezpośrednio jednak, lecz z otoczonego murami obronnymi, z bramą w nich oraz dwiema okrągłymi wieżami i dwiema basztami na planie prostokątów, terenu zamkowego. Stało na nim też kilka mniejszych budynków: stajnie, magazyny itp. oraz było miejsce na biwaki dla wojska oraz chronienia się mieszkańców miasta i ich dobytku w przypadkach najazdów wrogów i innych zagrożeń.

Kościół św. Jana

Odlany w brązie model samego zamku wystawiony jest na dużym kamieniu koło wejścia. W niezłym stanie zachowały się dwie wieże, z których jedna pokryta jest lekko szpiczastym dachem z czerwoną dachówką. Z pozostałych części zamku ostały się tylko pojedyncze ściany. Podobnie w przypadku innych budowli na terenie zamkowym, który obecnie jest parkiem. W jego pobliżu, poza dawnymi murami obronnymi, stoi gotycki, protestancki kościół św. Jana z 1284 roku. Najpierw był on główną świątynią zakonną, zaś w latach 1582-1621 katedrą katolickich biskupów Inflant. Od roku 1621 natomiast kościołem luterańskim.

{gallery}24508{/gallery}
Aktualnie jest czynną świątynią, masywną, trójnawową budowlą z wysoką wieżą na planie kwadratu i spadzistym dachem. Chociaż w dzień powszedni do jej wnętrza dostaliśmy się tylko dzięki uprzejmości starszej pani, chyba z parafii, która właśnie zamykała boczne wejście do kościoła . W łamanym języku rosyjskim – łotewskiego nikt z nas nie znał, a ona żadnego innego, powiedziała nam kilka słów o tym zabytku oraz pozwoliła go oglądać i fotografować. A jest co. Chociaż piękne łukowe sklepienia oraz ściany w wielu miejscach aż proszą się o remont. Uwagę przyciągają zwłaszcza stare nagrobki i epitafia. Chowano w nim bowiem biskupów i dostojników zakonnych.

Nagrobki i epitafia

M.in. Wielkich Mistrzów: Johanna Freitaga von Loringhoven, † w 1494 – to najstarsza data jaką zauważyłem, Waltera von Plettenberga zmarłego nagle, podczas mszy, w 1535 r. oraz Hermanna von Bruggenei, † w 1549 r. A także polskiego biskupa wendeńskiego Andrzeja Patrycego Nideckiego (1522-1587), który ma tu piękny renesansowy nagrobek z jego półleżącą postacią i Otto Schenkinga, † w 1637 r. Ponadto rycerza Dītrihama Lodem, † 1518, z wyrytą na czarnej płycie jego postacią w zbroi. Zabytkowe nagrobki i epitafia zachowały się w różnym stanie, każdy jest jednak opisany na sąsiadujących z nimi tabliczkach informacyjnych.
Z rysunkami dekoracji, które częściowo zatarte, mogą być słabo widoczne. W przypadku bp. Otto Schenkinga jest to 9 herbów i wyryte łacińskie epitafium. Jak zwykle w kościołach protestanckich skromny jest ołtarz główny z dużym obrazem Ukrzyżowania, a także chór i organy oraz drewniana ambona. Ze stropu zwisa ogromny metalowy żyrandol z kilkudziesięcioma elektrycznymi lampkami – świecami. W lewej nawie z zaskoczeniem oglądam na ścianie figurkę aniołka jak z zupełnie innej epoki. Na skwerze koło kościoła uwagę zwraca współczesna, ale stylizowana na starą, odlana w brązie rzeźba pielgrzyma idącego na kolanach.

Co jeszcze warto zobaczyć?

Jest to dzieło rzeźbiarza Matissa Jansonsa „Gadsimtiem ejot", co znaczy „Na przestrzeni wieków", z roku 2005, wykonane na 800-lecie Kiesi. W pobliżu świątyni stoi kilka starych parterowych domów, niektóre z mansardami I piętra. Niedaleko zaś Dom Harmonii z I połowy XVIII w., jeden z najstarszych kamiennych w mieście. Niegdyś mieściło się w nim towarzystwo kulturalne „Harmonia" od którego pochodzi jego nazwa. Ale sławny jest on z innego powodu. To w nim urodził się Alfrēds Kalniņš (1879- 1951), łotewski kompozytor i twórca opery narodowej.
Plan miasta, jaki otrzymuję w Informacji Turystycznej zachęca do zobaczenia 43 różnych obiektów i miejsc. Poza już wymienionymi także m.in. byłego, w XIII w. Rynku, obecnie miejsca spacerów i świątecznych koncertów. A także Ratusza – nietypowego, gdyż zwykłego jednopiętrowego domu z 1767 r. bez wieży, do którego w 1861 r. przeniesiono siedzibę władz miasta, Starego Browaru z XIX w., kilku innych świątyń, domów modlitwy oraz cmentarzy, parków, pomników i rzeźb. Ponadto placówek kulturalnych i obiektów sportowych. Ale gdy do dyspozycji ma się mało czasu, wystarczy zwiedzić ruiny zamku oraz wejść do kościoła św. Jana. Bo są to niewątpliwie najcenniejsze tutejsze zabytki.

Autor uczestniczył w wyjeździe na Litwę, Łotwę i do Estonii zorganizowanym dla Stowarzyszenia Dziennikarzy – Podróżników „Globtroter" przez warszawskie biuro turystyczne „Bezkresy".

Artykuły powiązane

© 2019 KURIER365.PL