Wydrukuj tę stronę
wtorek, 24 październik 2017 11:57

Nadarzyn: MTT World Travel Show

Napisane przez Cezary Rudziński
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Nadarzyn: MTT World Travel Show Cezary Rudziński

W Nadarzynie pod Warszawą, w Centrum Targowo – Kongresowym Ptak Warsaw Expo, w dniach 20-22 października odbyły siętrzydniowe II Międzynarodowe Targi Turystyczne Word Travel Show.

Towarzyszyły im Camper Caravan Show 2017 i Warszawski Salon Jachtowy.

Impreza reklamowana jest jako największe targi turystyczne w Europie środkowo – wschodniej, z ambicjami, jak wynika z ich angielskiej nazwy, światowymi. Świetnym ich zderzeniem z rzeczywistością okazało się tło konferencji prasowej, jaka poprzedziła oficjalne otwarcie targów.

 

WIELCY NIEOBECNI

Na ścianie za prezydium przedstawiono sławne budowle: sobór Wasyla Błogosławionego w Moskwie, Hagia Sophię w Stambule, Krzywą Wieżę w Pizie, londyński Big Ben, wieżę Eiffla w Paryżu, a trochę z boku nowojorską Statuę Wolności. Natomiast na ilustracji oficjalnego planu i programu imprez dodatkowo egipskie piramidy. Tyle, że ż a d e n z krajów, w których znajdują się te zabytki, nie uczestniczy w tych targach. Specjalnie przyjechałem na nie późniejszym autokarem dla dziennikarzy bezpośrednio na konferencję prasową, lecz pierwszym specjalnym targowym, aby móc rozejrzeć się po targach przed rozpoczęciem oficjalnych imprez.

Rzeczywistość oglądana przez półtorej godziny okazała się dla mnie trochę szokująca, chociaż po ubiegłorocznej I edycji tych targów zdawałem sobie sprawę, jak bardzo ambicje ich organizatorów są na wyrost. Odwracając przekornie reklamowy slogan można raczej powiedzieć, że są to największe, nie tylko w Europie, turystyczne targi gminne – bo urządzane w gminie Nadarzyn. Przy czym jedyne nie tylko na naszym kontynencie, ale zapewne na świecie, znajdujące się poza zasięgiem stałej komunikacji miejskiej. Oto fakty. Jeszcze 15-30 minut po otwarciu w piątek targów dla publiczności, dowożono i donoszono na stoiska materiały i dekoracje, bo wcześniej część wystawców nie miała takiej możliwości.

 

ŁATWIEJ WYMIENIĆ TE KRAJE, KTÓRE SĄ

Z największych europejskich państw będących celami wyjazdów turystycznych nie tylko Polaków, nie jest reprezentowane na tych targach żadne. Licząc od Atlantyku, brak Hiszpanii i coraz popularniejszej u nas Portugalii. A także Francji, Włoch, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii. Z mniejszych nie ma nikogo ze Skandynawii, a stoisko Brukseli trudno uznać ze reprezentację Beneluksu. Podobnie jak Brandenburgii całych Niemiec, czy Salzkammergut Austrii. Z europejskich brzegów Morza Śródziemnego przyjechali tylko wystawcy z Chorwacji, Czarnogóry i Słowenii.

Rzuca się w oczy brak Grecji i Turcji, a także nad czarnomorskiej Bułgarii, która w tym roku okazała się najpopularniejszym zagranicznym kierunkiem urlopowych wyjazdów Polaków za pośrednictwem biur podróży. Nie ma też Rumunii, a także, nawet w symbolicznej postaci jakiegoś hotelu, Rosji. Dopisali, jak zwykle sąsiedzi, chociaż w dosyć symbolicznym zakresie. Z Niemiec, jak już wspomniałem jest tylko Brandenburgia. Duże, z dobrą ofertą, zwłaszcza regionów pogranicznych oraz szczególnie zainteresowanych turystami polskimi, są pawilony czeski i słowacki.

 

SYMBOLICZNY UDZIAŁ AFRYKI I AMERYKI

Z Litwy tym razem tylko Kowieńszczyzna. Jest, tradycyjnie dobrze przygotowane, oficjalne stoisko Białorusi oraz osobo, promującego wyjazdy bezwizowe do siebie, Grodna. Z Ukrainy są Lwów, Tarnopolszczyzna i Równe. Z wysp Cypr, z innych tradycyjnych uczestników targów w Polsce jeszcze węgierski Peszt, a z państw nadbałtyckich estońska wyspa Saarema. W wykazie jest także Łotwa, ale jakoś umknęła mojej uwadze. W przypadku pozostałych kontynentów wystawców z nich, poza Azją, jest tyle, co kot napłakał. Brak, oczywiście, Australii z Nową Zelandią i Oceanią. Z dalekich stron sa Seszele.

Oba kontynenty amerykańskie reprezentuje – znakomicie, o czym za chwilę, gość honorowy tych targów, Meksyk. Amerykę Południową stoisko ambasady Peru w Warszawie i Wenezuela. Są też Kuba i Panama. Podobnie ubogo prezentuje się kontynent afrykański. Z arabskiej północy jest dosyć skromne, w porównaniu z wcześniejszymi prezentacjami na targach w Warszawie, stoisko Maroka i wyjątkowo skromne Tunezji. Nieobecnością świeci, jak już wspomniałem, Egipt. Czarna Afrykę reprezentuje, ciekawie i żywiołowo, Senegal, a południe kontynentu RPA. I to już wszystko.

 

SYTUACJĘ RATUJE AZJA

 Wyjątek stanowi Azja. Od jej geograficznego pogranicza z Europą – dobrze zaopatrzona w materiały informacyjne i oferty Gruzja oraz nie zwracająca uwagi Armenia. Poprzez bliskowschodni Izrael i świetnie prezentujący się, z ekspozycją wspaniałego tamtejszego rzemiosła artystycznego, Uzbekistan oraz Kazachstan w Azji Środkowej. Po Indie i Pakistan, Sri Lankę, Wietnam i duże, z ciekawym programem Chiny. A także trochę odleglejsza, z najciekawszym, poza meksykańskim, moim zdaniem stoiskiem Indonezja oraz Filipiny.

Jeden z kolegów dziennikarzy obliczył, że z zapowiadanej w oficjalnych materiałach targowych prezentacji „ponad 200 krajów i regionów z całego świata”, państw jest zaledwie 28, przy czym nie wszystkie ich stoiska można uznać za reprezentacje narodowe. Chyba jeszcze gorzej jest w przypadku wystawców polskich. Z regionów jest tylko Mazowsze, Łódzkie z osobno i bardzo udanie prezentującym się Piotrkowem Trybunalskim obchodzącym właśnie 800-lecie. Są Mazury z Olsztynem, świętokrzyskie, duże stoisko kujawsko-pomorskie… i to chyba już wszystko.

 

NIEOBECNA WIĘKSZOŚĆ POLSKICH REGIONÓW

Czyli brak, jeżeli pominąć jakieś pojedyncze gminy, hotele, czy obiekty, przedstawicieli ogromnej większości turystycznych regionów kraju. Od Podlasia, poprzez Lubelszczyznę, Podkarpacie, Małopolskę – i resztę południa kraju, po całe wybrzeże. Są stoiska reklamujące Dolny Śląsk i Ziemię Lubuską, ale chyba przy okazji innych atrakcji.

Polskie biura podróży generalnie „olały” te targi. Jak dowiedziałem się nieoficjalnie, to spowodowało, że zrezygnowano z tradycyjnego dnia branżowego – pierwszego chyba na wszystkich tragach turystycznych, dostępnych wówczas tylko dla przedstawicieli firm oraz mediów.

Nie ma nie tylko żadnego z największych działających w Polsce biur podróży, ale w ogóle, poza dwoma czy trzema bardziej znanymi, żadnego rzucającego się w oczy. Poza lokalną drobnicą. Jest natomiast kilka reklamujący się gmin i miast, lub działających w nich ośrodków wypoczynkowych ewentualnie innych atrakcji. O bałagani i braku koncepcji ich lokalizacji może świadczyć np. umieszczenie stoiska Kozienic między Marokiem i Czarnogórą Reprezentowanych jest parę linii lotniczych, autobusowych i promowych, trochę hoteli, a nawet muzeów.

 

MUZEA I TARGOWE IMPREZY

Azji i Pacyfiku, Motoryzacji, Piernika, Polskiej Wódki, a także Centrum Nauki Kopernik. Sprzęt fotograficzny promują duże stoiska Nikona i Olympusa, są zegarki, nalewki – mimo iż ostatnio do ich producentów dobiera się fiskus, jakieś zioła itp. No i ciekawe wystawy oraz imprezy National Geographic. Program imprez, także muzycznych, spotkań z podróżnikami itp. jest bogaty i stanowi mocną stronę tych targów. Trzeba też podkreślić, że kraje oraz regiony i miejscowości, które zdecydowały się uczestniczyć w nich, w większości przygotowały się do nich solidnie.

Niektóre mają własne, bogate programy artystyczne i kulinarne, pokazy itp. Przoduje w tym gość honorowy – Meksyk, który poza głównym pawilonem narodowym ma i inne pomieszczenia, w których można poznać kulturę i zwyczaje tego kraju, m.in. aranżację tradycyjnych ołtarzy w dniu zmarłych. Z malowaniem twarzy – także chętnych gości targów, potrawami itp. Oczywiście nie brak występów tradycyjnej orkiestry ulicznej mariachi i tancerzy. Jak zwykle ciekawie prezentują się Chiny, wspomniana już Indonezja, Indie i jeszcze parę innych krajów.

 

POLSCY TURYŚCI W MEKSYKU

W stoiskach polskich i zagranicznych można spotkać rycerzy, postacie z legend, przedstawicieli w strojach narodowych lub regionalnych, czy, jak w przypadku czarnogórskiego Kotoru robiącą furorę dziewczynę w stroju z tamtejszego karnawału. A są to, oczywiście, tylko przykłady. Na konferencji prasowej, od której rozpocząłem tę relację, otwierający ją przedstawiciel organizatorów, dyr. Tomasz Szypula serdecznie podziękował ambasadorowi Meksyku w Polsce oraz gościom z kierownictwa tamtejszej turystyki, za to, że zgodzili się zostać gościem honorowym targów.

Powiedział też, że ich celem jest dołączenie do grona największych europejskich targów turystycznych. Ambasador meksykański wyraził zadowolenie, że w ub. roku jego kraj odwiedziło 30 tys. polskich turystów, co stanowiło 5% wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim. A uruchomienie lotniczych połączeń czarterowych z Polski do Cancun już spowodowało dalszy znaczny wzrost liczby polskich gości. Co prawda okazała się ona symboliczną w porównaniu z także przytoczoną wielkości całego zagranicznego ruchu przyjazdowego do Meksyku w 2016 roku – 35 milionów, ale perspektywy są obiecujące.

 

GŁOS AMBASADORA

Turystyka, podkreślił ambasador, stanowi ważną dziedzinę meksykańskiej gospodarki dając zatrudnienie 10 milionom ludzi i przynosząc 8,7% PKB. W latach 2012-2016 Meksyk awansował na liście najczęściej odwiedzanych krajów świata z miejsca 15 na 8-me. Ekscelencja mówił też o głównych tamtejszych atrakcjach. Sporo kolejnych informacji oraz słow padło podczas uroczystości oficjalnego otwarcia targów. Trochę przydługiego, ale lista oficjeli, których należało powitać, a zwłaszcza sponsorów, zasługujących na podziękowanie, była spora. Oczywiście mówiono też o wielkości i znaczeniu tych targów dla rozwoju polskiej turystyki.

Zapewne wygłaszający te słowa nie zdążyli jeszcze ich obejrzeć, lub przyzwyczaili się do „propagandy sukcesu”, nawet jeżeli trudno go dostrzec… Bardzo udana okazała się prezentacja Meksyku, będąca zarazem inauguracją nowej kampanii „Meksyk. Świat sam w sobie”, promującej go jako kierunek wyjazdów turystycznych. Prezes Meksykańskiej Izby Turystyki Hektor Flores przedstawił tę kampanię, zaś J.E. Ambasador w obszernym wystąpieniu odczytanym po polsku podkreślił, że oba nasze kraje przeżywają obecnie najlepszy okres we wzajemnych stosunkach. Mówił również o naszej wzajemnej bliskości i podobieństwie, zwracając uwagę na wspólną religię katolicką.

 

INAUGURACJA KAMPANII PROMOCYJNEJ

A także fakt, że nie tylko w Polsce, ale również w Meksyku o Janie Pawle II mówi się „nasz papież”. Wspominając o podobieństwie naszych narodów podkreślił, że oba cenią historię i żyją obok potężnych, nie zawsze przyjaznych sąsiadów. Równocześnie obecnie gospodarki zarówno Meksyku jak i Polski należą do najszybciej rozwijających się w świecie. Punktem kulminacyjnym jego wystąpienia było odczytanie Listu Meksyku do Polaków, zachęcającego nas do liczniejszego odwiedzania i poznawania tego kraju. O kampanii promocyjnej „Meksyk. Świat sam w sobie” szerzej opowiedział prezes Hektor Flores.

Ma ona na celu przedstawić jego różnorodność kulturalną, historię, najciekawsze atrakcje i turystyczne atuty. Zwłaszcza słońce i plaże, przygodę i przyrodę, zdrowie i medycynę, rejsy statkami, kulturę, luksus, ekologię czy gastronomię. Nawiązując do znanego powiedzenia hiszpańskiego surrealisty Salvadora Dali przytoczył jego słowa, że Meksyk jest krajem bardziej surrealistycznym od jego dzieł. Wyświetlono też krótkie filmy prezentujące Meksyk. Znakomity w pomyśle i realizacji okazał się zwłaszcza ten będący ilustracją do wspomnianego już listu do Polaków. Szalenie ciekawe zderzenie zabytków, zwyczajów oraz scen z obu naszych krajów.

 

IMPREZY DLA GOŚCI

Jak już wspomniałem, program targów zawiera wiele imprez. M.in. prezentacje krajów i regionów, spotkania z podróżnikami, festiwal podróżników National Geographic, Festiwal Kultur Azji, galę 7 Nowych Cudów Polski. Zaś w pozostałych salonach: w Amper&Caravan - ampery i przyczepy campingowe, strefę Outdoor ze sprzętem turystycznym i sportowym, zlot ponad 500 camperów z Europy. A w Warszawskim Salonie Jachtowym prezentację ponad 120 jednostek pływających, spotkania z żeglarzami i kajakarzami, salon nurkowy ze szkołą nurkową, turystyką nurkową i sprzętem, basenem nurkowym itp.

Organizatorzy postarali się, aby goście tych targów nie nudzili się. Czy jednak zdołają przyciągnąć wielu, zachęcić wystawców, aby zechcieli wziąć w nich udział również w następnym roku? Wyciągając wnioski z ubiegłorocznej ich edycji, gdy w pierwszym dniu było na nich pustawo, tym razem zorganizowano dosłowny spęd setek uczniaków od szkół podstawowych po licea, zwiezionych autokarami. Przewalające się ich fale trochę przerażały wystawców nazywających ich „odkurzaczami”. Gdyż tak jak one zgarniali ze stoisk mapki, foldery i inne materiały promocyjne przeznaczone dla potencjalnych klientów.

 

CZY WRÓCĄ W ROKU PRZYSZŁYM?

 Pytałem niektórych wystawców, czy pojawią się na tych targach ponownie w latach następnych. Odpowiedzi były podobne. Zależy to od efektów ich udziału w tegorocznych, od zainteresowania ich ofertą klientów indywidualnych. Targi turystyczne, nie tylko te, już dawno przestały bowiem stanowić okazję do nawiązywania kontaktów biznesowych w branży. Tym służy Internet i workshoopy. Liczą się turyści indywidualni. A czy im zechce się przyjechać, co prawda darmowymi autobusami spod metra Centrum, ale dosyć rzadkimi, z fatalnie zorganizowanymi powrotami, o czym miałem okazje przekonać się usiłując wrócić popołudniu do Warszawy.

Przesunięto bowiem o kilkaset metrów przystanek autobusów specjalnych. Dotarcie do niego wymagało albo długiego obchodzenia kilku hal wystawowych, albo przechodzenia przez nie, z fatalną informacją i brakiem możliwości wyjścia na stronę z której najbliżej było do autobusu. Kolejne wyjścia z hal okazywały się bowiem zamknięte na głucho. Zdesperowany poszukiwaniem wyjścia byłem już gotów rozbić szybkę alarmu aby ściągnąć straż pożarną i policję, aby zrobiły z tym porządek. Trafiłem jednak wreszcie na otwarte drzwi, z których pozostał jeszcze tylko spory kawał drogi do przystanku.

 

FATALNY DOJAZD

A na nim oczekiwanie w tłumie, bo o punktualności rzadko kursujących autobusów nie było mowy. Organizowanie targów turystycznych, nastawionych przecież na indywidualnych zwiedzających, poza zasięgiem stałej komunikacji miejskiej, jest, nie tylko moim zdaniem, absurdem. Ich organizatorzy ustalili, że ostatni autobus specjalny odjedzie o 17.30, na pół godziny przed zamknięciem targów. Wielu pracujących w ich obsłudze ludzi, którzy nie przyjechali własnymi samochodami, zastanawiało się więc, jak i czym wrócą do Warszawy. O tym jak MZK potraktowały targi, które zamówiły bezpłatne autobusy dla dowożenia zwiedzających, świadczy najlepiej następujący fakt.

Te, którymi jechałem zarówno do Nadarzyna spod metra Centrum, jak i wracałem, przez cały czas jazdy wyświetlały nad kabiną kierowcy czerwonymi literami informację o trasie. Spod Zachęty, przez Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat i al. Jerozolimskie oraz dalej przez kawał miasta do centrum wystawienniczego Expo XXI przy ul. Prądzyńskiego na Woli. Na imprezę targową, która odbyła się… w styczniu 2013 roku !!! A jeżeli chodzi o zwiedzających te targi, to mają oni do wyboru albo ryzykowny dojazd bezpłatnymi autobusami, albo własnym samochodem.

 

CZY TARGI TE MAJĄ PRZED SOBĄ PRZYSZŁOŚĆ?

Płacąc na miejscu 20 zł za parking i nie wiedząc, czy znajdzie się na nim miejsce. Nie licząc oczywiście jeszcze niemałej ceny biletu wstępu. Ilu będzie na to chętnych, okaże się. Jeżeli chodzi o mnie i sporo osób, które o to pytałem, także kolegów po piórze, uznało, że skórka nie jest warta wyprawki i w roku przyszłym, na te kolejne „światowe” targi już nie przyjadą. Sądzę, że do podobnego wniosku dojdzie też sporo wystawców. Zwłaszcza, że konkurencyjne TT Warsaw następne organizują znowu w Pałacu Kultury i Nauki, w którym święciły swój najlepszy okres.

Gdy kilka lat temu, po pierwszej edycji innych „międzynarodowych” targów turystycznych w hali Expo XXI na Woli powiedziałem i napisałem, że nie widzę dla nich przyszłości, organizatorzy obrazili się na mnie. A po drugiej czy trzeciej edycji po cichu zwinęli interes, bo nie wypalił. Jak będzie w przypadku tych w Ptak Warsaw Expo, pokaże czas. Mnie jest to obojętne. Od dawna twierdzę, że w Warszawie nie ma miejsca na więcej niż jedną międzynarodową turystyczną imprezę targową rocznie. Poza Targami Lato, ale one mają charakter dużego kiermaszu ofert, z bezpłatnym wstępem.

 

Cezary Rudziński

Zdjęcia autora

 

Artykuły powiązane

© 2019 KURIER365.PL