Wydrukuj tę stronę
wtorek, 23 marzec 2010 00:22

Tadż Mahal – budowla miłości Wyróżniony

Napisane przez Marzena Kądziela
Oceń ten artykuł
(2 głosów)
The Taj Mahal The Taj Mahal Author: Amal Mongia.

Mumtaz Mahal na łożu śmierci poprosiła męża, by zbudował jej piękny grobowiec. Mąż, Szach Dżahan, spełnił prośbę. W taki sposób w pierwszej połowie XVII wieku powstała w Indiach jedna z najpiękniejszych budowli świata.

Biała budowl{jumi [*4]}a, Tadż Mahal, z kopułami w kształcie cebuli jest symbolem Indii. Codziennie odwiedza ją 25-35 tysięcy turystów z całego świata. Na podstawie podań i legend związanych z jej powstaniem napisano wiele romansów, nakręcono niezliczoną ilość filmów, szczególnie w indyjskiej wytwórni Bollywood. I choć historycy próbują legendę o wielkiej miłości szacha do jednej ze swych żon obalić, Hindusi oraz ogromna większość przybywających do azjatyckiego kraju turystów nie wierzy im i woli tę bardziej romantyczną wersję wydarzeń.

 

Tylko woda i aparat

Wstajemy, gdy na dworze jest jeszcze ciemno. Nasz hinduski przewodnik, Vikram, tłumaczy, że w Tadż Mahal najlepiej być o wschodzie słońca. Wtedy można oglądać mauzoleum oświetlone delikatnymi promieniami. Wtedy też unikniemy ogromnych kolejek przy wejściu. Wysiadamy z autobusy i kilkaset metrów pokonujemy piechotą, poprzez bramki, aż do wejścia głównego. Niestety, takich „mądrali”, jak my, jest znacznie więcej. Wraz z biletami otrzymujemy ochraniacze na buty i butelkę wody mineralnej. Na teren zabytku można bowiem wnieść tylko aparat i kamerę. Wszystko inne, nawet dodatkowe baterie, jest konfiskowane. To dla bezpieczeństwa zwiedzających.

 

Cicho i zielono

Wchodzimy do świata zupełnie innego niż Agra, półtoramilionowe hałaśliwe, ruchliwe miasto, jak każde w Indiach niezbyt czyste, przesiąknięte wonią spalin z setek tysięcy motorowych riksz, motocykli i samochodów. Tu, za bramą, wita nas soczysta zieleń, uporządkowana roślinność i czerwony budynek, przez który wkraczamy do krainy romantyzmu i miłości. Przechodzę przez bramę i dostrzegam to, co dotychczas widziałem jedynie na zdjęciach i filmach – Tadż Mahal. Vikram pozwala nam na chwilę kontemplacji, potem prowadzi do cienia i opowiada historię wielkiej miłości. Mimo wczesnej pory upał już zaczyna doskwierać, ocieniony murek, na którym zasiadamy, witamy więc z wdzięcznością.

Polityczne małżeństwo

Szach Dżahan, jeden z Wielkich Mogołów, znany z wielu podbojów i rozszerzenia granic swej ojczyzny o nowe terytoria, kochał gigantyczne budowle. Wznoszenie pałaców, fortów, meczetów uważał za priorytet i okazywanie swej wielkości i potęgi. Gdy był jeszcze kilkunastoletnim księciem, zakochał się w młodziutkiej córce pierwszego ministra swego ojca. Miłość nie mogła być jednak spełniona, bowiem ojciec wybrał mu już kandydatkę na żonę - perską księżniczkę. Małżeństwo z nią miało być ukoronowaniem politycznej umowy.

Nie widziała swych stóp

Gdy Szach Dżahan objął tron, nie zapomniał o swej pierwszej miłości. Zgodnie z islamską tradycją, mógł sobie pozwolić na cztery żony i setki konkubin. Szybko więc ożenił się ze swą wybranką Ardżumand Banu Begam, której zmienił imię na Mumtaz Mahal, co oznacza Wybrankę Pałacu. Legenda głosi, że szach tak bardzo upodobał sobie Mumtaz, że zupełnie przestał się interesować swoją pierwszą żoną oraz pięknościami z haremu. Może o tym świadczyć fakt, iż Mumtaz w ciągu 16 lat powiła mu aż 14 dzieci (do wieku dorosłego dożyło jednak tylko sześcioro z nich). Vikram opowiadając nam legendę, przytaczał opinię, że królowa nigdy nie widziała swoich stóp, bowiem widok ten zawsze przesłaniał jej... duży brzuch.

Ostatnie życzenie

Szach Dżahan tak kochał żonę, że zabierał ją ze sobą wszędzie – i na wyprawy wojenne i na inspekcje prowadzonych budowli czy rozmowy z sojusznikami. Podczas jednej z takich wypraw kobieta zaczęła rodzić swoje czternaste dziecko. Poród był zapewne bardzo skomplikowany, bo po narodzinach córeczki, królowa całkowicie opadła z sił. Gdy do jej namiotu wszedł mąż, zobaczył żonę białą jak płótno. Mimo wezwania najlepszych medyków, siły nie wracały. Szach Dżahan wiedział, że jego ukochana Mumtaz umiera. Siedział więc przy niej dniem i nocą. W końcu zapytał o jej ostatnie życzenie. Podobno Mumtaz poprosiła o dwie sprawy: by nigdy już nie pokochał żadnej kobiety oraz o zbudowanie pięknego grobowca. Potem wyzionęła ducha. Legenda głosi, że szach w noc śmierci żony zupełnie posiwiał, a potem przez wiele dni milczał, nie jadł, nie pił, nie spał. W całej swej krainie ogłosił powszechną żałobę. Jego poddani nie mogli tańczyć, śpiewać, stroić się w klejnoty, skrapiać perfumami. Gdy doszedł nieco do siebie, postanowił spełnić ostatnie życzenie żony. Zaplanował budowę grobowca, jakiego świat nie widział.

Marmur, złoto i klejnoty

Do Indii sprowadził najznamienitszych architektów i inżynierów z Europy i Azji. Do budowy zatrudnił 20 tysięcy robotników nie tylko z Indii, ale także z Azji Środkowej . Podobno wtedy, gdy budowniczy kończyli pracę, odcinano im dłonie lub kciuki, by nie potrafili odtworzyć dzieła gdzieindziej. Marmur sprowadzano z odległych o ponad 300 kilometrów terenów, a transportowało go tysiąc słoni. Kamienie szlachetne, złoto, srebro do ozdoby ścian przywożono z Rosji, Bagdadu, Persji, Tybetu. Po dwudziestu latach dzieło było ukończone. Trumna z prochami Mumtaz spoczęła w najpiękniejszym grobowcu na świecie.

{gallery}tajmahal{/gallery}

Z tarasu Czerwonego Fortu

Ostatnie lata Szach Dżahan spędził w Czerwonym Forcie. Z tego luksusowego więzienia patrzył na Tadż Mahal – swe największe dzieło. Szach Dżahan tak bardzo zajął się budową, na którą przeznaczał ogromne kwoty ze swego skarbca, że nie zauważył, iż wielu osobom z jego najbliższego otoczenia przestało się to podobać. Budowa nie tylko mauzoleum, ale także pałaców, fortów, meczetów pochłaniała ogromne kwoty, kraj zaczął więc chylić się ku upadkowi. Szach planował, by na drugim brzegu rzeki Jamuny stworzyć identyczne mauzoleum jak Tadż, dla siebie. Plany pokrzyżował mu syn, Aurangzeb, który podczas przewrotu zrzucił ojca z tronu o osadził w odległym o kilka kilometrów Czerwonym Forcie. Odtąd Szach Dżahan obserwował swoje dzieło z tarasu swego luksusowego więzienia, aż do śmierci, która nastąpiła w 1666 roku. Zlitowano się nad nim w ten sposób, że jego ciało spoczęło w Tadż Mahal obok trumny Mumtaz.

Grobowiec dla siebie?

Historycy podważają legendę. Uważają, że to niemożliwe, by tak dumny władca – budowniczy myślał najpierw o grobowcu dla żony, a dopiero potem dla siebie. Wskazują, że budowa Tadż Mahal rozpoczęła się prawdopodobnie w 1630, a może nawet w 1628 roku, a zatem jeszcze przed śmiercią Mumtaz Mahal, która nastąpiła w 1631 roku. Wielu naukowców dowodzi, że tak naprawdę Tadż Mahal to mauzoleum dla Szach Dżahana. Dowodem na to ma być spójność, harmonia, spokój, jaki panuje w budowli. Gdyby była ona świadectwem wielkiego cierpienia, zapewne byłoby ono wyrażone choćby w zdobnictwie...

W cudownym ogrodzie

Tak czy inaczej mauzoleum przyciąga turystów i nie bez powodu uznawane jest za jeden z cudów świata. Po bokach głównej części zbudowano cztery minarety o wysokości 42 metrów. Minarety są nieco odchylone, specjalnie, by w razie trzęsienia ziemi, nie upadły na grobowiec. Z lewej strony stoi dumnie meczet z czerwonego piaskowca. Z prawej, dla symetrii, identyczny budynek, który nigdy meczetem nie był. Od wejścia na teren całego kompleksu, do tarasu mauzoleum ciągną się baseny, w których malowniczo odbija się wizerunek Tadż Mahal. Na 17 hektarach cudownego ogrodu można znaleźć najpiękniejsze okazy egzotycznej roślinności.

Potrzebna maseczka

A niewiele brakowało, by Tadż popadł w zapomnienie i ruinę. Gdy ujrzał go w takim stanie George Nathaniel Curzon, brytyjski lord, wicekról Indii w latach 1899 – 1905, postanowił go odrestaurować. W 1983 roku najpiękniejsze mauzoleum świata trafiło na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury i Natury UNESCO. Niestety, nad budowla w Agrze znów wisi niebezpieczeństwo. Okazuje się, że budulec - biały marmur zmienia swą barwę na żółtą. Tak więc obecni naukowcy mają nie lada problem. Podobno jednak juz opracowali skład glinki, którą mają okładać mury. Ma ona działać jak maseczka na twarz. Po jej usunięciu marmur ma odzyskać barwę i blask.

 

{jumi [*6]}

Artykuły powiązane

© 2019 KURIER365.PL