czwartek, kwiecień 18, 2024
Follow Us
wtorek, 28 październik 2014 13:58

Myślenie nie boli Wyróżniony

Napisane przez Janusz Korwin-Mikke
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Ludzie patrzą – a nie widzą. Czytają – i nie rozumieją.

Powiem więcej: powszechna nauka czytania i pisania doprowadziły do tego, że czytać – i, niestety, pisać – umie dziś każdy idiota. W efekcie artykuły w prasie piszą ludzie, którzy w szkole nie umieli napisać przyzwoitego wypracowania.

Dziś dyplomy magistrów i doktorów dostają ludzie, którzy przed pierwszą wojną światową nie zrobiliby matury. Szczerze pisząc: z ich poziomem umysłowym nikt by ich nie posłał do gimnazjum ani do liceum – bo po co mają się męczyć.
Ale dziś poziom kraju mierzy się liczbą ludzi, którzy mają „wyższe wykształcenie". Więc urzędnicy każdego reżymu wyłażą ze skóry, naciskają na nauczycieli i dyrektorów szkół, by ci jak największej liczbie dzieci dawali dyplomy. Wszelako idiota z doktoratem nadal jest idiotą – tyle, że uzbrojonym w wiedzę, z której czasem, niestety, potrafi skorzystać.
Nawet o nauce piszą dziś ludzie, którzy nie umieją po prostu myśleć. Ba! Ludzie tacy prowadzą również badania naukowe!
Weźmy pierwszy z brzegu przykład. Jakiś amerykański instytut robi (chyba już trzecie?) badania, potwierdzające "zdumiewający" fakt, że mężczyźni żonaci żyją dłużej. Komentatorzy czynią ogromne wysiłki starając się czytelnikom wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje? Co powoduje, że żonaty mężczyzna żyje dłużej? Żony lepiej gotują? Obecność dzieci tak na nich wpływa?
I badania nad tym prowadzą również inne „poważne" instytuty naukowe.
Tymczasem sprawa jest jasna i oczywista – i każdy przedwojenny maturzysta by ten fenomen wyjaśnił. Po prostu kobiety niechętnie biorą na mężów ludzi chorowitych. A chorowici żyją krócej.
Ot, i całe „zdumiewające" zjawisko.
Niestety: to jest za trudne nawet dla niektórych dzisiejszych „profesorów".
Miałem przyjemność odbywać drogę do Poznania z Panią Profesoressą Pewnego Uniwersytetu. Pani ta zajmowała się genetyką - i obudzona o północy potrafiła zapewne wymienić wszystkie chromosomy i geny w nich się znajdujące. Bardzo uczenie o tym mówiła.
Niestety: okazało się, że nie potrafi ona zrozumieć najprostszych zjawisk zachodzących w organizmach i społeczeństwach. Ewolucyjnych zjawisk. Ba! Gdy poskrobałem dalej okazało się, że nie słyszała nigdy o słynnym przypadku bezskrzydłych chrząszczy Darwina, o utrzymywaniu się anemii sierpowatej w Afryce Wschodniej...
Za moich czasów uczono o tym dwa lata przed maturą.
Inny znany przykład. Płaci się zasiłki samotnym matkom. Po to, by poprawić los dzieci samotnych matek. Myśl, że wypłacanie takich zasiłków powoduje, że miliony dziewczyn idą do łózka z byle kim – i potem rodzą dziecko pewne, że dostaną zasiłek. Na szczęście u nas te zasiłki są małe – bo w niektórych krajach, gdzie zasiłki są większe, dziewczyny te specjalnie zachodzą w ciążę, by dostać ten zasiłek.
I rodzą się miliony dzieci nie mające ojców. Strasznie skrzywdzone. Skrzywdzone przez dobrych wujków, którzy ten system zasiłków „dla dobra dzieci" wymyślili.
To jest dla socjalisty za trudne rozumowanie. Socjalista to po prostu: kretyn.
Ale gdy rozmawiałem o tym z dyrektorką szkoły (byłem w komitecie rodzicielskim) ta powiedziała: „A wie Pan: zauważyłam, że samotne matki mają znacznie więcej pieniędzy, niż kobiety zamężne. Wystarczy popatrzeć, w jakich strojach przychodzą po dzieci do szkoły".
I znów: p. Dyrektorka nie rozumie, że samotne matki chodzą w efektownych strojach – bo chcą złowić jakiegoś faceta. Zamężne nie muszą, bo już złowiły. Co więcej: szkoda im wydać na sukienkę, bo przecież za te pieniądze można kupić coś dziecku...
Tak więc z tego wcale nie wynika, że kobiety samotne są zamożniejsze. Przeciwnie: im biedniejsza kobieta, tym więcej wydaje na stroje – by znaleźć bogatego faceta.
To chyba proste?
http://korwin-mikke.pl

Więcej w tej kategorii: « Kolejne rocznice Anglia jest kobietą »

a