Wydrukuj tę stronę
poniedziałek, 28 marzec 2011 14:54

Tysiącletni Pińsk jest obok nas Wyróżniony

Napisane przez Cezary Rudziński
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Pińsk i jego uroki. Pińsk i jego uroki. Fot. Cezary Rudziński

Nieformalna stolica Polesia, ponad tysiącletni Pińsk, należy do najstarszych, o bogatej historii i z cennymi, zachowanymi zabytkami, miast Białorusi. Szczyci się m.in. tym, że w nim urodzili się biskup, historyk i poeta Adam Naruszewicz oraz pisarz i reporter Ryszard Kapuściński.

A w przeszłości mieszkało także wielu innych{jumi [*4]} sławnych ludzi. Np. św. Andrzej Bobola; podstarości, sędzia grodzki, szambelan królewski i poseł na Sejm I RP Mateusz Butrymowicz; jego wnuk grafik i kompozytor Napoleon Orda; założyciel chasydyzmu karolińsko – stolińskiego cadyk Aaron Perłow (Karliński); akademik architektury Iwan Żołtowski; pierwszy prezydent Izraela Chaim Weizmann i premier tego kraju Golda Meir oraz wielu innych.
{gallery}3609{/gallery}

Położony nad rzeką Piną u jej ujścia do Prypeci, w miejscu zbiegania się starych szlaków wodnych łączących Polesie z Naddniestrzem i Morzem Czarnym na południe oraz z Bałtykiem na północy i zachodzie, w centrum sławnych w przeszłości poleskich błot, ale i w sąsiedztwie wyjątkowo urodzajnych ziem, ma Pińsk rzeczywiście imponującą przeszłość. Chociaż także sporo w niej okresów mało jeszcze zbadanych. Podobnie jak cała Białoruś, która nie doczekała się jeszcze, jako jedyny kraj europejski, całościowego przewodnika turystycznego w języku polskim, nie ma go o on.
Zresztą i jedynemu, jaki widziałem, wydanemu kilka lat temu w Mińsku i trudno osiągalnemu przewodnikowi po rosyjsku, daleko jest do spełnienia wymogów stawianych obecnie tego rodzaju wydawnictwom. Chociaż na temat Pińska jest i tak o wiele więcej, może poza Grodnem, publikacji w języku polskim, niż o innych białoruskich miastach. Wspominane przeze mnie już przy okazji pisania o nich „Opis starożytnej Polski" Tomasza Święcickiego z roku 1828 i „Przewodnik po Polesiu" Michała Marczaka z 1935 roku mają obecnie wartość historyczną. Mimo iż ten drugi nadal sporą.
Podstawowe informacje o mieście i jego okolicach oraz sporo zdjęć zabytków i obiektów wartych uwagi znaleźć można w wydanym w 2005 roku równolegle w 3 językach i nadal będącym w sprzedaży albumie „Polesie" Tatiany Chwaginej, zarazem świetnej polskojęzycznej przewodniczce po Pińsku. Sporo o Pińsku i dowiedzieć się można się z obszernego, z ciekawymi starymi fotografiami, opracowania Katarzyny Witwickiej „To miasto Pińsk się nazywa" opublikowanego w wydawanym w Brześciu czasopiśmie „Echa Polesia" ( Nr 4 (20) 2008 ), w cyklu Poleskie miasta.
Znalazłem w nim zresztą także echa starszego o ponad 70 lat przewodnika Marczaka. Dużym walorem pracy Witwickiej jest kalendarium historyczne Pińska, dane statystyczne o liczbie mieszkańców od XVI wieku do roku 2000, lista najważniejszych jego zabytków, a także zarys historii i kalendarium polskiego ruchu oporu w latach II wojny Światowej. A także wyodrębnione: Krótka historia Seminarium Duchownego w Pińsku i Ryszard Kapuściński o Pińsku i Polesiu.
Pomijając drobne na ogół informacje zawarte w różnych wydawanych w ostatnich latach białoruskich folderach po polsku, najbardziej przejrzyście miasto i jego 22 najważniejsze zabytki i obiekty przedstawione zostały w 14 – stronicowym, dużego formatu folderze „Pińsk" autorstwa również T. Chwaginej, wydanym w 2005 roku po polsku przez Wydawnictwo „Riftour" w Mińsku w nakładzie 2 tys. egz. Ze zdjęciami oraz rysunkowym, z widokiem z lotu ptaka na ulice, place i budowle, planem miasta z zaznaczoną na nim lokalizacją 42 obiektów i miejsc. Ale dopiero zapoznanie się z wszystkimi wymienionymi publikacjami pozwala jako tako uporządkować podstawowe informacje o tym mieście.
Też zresztą nie do końca. Najstarsza wzmianka o Pińsku pochodzi z roku 1097 ( wg. k. Witwickiej 1095 ) – od niego liczy się oficjalną historię miasta – i znajduje się w najstarszej kronice staroruskiej – „Opowieści minionych lat" spisanej przez zakonnika Nestora. Ale ze źródeł żydowskich wynika, że pierwsza synagoga pińska wybudowana została już w roku 1050. Są też podstawy do przypuszczeń, że miejscowość nazywana po polsku Pińsk, po łacinie Pinscum – bo wg. jednej wersji nazwa ta pochodzi od łacińskiego słowa pinus – sosna, gdyż z tych stron Rzym sprowadzał sosnowe pnie na maszty okrętów, po białorusku Piensk, po żydowsku Pinkas, a w kronikach staroruskich Pinask, istniała już w czasach księcia kijowskiego, św. Włodzimierza Wielkiego, tj. w II połowie X wieku.
Od 1174 roku znana była pierwsza dynastia pińskich książąt Jurewiczów spokrewnionych z kniaziami kijowskimi. W XIV w. zastąpili ich Narymuntowicze ( Glebowicze ), potomkowie wielkiego księcia litewskiego Gedymina. Bo do zmagań o Pińsk ruskich księstw i ich władców, już w XII wieku włączyli się Litwini. Miasto zdobył około 1220 r. książę nowogrodzki Skirmunt, ale pozostawił w nim panującego księcia Jerzego. W 20 lat później Tatarzy obrócili drewniany Pińsk w perzynę. W 1320 r. Gedymin przyłączył miasto i spore obszary w jego regionie do swoich posiadłości, chociaż księstwo pińskie istniało jeszcze, na prawach lennych, ponad 2 wieki.
Po wygaśnięciu rodu Narymontowiczów władczynią Polesia i Pińska była polska królowa, żona Zygmunta Starego – Bona. To ona przeprowadziła tam wielkie reformy administracyjne i gospodarcze. Kazała budować drogi, kopać kanały – pierwsze melioracyjne i spławne w tym regionie Europy itp. W XVI wieku Pińsk był już dużym jak na owe czasy miastem, liczącym około 5 tys. mieszkańców. Z drewnianym zamkiem, kilkunastoma cerkwiami, kościołem i klasztorem, synagogą. Splendorem, zdaniem autorki folderu „Pińsk", ustępował wówczas w Wielkim Księstwie Litewskim tylko Wilnu. W 1581 r. Stefan Batory nadał miastu prawo magdeburskie, przywilej na jarmarki i kontrakty oraz herb: w czerwonym kole napięty złoty łuk ze srebrną strzałą o stalowym ostrzu.
W dziejach miasta odnotowano najazdy rozmaitych wrogów oraz pożary powodujące zniszczenia. Szczególnie dramatyczne konsekwencje – wymordowanie żydów i katolików, ograbienie świątyń – przyniosło zajęcie miasta przez rezunów płk. Nebaby podczas powstania Bohdana Chmielnickiego a później szwedzki Potop. Ale miasto. Mimo wzlotów i upadków, odradzało się i rozwijało. Już w roku 1396 książę piński i turowski Zygmunt Kiejstutowicz ufundował klasztor franciszkanów z najstarszą na kresach wschodnich świątynią katolicką. Jej kontynuatorką jest obecna katedra.
W roku 1773 Pińsk posiadał 9 kościołów i klasztorów katolickich, wspaniałe, trzypiętrowe murowane kolegium jezuitów zbudowane w latach 1631 – 1635, z najwyższym w W. Ks. Litewskim kościołem św. Stanisława, Wielką Synagogę i wiele innych obiektów. W końcu XVIII w. staraniem wspomnianego już Mateusza Butrymowicza i hetmana Michała Kleofasa Ogińskiego wytyczono kanały: Królewski ( Dniepr – Bug ) i Ogińskiego, co podniosło znaczenie Pińska jako miejsca przeładunkowego towarów.
Po II rozbiorze Polski w 1793 r. Pińsk wraz z innymi ziemiami b. Rzeczypospolitej Trojga Narodów zajęła Rosja. W XIX, a zwłaszcza w XX w. szybko zmieniała się liczba ludności. W 1825 miasto liczyło 4,2 tys. mieszkańców, w 1861 – 11,3 tys., w 1900 – 29,5 tys., a w 1910 – 36,4 tys. – najwięcej przed rokiem 1959 ( 41,5 tys. ). Był to rezultat nie tylko strat podczas I wojny światowej, ale i wielkiego pożaru, który 7.8.1921 r. zniszczył Pińsk do tego stopnia, że stolicę administracyjną Polesia trzeba było przenieść do Brześcia.
Przy czym była to ludność różnorodna pod względem etnicznym, religijnym i językowym. – Na 31.743 mieszkańców – pisał w 1935 r. M. Marczak – tylko 7.217 ( 22,3% ) używało w życiu domowym języka polskiego. Reszta była wyznania mojżeszowego i prawosławnego. Ludność żydowska, której odsetek Ryszard Kapuściński szacował na 70%, w ogromnej większości nie przeżyła II wojny światowej i okupacji hitlerowskiej. Szybki wzrost liczby mieszkańców nastąpił dopiero w ostatnich dekadach XX wieku. W 1986 r. miasto liczyło 112,6 tys., a w 2000 r. – 132,6 tys. obywateli.
Wojny i pożary pochłaniające drewniane nie tylko domy, ale i niektóre świątynie, spowodowały znaczne straty również w zabytkach. Chociaż sakralnym największe przynieśli ludzie. „Herostratesi XX wieku", jak nazwała bolszewickich barbarzyńców T. Chwagina nawiązując do szewca, który spalił jeden z antycznych cudów świata – świątynię Artemidy w Efezie. Komuniści likwidowali, lub przeznaczali na inne cele powodując ich dewastację, świątynie i klasztory. A dumę miasta, XVII - wieczny kościół św. Stanisława, w krypcie którego był grób św. Andrzeja Boboli wysadzili w powietrze w 1953 r. na rozkaz „Genseka" Nikity Chruszczowa. Tworząc rozległy plac, oczywiście, także dotychczas, Lenia z jego ogromnym pomnikiem. Po którym hula wiatr od rzeki Piny.
Wzniesione na jej lewym brzegu, kilkaset metrów powyżej ujścia do Prypeci miasto, z ładną panoramą, zwłaszcza Starówki, gdy patrzeć na nie z wysokiego mostu, ma turystom sporo do zaoferowania. Najcenniejszą zabytkową budowlą Pińska, ściślej całym ich zespołem, jest klasztor franciszkanów i katedra p.w. Wniebowzięcia NMP z wysoką, wolnostojącą dzwonnicą, zajmujące cały kwartał między nadbrzeżnym bulwarem – ul. Dnieprowskiej Flotylli, opadającymi ku niemu ulicami: Komsomolską i Wiery Chorużej oraz historyczną główną ulicą miasta. Niegdyś Wielką Kijowską, w latach międzywojennych Kościuszki, a w czasach radzieckich i nadal Lenina.
Łączącą w przeszłości przedmieście Karolin pińskim grodem i wzniesionym w XVII w. ze środków starosty pińskiego ks. Albrechta Stanisława Radziwiłła trójkondygnacyjnym, o potężnych, 2-metrowej grubości murach gmachem Kolegium. Wcześniej jednej z budowli zespołu klasztoru jezuitów, którego część oraz kościół św. Stanisława, najpierw spalili żołnierze radzieccy we wrześniu 1939 roku w kilka godzin po wkroczeniu do miasta, a następnie, jak już wspomniałem, wysadzono w powietrze w 1953 roku. Zamierzano postąpić podobnie z katedrą i innymi budowlami sakralnymi, ale czasy na szczęście już się zaczynały zmieniać.
Ta pryncypialna ulica, mimo iż oprócz klasztoru i katedry, stoi przy niej kilka innych zabytkowych budynków, m.in. Pałac Mateusza Butrymowicza, o którym napiszę obszerniej, Dom Napoleona Ordy i najstarsze gimnazjum oraz przeważnie jednopiętrowe domy mieszkalne, zachowała miasteczkowy charakter. Katedra była, wg. M. Marczaka, najstarszą świątynią katolicką na kresach wschodnich Rzeczypospolitej. Pierwotnie, od jej wzniesienia w 1396 r. aż do zastąpienia jej w 1510 murowaną przez króla Zygmunta I Starego, drewniana. Kilkakrotnie niszczona, najmocniej w 1706 przez Szwedów, została odbudowana i konsekrowana w 1730 roku.
Gotycko – renesansowa, z barokową fasadą i wieżami oraz późno – barokowym, z elementami rokoka wnętrzem, jest świątynią trójnawową z dobudowanymi kaplicami. Trudno mi zgodzić się z opinią autora przewodnika po Polesiu z 1935 roku, że „Wewnątrz nie mieści nic specjalnej uwagi godnego". Jest w niej bowiem 7 ołtarzy z około setką figur i ornamentów wyrzeźbionych w XVIII w. przez Jana Szmyta. A także bogato zdobiona ambona, zabytkowy chór i organy z 1498 piszczałkami, 36 rejestrami i 27 czynnymi głosami, konfesjonały i wiele innych wartych zobaczenia detali wyposażenia.
W ołtarzu głównym znajduje się kopia obrazu Bartolomea Estebana Murilla: patronki świątyni – Wniebowzięcia NMP i płaskorzeźba poświęcona patronowi klasztoru: Stygmatyzacja św. Franciszka. Uwagę zwraca też obraz Alfreda Romera „Pińska Madonna" z 1894 roku. Jak również polichromia sklepienia i freski namalowane w 1909 r. przez Stanisława Rudzińskiego, zaś na ścianach prezbiterium przez Bronisława Wiśniewskiego. W latach 1981 – 1986 świątynię odremontowano za pieniądze parafian. Osobno stojąca, czterokondygnacyjna dzwonnica wybudowana została w 1817 roku. A ją oraz kościół otacza ceglany mur z przełomu XI i XIII w.
Z dawnych, zachowanych świątyń katolickich Pińska, barokowy kościół św. Karola Boromeuszka z końca XVII – XVIII w. po wielu perypetiach, od 1992 roku jest miejską salą koncertową. Zaś św. Barbary Męczennicy z XVIII w. – od lat 30-tych XIX w. jest cerkwią prawosławną. Warte zobaczenia w niej są stare ikony, zwłaszcza „Matka Boska Przewodniczka" zwana Jerozolimską z XV-XVI w. oraz kilka XVIII – wiecznych. Druga z ważnych świątyń prawosławnych, sobór Św. Teodora – patrona Pińska, w tradycyjnym stylu rusko – bizantyjskim z pięcioma granatowymi kopułami, jest budowlą współczesną. Poświęcono go w 2001 roku, stoi poza centrum miasta na osiedlu mieszkaniowym Ługi.
Misternie rzeźbiony w drewnie ikonostas i carskie wrota dla niego wykonano w szkole dawnych cerkiewnych rzemiosł w Twerze w Rosji. Wewnątrz znajduje się też bardzo czczona ikona patrona soboru, Wielkiego Męczennika Teodora Tyrona. W mieście, na jego dawnym przedmieściu Karolin, zachował się również dom modlitwy przedwojennych rabinów chasydyzmu karolińsko – stolińskiego, którego założycielem był w XVIII w. słynny cadyk Aaron Pierłow ( Karliński ). Obecnie jest to czynna synagoga tego odłamu żydowskiego chasydyzmu.
Jednym z najważniejszych zabytków Pińska jest, jak już wspomniałem wyżej, monumentalny gmach Kolegium. Uczyli się w nim m.in. późniejszy biskup łucki, historyk i poeta Adam Naruszewicz ( 1733 – 1796 ), publicysta i pedagog Anastazy Ludwik Kierśnicki ( 1678 – 1733 ), filozof i pedagog Szkoły Rycerskiej w Warszawie Karol Wyćwicz ( 1717 – 1793 ), działał też zamordowany przez kozaków w 1657 roku kaznodzieja, od 1853 r. katolicki święty Andrzej Bobola. Po kasacji zakonu jezuitów budynki klasztorne przejęli uniccy bazylianie. W latach 1800 – 1918 mieścił się w nich prawosławny monastyr Bogojawleński, zaś w latach międzywojennych należały do katolików.
W 1940 roku bardzo bogate zbiory biblioteki Kolegium wywieziono do Leningradu. Obecnie w gmachu tym mieści się Muzeum Polesia Białoruskiego i podstawowa szkoła baletowa. To muzeum historyczno – krajoznawczo – etnograficzne ma ciekawe zbiory, które warto zobaczyć. Zwłaszcza cennymi eksponatami w nim są XII – wieczne zabytki z Turowa: kamienny sarkofag oraz niewielki kamienny krzyż – jeden ze sławnych Krzyży Turowskich, o których napiszę prezentując to staroruskie miasteczko. Z „poloników" uwagę zwraca fisharmonia z XIX w. z nutami utworów Napoleona Ordy. Natomiast z ciekawostek drewniany rower zbudowany i używany przez jego konstruktora. To, oczywiście, tylko przykłady, bo do zobaczenia jest w tym muzeum więcej.
Ze świeckich budowli najsłynniejszy jest Pałac Butrymowicza, kamień węgielny pod który położył król Stanisław August Poniatowski w 1784 roku w trakcie podróży statkiem do Pińska. Zakończony w 1793 roku jako jedyny wówczas murowany świecki budynek w mieście i nazywany z tego tytułu „Murem", przechodził różne koleje losu. Ród Butrymowiczów skoligacony był z Ordami i Skirmuntami. Kilkoro z nich mieszkało lub przebywało w tym pałacu. M.in. wnuk pierwszego właściciela – rysownik, muzyk i kompozytor Napoleon Orda, prawnuczka – rzeźbiarka Helena Skirmunt i jej córka – powieściopisarka Konstancja Skirmunt. W latach radzieckich mieścił się w nim Pałac Pionierów.
Podczas budowy sąsiedniego, wielopiętrowego hotelu „Prypeć", uszkodzono jednak system irygacyjny tego, bagiennego niegdyś terenu i budynek zaczęła podmywać woda. Przez bodajże 20 lat stał opuszczony i niszczał. Kilka lat temu, po osuszeniu gruntu, podjęto jego kompleksową rewaloryzację. Gdy oglądałem go 2,5 roku temu, remont był już zaawansowany, ale na frontonie od strony rzeki nadal znajdowała się płaskorzeźba z odznaką pionierską. Oprowadzająca wówczas, podobnie jak ostatnio, naszą dziennikarską grupę przewodniczka Tatiana Chwagina na moje pytanie zapewniła, że wkrótce on zniknie. I rzeczywiście, na miejscu tym obecnie jest herb miasta. Może lepiej pasowałby herb Topór pierwszego właściciela, ale skoro jest to Pałac Ślubów, to i napięty łuk ze strzałą też pasuje.
Warto, sądzę, parę słów poświęcić Mateuszowi Butrymowiczowi, który nie tylko zbudował ten pałac, ale ze względu na zasługi dla Pińska i Polesia zaliczany jest do najznamienitszych jego historycznych obywateli. Po odbyciu służby wojskowej, w stopniu porucznika petyhorskiego, osiedlił się na Pińszczyźnie w 1770 roku oddając służbie publicznej. W 1780 r. został miecznikiem, w 1783 sędzią grodzkim, w 1785 r., już jako szambelan królewski, podstarościm pińskim. Za ukoronowanie przedrozbiorowej działalności Butrymowicza uważane jest wybudowanie, ukończonej w 1783 roku, grobli łączącej „głąb Pińszczyzny z Pińskiem".
W roku następnym, po jej poświęceniu z udziałem króla, Butrymowicz odbył podróż wodą z Pińska do Gdańska aby potwierdzić przydatność tego rodzaju komunikacji. Był też inicjatorem budowy Kanału Królewskiego, który połączył Bug z Dnieprem i Bałtyk z Morzem Czarnym. A także posłem na Sejm I RP, jednym z konfederatów 3 Maja oraz współ pomysłodawcą ustanowienia orderu Virtuti Militarii. No i kawalerem orderów Św. Stanisława i Orła Białego.
Wróćmy jednak do współczesnego Pińska. Jest w nim naprawdę sporo do zobaczenia. Napisałem bowiem tylko o najważniejszych miejscach i obiektach. Warto zobaczyć także byłą cerkiew św. Teodora zamienioną w latach 40-tych XX na kinoteatr z neoklasycystyczną dobudową. Zwrócono ją wiernym w 1994 roku, a oni przebudowali ją na świątynię Zmartwychwstania Pańskiego. Ale podobno potocznie nadal nazywana jest kinem, chodząc do niej idzie się „do kina". W jej pobliżu znajduje się budynek prawosławnego konsystorza z siedzibą administracji kurii prawosławnej, parafialna cerkiew Pierwszego Męczennika Stefana ( Szczepana ) oraz reaktywowany żeński klasztor św. Barbary.
Na ul. Lenina warto także zwrócić uwagę, ze względu na jego wybitnych uczniów o których już wspomniałem, na budynek gimnazjum z lat 1852-1853, obecnie siedzibę miejskiego wydziału oświaty. A także kilkanaście zabytkowych domów mieszkalnych, pieczołowicie ostatnio odnawianych, z zachowaniem jednak – to pińska ciekawostka – starych przedwojennych, malowanych na ścianach polskich i żydowskich nazw sklepów i warsztatów, które się niegdyś w nich mieściły.
Ponadto w innych punktach miasta na kilka gmachów z początku XX w. i lat międzywojennych. M.in. banki: Azowsko – Doński i Kredytowy, Starostwo, Dom Ordy, Teatr „Kasyno", hotele „Angielski" i „Paryż". Oczywiście zobaczyć dom przy ul. Suworowa ( przed wojną Pereca ) 43, w którym w 1932 r. urodził się i mieszkał do 1940 r. Ryszard Kapuściński o czym przypomina poświęcona mu tablica na ścianie. A na brzegu Prypeci Willę Grygorowicza. No i ujście do głównej poleskiej rzeki jej lewego dopływu – Piny. A w sezonie letnim odbyć rejs jednym ze stateczków białej floty po obu rzekach, nad którymi leży Pińsk.
{jumi [*6]}

Artykuły powiązane

© 2019 KURIER365.PL