czwartek, kwiecień 18, 2024
Follow Us
×

Ostrzeżenie

JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /home/kur365/domains/kurier365.pl/public_html/images/24632.
×

Uwaga

There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery Pro plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder: images/24632
piątek, 09 wrzesień 2016 00:00

Ogrody Wallensteina: Perła praskiego baroku Wyróżniony

Napisane przez Cezary Rudziński
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Ogrody Wallensteina: Perła praskiego baroku Fot. Cezary Rudziński

Trudno sobie wymarzyć lepszą lokalizację w Pradze dla tego pałacu i jego ogrodów. Na lewym brzegu Wełtawy na Małej Stranie, u stóp praskiego Zamku. Tuż obok Mostu Manesa (Mánesův most), pierwszego na północ od słynnego gotyckiego Mostu Karola (Karlův most) i odległego od niego o jeden przystanek tramwajowy lub kilka minut spaceru.

Dodam, że oba te mosty łączą zabytkowe dzielnice czeskiej stolicy: Hradczany i Małą Stranę na zachodnim i Stare Miasto, z dawnym żydowskim Josefovem, na wschodnim brzegu rzeki. Równocześnie tuż obok wejścia do Ogrodów Wallensteina (Valdštejnska zahrada), bo o nich oczywiście mowa, znajduje się stacja metra Malostranská.

Siedziba cesarskiego generalissimusa

A także przystanki tramwajowe z których można dojechać w różne miejsca miasta na jego obu brzegach. Spośród licznych praskich parków i ogrodów, ten, chociaż niewielki, jest nie tylko najstarszy barokowy, ale także najpiękniejszy. Mimo iż stanowi teren Senatu, jest dostępny dla publiczności, przy czym bezpłatnie. Podczas każdego pobytu w Pradze staram się tu wpaść przynajmniej raz. Przepiękny jest bowiem nie tylko sam ogród i jego rzeźby, ale również widoki z niego. Na praski Hrad (Zamek), bliżej stojące zabytki z wyróżniającą się kopułą kościoła św. Mikołaja i okoliczne pałace.
Można tu znakomicie zrelaksować się w ciszy i spokoju dosłownie o kilka kroków od wielkomiejskiego szumu i gwaru. Ładnie prezentuje się to miejsce również oglądane z góry, z zamkowych murów, w pobliżu wschodniej bramy Zamku. Pałac Wallensteina i ogrody w jego kompleksie zbudowano na polecenie jednego z najpotężniejszych i najbogatszych ludzi początku XVII w. w Czechach. Albrechta Eusebiusa Wenzenslausa von Wallensteina (1583-1634), generalissimusa – dowódcy armii cesarskiej w okresie pierwszej połowy Wojny Trzydziestoletniej (1618-1648).

Pierwszy barokowy pałac w Pradze

Jako ciekawostkę wspomnę, że żołnierze jego armii, liczebnie dochodzącej do 50 tysięcy ludzi, nie otrzymywali żołdu z cesarskiej kasy, lecz żyli tylko z rabunku. Nie było to zresztą w tamtych czasach niczym nadzwyczajnym. Przecież za największe klęski, jakie mogą spotkać ludność, uważano mór (zarazę), pożary i przemarsz wojsk. Książę von Wallenstein, bo i taki tytuł nosił, zgromadził na służbie u Habsburgów ogromny majątek. I postanowił wybudować w Pradze pałac, który wielkością i urodą zaćmi Zamek. Pod jego budowę zburzono 23 domy, cegielnię oraz zlikwidowano trzy istniejące ogrody.

{gallery}24632{/gallery}
Był to pierwszy w tym mieście pałac barokowy, wzniesiony w latach 1624 - 1630. Obecnie jest on niedostępny, gdyż wraz z sąsiednimi: Kolovratským i Malym Fűrstenburským, a także dawną ujeżdżalnią koni (Valdštejnska jizdárna), stanowi siedzibę Senatu Parlamentu Republiki Czeskiej. Z tego kompleksu zwiedzać można, jak już wspomniałem, tylko ogrody. Tworzono je równocześnie z budową pałacu. Pierwotnie w stylu włoskim, podzielone na części. Wiadomo, że już wówczas był w nich staw rybny. Natomiast na znajdującej się w jego środku sztucznej wysepce stała nie, jak obecnie, rzeźba, lecz prawdopodobnie była fontanna.

Tak, jak blisko 500 lat temu

W XVIII w. ogrody uległy pewnej zmianie, ale podczas ich rekonstrukcji przeprowadzonej w latach 50-tych i 90-tych XX w., przywrócono im wygląd bardzo podobny do najstarszego. Prostokątny staw, z okrągłą sztuczną wysepką pośrodku której, na kamiennym postumencie, stoi posąg Herkulesa walczącego maczugą ze smokiem,
a spod czterech mniejszych rzeźb na jej okręgu tryskają fontanny, otaczają jednopiętrowe zabytkowe budynki w słoneczny dzień odbijające się w wodzie. Pływają w niej m.in. złote ryby, a po niej dzikie kaczki i inne ptactwo.
Po parku dumnie spacerują pawie. Na jednym z drzew dostrzegłem również parę bardzo rzadkich pawi albinosów. Absolutnie białych jak czysty śnieg. Do jednego z budynków otaczających z trzech stron staw przylega oranżeria. Tę część parku przecinają alejki biegnące między trawnikami. W pobliżu budynków są natomiast zielone ścieżki – korytarze, jak labirynty otoczone wysoką na kilka metrów, równo przystrzyżoną roślinnością. Po przeciwległej stronie ogrodów stoi się Pałac Wallensteina, z przepiękną Salą Terrena z 1627 roku.

Sala Terrena i tajemnicza grota

Półotwartą, dwupiętrowej wysokości odpowiadającej wewnętrznej Sali Głównej, piękną loggią z trzema monumentalnymi arkadowymi łukami. Ozdobiona jest ona na stropie freskami ze scenami mitologicznymi. Podzielonymi na trzy części greckiego Olimpu. W środku z postaciami Zeusa z Herą i Wenus. Po bokach zaś bogami Trojan z jednej i Hellenów z drugiej strony. Freski otaczają medaliony i lunety z płaskorzeźbami poświęconymi bogom wojny trojańskiej. To dzieło Marco Canevalle'a, Galli'ego i prawdopodobnie Bianco'a. Obok tej części pałacu, w ogrodzie, zbudowano też sztuczną grotę.
Przewodnicy twierdzą, że to co oglądają zwiedzający, to stalaktyty i stalagmity, z czym jednak trudno mi się zgodzić. W tej kamiennej kompozycji można bez trudu dostrzec, wśród sztucznych nacieków rzeczywiście przypominających stalaktyty, gady, żaby i inne stwory, jak również trochę udziwnione ludzkie twarze. Ogród w przeszłości nazywany był z tego powodu tajemniczym, a nawet mistycznym. Cała jego powierzchnia podzielona jest, jak już wspomniałem, na kilka części. Stąd używana także liczba mnoga w jego nazwie. Poza ich pięknym rozplanowaniem oraz utrzymaniem, główną ozdobą i atrakcją Ogrodów Wallensteina są posągi.

Piękne rzeźby Adriana de Vries

To dzieła cesarskiego rzeźbiarza Adriana de Vries. Był on artystą niderlandzkim, ale wykształconym w duchu florenckiego manieryzmu, uzupełnionego o wczesny barok. Wykonał on dla tego ogrodu cały cykl rzeźb oraz fontann w estetyce manieryzmu, ale z dynamiką już rozpoczynającego się baroku. Odlane z brązu, zostały w końcu Wojny Trzydziestoletniej, w 1848 r., zrabowane przez wojska szwedzkie. Ale w latach 1912-1918 zastąpiono je ich bardzo wiernymi kopiami. Były to pierwsze, przynajmniej w Czechach, rzeźby wykonane z myślą o ustawieniu ich na otwartej przestrzeni. I wspaniale zharmonizowane z przyrodą oraz otoczeniem.
Rzeźby te stoją na kamiennych postumentach i przedstawiają: Adonisa z Wenus, Apolla, Neptuna, Bachusa, Laakona z synami i Zapaśnika. A także dwa różne konie. Idącego stępa, otoczonego maleńkimi postaciami ludzi. I stającego dęba na tylnich nogach, z wężem stanowiącym trzeci punkt oporu dla ciężkiej rzeźby rumaka. Oprócz tych pięknych rzeźb, w połowie XVIII w. uzupełniono je kamiennymi: Apolla, Diany i Herkulesa. W sumie tworząc przepiękny kompleks ogrodowy. Który powinien być jednym z miejsc oglądanych przez turystów w pierwszej kolejności, wśród najciekawszych i największych atrakcji Pragi. Chociaż jest ich w niej tak wiele, że o zawroty głowy od nadmiaru nietrudno.

a