Rządowy elementarz, czyli projekt, który aspirował do miana największego osiągnięcie poprzedniego kierownictwa resortu edukacji, wylądował w koszu. – Tam gdzie jego miejsce – dodają złośliwie eksperci. „Nasz elementarz” od początku zbierał głównie miażdżące opinie nauczycieli, dlatego cieszy fakt, że obecna minister za priorytet uznała unormowanie tej sytuacji.
Rezygnacja z jedynego „słusznego” podręcznika na rzecz książek przygotowywanych przez profesjonalnych wydawców i autorów, to krok w dobrym kierunku.