Jak z igły zrobić widły? Wystarczy pomyśleć. Kreatywnością wykazał się ostatnio premier Tusk, którego pomysł z alkomatem, w politycznej licytacji kar dla pijanych kierowców, zajął pierwsze miejsce. Przyczynkiem ożywionej licytacji była tragedia w Kamieniu Pomorskim. Premier zaproponował więc, aby każdy samochód był wyposażony w alkomat. Pomysł zacny, ale pod warunkiem, że to rząd sfinansuje pomysł premiera. Zwykły alkomat, to koszt około 300 zł, ale te profesjonalne, odpowiednio skalibrowane i posiadające atesty, mogą kosztować nawet kilka tysięcy złotych. Może premier chciał dobrze, ale efekt będzie taki, że rząd znów grzebie w kieszeni zwykłych ludzi zamiast samemu zrobić porządek. Mimo, że mamy dopiero styczeń, pomysł aspiruje do absurdu roku 2014.
{jumi [*9]}
