Gural lubi wzbudzać kontrowersje. Kiedy trzeba - nie owija w bawełnę. Rzuca to - co ma na wątrobie. I jak można wywnioskować z jego słów. On naprawdę kocha to robić. Jest hedonistą. Uprawia liryczną zabawę w celu pełnej konsumpcji życia. Zupełnie jak w utworze: „ Wąż Ogonojad". Zresztą, chwalenie się wychodzi Guralowi doskonale.
W kawałku: „ Pięć", manifestuje swoją wolną wolę i ubiera się w postać biznesmena. Trawestuje przy tym stary kawałek z płyty DJ 600 Volta, HaiHaiera, Gano i Grubasa pt: „ Wiem o tym, nie jestem kurwa biznesmenem". Zresztą w muzycznych i literacko - filozoficznych nawiązaniach. Gural daje upust swojej godnej podziwu erudycji. W jego rymach odnajdujemy echa poezji Brzechwy lub odniesienia do słynnych słów Gagarina. Słyszymy odwołania do Kaczmarskiego: „ Śpiewali, że mury runą/Dziś mówią trudno/Numero uno dzisiaj to gonić nieuchwytne gówno". Oraz do Wyspiańskiego, kiedy Don Guralesko, głosem Chochoła śpiewa: „ Mogliśmy wszystko".
I tutaj mamy tutaj mamy prawie wszystko. „ Projekt-Jeden z życia moment", to egzystencjalizm w pomieszaniu z epikurejską wolą życia. I może, tego dobrego, jest momentami po prostu za dużo. Gural to człowiek z wokalnym i muzycznym ADHD. Ciężko jest nadążyć, za jego bezprecedensowym i zdecydowanym stylem myślenia i rapowania. Bardzo trudno, przez to, zakwalifikować go do jakiejś określonej kategorii raperów. Określić jego stałe miejsce. Ten stan, u wielu ludzi wzbudza frustrację i niechęć.
Mi, ta płyta się podoba. Dlaczego? Bo jest szczera i luźna i naprawdę muzycznie dopracowana przez Tasty Beatz, The Returners, Donatana i Cecha. Nie karmi nas niepotrzebnym stresem i nie popycha do emocjonalnego balansowania na krawędzi. Płyta do słuchania w domu, w pracy i w samochodzie.
Trzy gwiadeczki na pięć ***
{jumi [*7]}