Wydrukuj tę stronę
wtorek, 24 styczeń 2017 08:10

Szwajcaria: Lucerna. Taniec Śmierci w Pałacu Rycerza Wyróżniony

Napisane przez Cezary Rudziński
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Szwajcaria: Lucerna. Taniec Śmierci w Pałacu Rycerza Fot.: Cezary Rudziński

Niemal tuż na brzegu rzeki Reuss wypływającej w Lucernie z Jeziora Czterech Kantonów, oddzielony od niej tylko jednym rzędem budynków i sąsiadujący z kościołem jezuitów, stoi masywny, dwupiętrowy kamienny budynek z niewielką wieżyczką. Jest jednak tak wpisany w zabudowę tej staromiejskiej uliczki w Małym Mieście – południowej, mniejszej części tutejszej Starówki, że można by przejść obok niego obojętnie, gdyby nie kilka flag na wysokości I piętra: Szwajcarii, kantonu Lucerna i kilka innych. Tymczasem jest to Gmach Rządowy – Regierungsgebäde, od 1804 roku siedziba kantonalnego parlamentu.


Znany bardziej jako Rittersche Palast – Pałac Rycerza. Budowla o 460-letniej ciekawej historii, jeden z cenionych tutejszych zabytków. Najstarszy pałac renesansowy na północ od Alp, budowany od roku 1556 przez Luxa Rittera na jego reprezentacyjną siedzibę. Ten pochodzący z rodziny rękodzielników oficer – najemnik dorobił się majątku i osiadł w Lucernie, wówczas niewielkiej mieścinie z wieloma drewnianymi domami. W 1537 roku został tu radcą, w 1551 r. Säckelmeistrem – Mistrzem Sakiewki, czyli szefem finansów gminy Lucerna. Zaś w 1556 roku objął urząd najwyższego tutejszego urzędnika – sołtysa (Schultheiss).

Sołtysi różne mają rangi

Oczywiście mimo zbieżności nazewnictwa, nie była to ranga naszych sołtysów, nawet z Wąchocka. Dom, jaki dla siebie wznosił, był w tym regionie Europy czymś absolutnie nowym. A inwestor (raz jego architekt Domenico Salbiola) wzorował się na północno włoskich pałacach z końca XV wieku, które widział podczas wypraw wojennych. Warto dodać, że krótko przed podjęciem się zaprojektowania pałacu w Lucernie, Salbiola zbudował w Mediolanie pałac dla hiszpańskiego wicekróla. Oprócz ciekawej fasady, zaproponował i wzniósł także trzypoziomowy, arkadowy dziedziniec nie przykryty dachem.


Lux Ritter nie cieszył się jednak długo tym reprezentacyjnym gmachem. W 1559 r. pijany wdał się w spór z pracującym na budowie kamieniarzem Johannesem Lynzo. Przy okazji wyszło na jaw, że kamieniarz miał kilka lat wcześniej rzekome widzenie proroka Eliasza. Szczegóły nie są zaznane, faktem natomiast jest, że został on uznany za heretyka i stracony 8 maja 1559 r. W kilka dni później nagle zmarł Lux Ritter i, według legendy, przyczynił się do tego stracony kacerz. Z komentarzem, że była to kara boska. Po śmierci sołtysa i inwestora, powstał problem, co zrobić z tym gmachem.

Ratusz, kolegium jezuitów, gmach parlamentu

Jego rozmiary nie pasowały do sąsiedniej drewnianej zabudowy i w ogóle ówczesnej Lucerny. Zaś nie zadaszony dzieciniec nie nadawał się do tutejszego klimatu. Przez krótki czas Rittersche Palast był ratuszem, w 1577 r. przekazano go jezuitom na kolegium. Ci w piwnicy urządzili swój pierwszy kościół. Dziedziniec zadaszono, w 1586 r. wykupiono dwa sąsiadujące z pałacem domy i dobudowano do niego skrzydła. I urządzono drugi kościół. Trzeci, dziś jeden z najcenniejszych zabytków miasta, największa w Szwajcarii świątynia barokowa, której rewaloryzacja dobiegła właśnie końca, stanął obok w roku 1666.
W 1773 r. papież Klemens XIV rozwiązał jednak zakon jezuitów. Pałac przejęło miasto i od 1804 r., z późniejszymi dobudowami, zwłaszcza dużej sali obrad parlamentu kantonu, jest głównym budynkiem rządowym w mieście. Mimo tej funkcji, wchodzi się do niego bez problemu. A warto. Na wewnętrznym dziedzińcu stoi, przeniesiona tu z Rynku Winnego, studnia z 1481 r. Pod arkadami I piętra obejrzeć można m.in. kamienną płaskorzeźbę upamiętniającą, w 1966 r., 600-lecie miasta. Najciekawsza ekspozycja zajmuje ściany najwyższej galerii arkadowej, na II piętrze.

23 sceny na 7 obrazach

Jest to cykl obrazów „Taniec śmierci” (Der Totentanz) namalowany przez miejscowego artystę Jakoba Wila w latach 1610-1615, zmarłego w 1618 lub 1619 roku. Więcej o nim nie wiadomo. Cykl ten składa się z 7 obrazów przedstawiających 23 sceny. Tematyka śmierci znana była już w sztuce od XIV wieku. Szczególnie cenny jest m.in. cykl drewnianych rzeźb „Obrazy śmierci” Hansa Holbeina Młodszego, z lat 1524-1526. Jakob von Will swój cykl rozpoczął sceną początku, według Biblii, śmierci ludzi na ziemi. Czyli wygnania Adama i Ewy z raju po popełnieniu przez nią grzechu pierworodnego, skosztowania jabłka.
Anioł wypędza na tym obrazie grzeszników rózgą, czekają na nich kościotrupy zapowiadające śmierć. W prawej części obrazu stoi papież. Drugi obraz przedstawia cesarza ze śmiercią przebraną za Turka, kardynała, któremu śmierć odbiera kapelusz oraz króla pozbawianego przez śmierć korony. Obraz trzeci jest również kilku tematyczny. Cesarzowa w objęciach śmierci trzymającej klepsydrę czasu, królowa obejmowana przez kostuchę, biskup prowadzony przez kościotrupa i książę pozbawiany kapelusza – symbolu władzy. Czwarty obraz przedstawia opata i przeoryszę w objęciach śmierci.

Możni i malutcy nie unikną śmierci

A także księdza z monstrancją prowadzonego przez śmierć z klepsydrą oraz dzwonkiem. Piąty żołnierza walczącego ze śmiercią oraz młodą parę. Jemu śmierć wlewa truciznę do kielicha, jej kostucha przygrywa na cymbałach. Obraz szósty narzeczoną przebierającą klejnoty, z buteleczką perfum, kupca i malarza oraz kramarza. Wszystkich otaczają kościotrupy symbolizujące śmierć. Siódmy rolnika, inwalidę i matkę usiłującą chronić dziecko przed śmiercią. Są w tej galerii także dwa obrazy o takiej samej tematyce, ale namalowane przez innych, nieznanych artystów, znalezione w kościele franciszkanów w 1833 roku.
Nie wiadomo dokładnie – czytam w bezpłatnym folderze, który każdy zwiedzający pałac może sobie zabrać – kiedy dokładnie „Taniec Śmierci” trafił do tego gmachu. Po raz pierwszy obrazy te zostały pokazane w kolegium jezuitów w 1668 r. Natomiast w 1833 r. odrestaurowano je, a w pięć lat później reprodukowano w postaci sztychów. Podobnie jak folder „Der Totentanz von Jakob von Will”, także drugi, poświęcony pałacowi – „Das Regierungsgebäude – der Rittersche Palast”, są bezpłatne i pozwalają zwiedzającym lepiej poznać dzieje oraz atrakcje tego miejsca. Pisząc tę relację, korzystałem z niektórych faktów, jakie w nich znalazłem.

Autor uczestniczył w wyjeździe prasowym do Szwajcarii zorganizowanym przez Switzerland Tourism, organizacje turystyczne Bazylei i Lucerny oraz linie lotnicze Wizz Air.

Artykuły powiązane

© 2019 KURIER365.PL