Wydrukuj tę stronę
wtorek, 23 marzec 2010 07:34

Daleki Wschód z Globtroterem Wyróżniony

Napisane przez Xawery Orłowski
Oceń ten artykuł
(16 głosów)
Ulica w Hanoi Ulica w Hanoi fot. Xawery Orłowski

Zapraszamy Państwa do obejrzenia fotorelacji z wyprawy Stowarzyszenia Dziennikarzy Podróżników Globtroter do Tajlandii, Wietnamu, Kambodży.

{jumi [*12]}

Tajlandia

Pattaya 25.03

Ludzie miejscowi sympatyczni, godni i pogodni. Fajne jest ich wspólne rodzinne spożywanie posiłków na matach na chodniku lub plaży. W czasie wieczornego spaceru grupka GT została spontanicznie zaproszona do takiego "stołu". Miasto żyje z turystyki. Kwintą tu handel (od ulicznego do dużych sklepów) i usługi (hotelowe, gastronomia, prostytucja etc.). Bardziej od Tajów dziwni wydaja się turyści.

{gallery}tajlandia25.03{/gallery}

 

Pattaya 24.03

{gallery}tajlandia{/gallery}

Wietnam

{gallery}WietnamHanoi23.03{/gallery}

Jeszcze niedawno byliśmy w Wietnamie południowym. Po dwugodzinym locie dotarliśmy do Wietnamu Północnego, do portowego Hajfongu, gdzie nocowaliśmy. Wstaliśmy o piątej rano, żeby móc przepłynąć po zatoce Halong małym stateczkiem. Jej prawdziwa wietnamska nazwa to Zatoka Spadającego Smoka. Jest chłodno i wilgotno. Szaro, buro i smutno.

{gallery}wietnamwtorek23.03{/gallery}

Zatoka Halong to akwen, gdzie dochodziło do licznych bitew z Chińczykami. Obecnie okoliczni mieszkańcy obsługują rzesze turystów przybywających z całego świata. Trudnią się oni głównie hodowlą ryb i skorupiaków o przedziwacznych kształtach.Niezwykle imponująca jest gigantyczna jaskinia zwana grotą Bogini Wschodniego Nieba. Leży ona na jednej z setek wysepek zatoki. Teraz jedziemy do Hanoi. Na trasie jesteśmy świadkami wypadku - martwy człowiek leży pod matą, wokół znajdują się jego szczątki. Tubylcy, zgodnie z tutejszym zwyczajem, z autobusów i aut rzucają na ostatnią drogę banknoty o niskich nominałach.

Sobota 20.03

Niestety od przekroczenia granicy Kambodży z Wietnamem - w piątkowe przedpołudnie - przestały dochodzić zdjęcia. Mamy nadzieję, że Wietnamski operator komórkowy coś zaradzi. Jeśli nie - zdjęcia dodamy hurtowo, jak tylko będziemy mieli takie możliwości techniczne.

Piątek 19.03

Phnom Penh to stolica monarchii. Splendoryczny kompleks królewski budzi respekt. Pałac, sala tronowa, pogoda dla bogaczy, świątynia Buddy oraz piękne ogrody w stylu francuskim - to wszystko skłania do wielkiego szacunku dla czasów, kiedy komunizm i demokracja były w Kambodży nieznane. Jedzenie średnie.

{gallery}wietnampiatek19.03{/gallery}

Kambodża Czwartek 18.03

Wilgoć i 40 st. C, ale z wigorem przemierzamy Kambodżę. Pierwsza stacja w Konpon Koboy z mostem z XII w., jego budowniczy byłby dumny i chyba zdziwiony, że po 900 latach most w najlepsze służy ludziom. Drugi przystanek to Skoun i pajęczy targ. Aa! Groza, dziewczynki z gigant pająkami w rączkach podchodzą prosząc o "one dolar". Dałbym "one hundred", żeby tylko nie rzuciły na mnie tej owłosionej bestii. Targ oferuje też różne przysmaki - np. suszone zakąski, m.in.: szarańczę, żuki, ślimaki, węże etc. Niebawem stolica Phnom Penh i...S-21.
Phnom Penh - pył, zgiełk, multum motocykli, tradycyjnych ryksz, no i wizytówka Kambodży - pojazd "tuktuk" - coś na kształt motorowej rykszy. Ludzie grzeczni, uśmiechnięci, nawet dość fajni. Zauważyć jednak można niepokój, niepewność, kompleks. Jeszcze 20 lat temu sąsiad mordował sąsiada, a przyjaciel przyjaciela. Nierozliczone mordy czerwonych Khmerów zostawiły trwały ślad w psychice ludzi...
S-21, czyli dawne najlepsze liceum w centrum Phnom Penh, przerobione w latach 70-tych przez Pol Pota w katownię czerwonych Khmerów. Teraz to muzeum. Na „klasowych" ścianach widać krew, w ekspozycji narzędzia zbrodni - obcęgi, piły, maczety. Zdjęcia ofiar - często dzieci - budzą współczucie. Zdjęcia katów - często dzieci - budzą pogardę. Umęczono w S-21 ponad 17 tysięcy osób. Podobno katownie przeżyło 7 (sic!) osób. Dr Pol Pot (marksista, komunista edukowany na Sorbonie) i jego czerwoni Khmerzy w ciągu paru lat zabili ok. 2,5 mln rodaków czyli ok. 1/4 ludności Kambodży. Precz z komuną!

{gallery}wietnamczwartek18.03{/gallery}

Kambodża Środa 17.03

Środa, jest 35 stopni Celsjusza. Wyprawa Globtrotera dotarła do jeziora Tonle Sap w Kambodży. Wygląda ono jak brązowo-brunatnie sklepiona rzeka. Jest to najbardziej zarybione miejsce na świecie. Przez większość roku ma 2500 km2 powierzchni, w porze deszczowej powiększa się czterokrotnie i potrafi mieć 15000 km2. Głębokość jeziora wzrasta z 30 cm do 14m. Gdy woda opada, miejscowa ludność zbiera ogromne ilości frutti di mare i ryb. O ironio, ryby czasem zbiera się nawet z drzew. Tutejsi przybysze z Wietnamu mieszkają w pływających na wodzie wioskach. Widzieliśmy pływające szkoły, pływające kościoły, domy, sklepy, knajpy, hodowle krokodyli, krewetek, ryb i węży. Tego typu wiosek jest tutaj ok. 170. Zwiedzamy te wodne tereny łodziami, do których co rusz podpływają tubylcy, często dzieci, oferując napoje, pokazy z wężami etc. Rdzenni mieszkańcy Kambodży, czyli Khmerowie, mieszkają w okolicach jeziora - w domach zbudowanych na palach.

{gallery}wietnamsroda{/gallery}

Wtorek 16.03

{gallery}wietnam{/gallery}

{jumi [*7]}

Artykuły powiązane

© 2019 KURIER365.PL