A ja uważam, że taka publikacja jest potrzebna. Jako zaczyn dyskusji.
Wielu starszych ludzi wspomina PRL z rozrzewnieniem. Nie ma się czemu dziwić. Mieli wtedy po 20 lat – i jazda zatłoczonym pociągiem, w oparciu o biust sąsiadki, była przyjemnym doświadczeniem. A dziś? Jedzie się wygodnie samochodem... Nuda.
Gdy czytało się opracowania historyczne za PRL, to można się było dowiedzieć, że II Rzeczpospolita była państwem, w którym obszarnicy i kapitaliści ćwiartowali żywcem robotnika i chłopa. Była to kompletna bzdura – ale w opozycji do tej bzdury PiS zdołał wylansować równie absurdalny obraz II RP jako bogatego, rosnącego w siłę mocarstwa – co jest taką samą bzdurą. Gdy piewcy socjalizmu wychwalają PRL – to trudno się dziwić, że ich przeciwnicy postępują dokładnie tak samo, jak propagandziści PRL: przedstawiają PRL jako kraj, w którym pachołki komunizmu ćwiartowały i zjadały żywcem prawdziwych patriotów, a także opozycję d***kratyczną.
Co jest kompletna bzdurą.
Przede wszystkim – odróżnijmy. Do Października 1956 Polska była po prostu pod okupacją sowiecką. Teoretycznie obowiązywała Konstytucja marcowa (więc byłaby to „Rzeczpospolita 2 ½...) po 1952 konstytucja PRL – albo była to fikcja. Polska odzyskała niepodległość dopiero w 1956 roku.
Jednak w dalszym ciągu była rządzona przez socjalistów – a skutki gospodarcze socjalizmu są znacznie gorsze, niż wojna. W dodatku był to socjalizm w wersji sowieckiej – dopiero stopniowo łagodzony. Gdy „Niezbędnik" pisze: „ Kartki gwarantowały każdemu obywatelowi zakup podstawowej puli towarów po niskiej cenie" - to nie wiadomo: śmiać się – czy płakać. Istotnie: po 30 latach czekania można było mieć szanse na tanie, tandetne mieszkanie – a po trzech dniach polowania nabyć tani papier toaletowy – ale to przecież kpina z rozsądku.
Natomiast o czym „Niezbędnik" nie wspomina? O tym, że pod naciskiem konieczności ówczesne elity normalniały i odrzucały socjalizm. Nie było najgłupszego ustroju świata, czyli dZ***kracji – więc socjalizm z wolna zanikał. Doszło do tego, że w 1988 roku uchwalono „Ustawę Wilczka" - dzięki której Polska stała się najbardziej liberalnym (poza księstwem Liechtenstein) krajem Europy!
Ale przecież „Niezbędnik" nie może otwarcie przyznać, że polepszenie następowało – ale wskutek odchodzenia od socjalizmu. Który obecnie narzuca nam Unia Europejska – ukochane dziecko SLD, PO, PiS i innych socjalistycznych partyj. Które dzielnie i twórczo kontynuują gierkowską tradycję... zadłużania Polski.
Rozbawiła mnie zwłaszcza WCzc Krystyna Łybacka (SLD, Poznań) która broniła „niezbędnika" słowami: „System kartkowy pozwalał na to, że kiedy nie było wielu towarów, każdy miał do nich dostęp. Gdyby ich nie było, pojawiłaby się spekulacja i na zakupy byłoby stać tylko najbogatszych.".
Otóż jest dokładnie odwrotnie!
Gdy cena rynkowa jest 30 zł, a towar sprzedawany jest po 10 zł, powstają ogromne kolejki, w których stoję nie najbiedniejsi (bo oni w tym czasie muszą ciężko pracować) lecz właśnie spekulanci.
Połowę towarów wykupują więc ludzie 'bogaci" - bo mający dużo wolnego czasu; i oni tego nie szanują, bo tanie; chlebem karmiono wtedy trzodę. A drugą połowę ci spekulanci sprzedają po 50 zł komu? No właśnie bogaczom (którzy też tego nie szanują...).
A po 30 zł każdy, kto musiał by kupił...
ŚP. prof. Taylor by to p. Posłance wyjaśnił...
http://korwin-Mikke
{jumi [*9]}