{jumi [*4]}Wszystko wskazuje na to, że jednak potwierdzą się przewidywania Janusza Szewczaka, głównego ekonomisty SKOK, o których pisaliśmy wczoraj, sugerujące możliwość zrównania się w najbliższym czasie kursu franka i euro wobec złotego. O tym, jak będą się zachowywać waluty w kolejnych dniach będzie zależeć m.in. od wtorkowego wystąpienia Bena Bernanke, szefa amerykańskiej Fed (Rezerwy Federalnej, odpowiednika naszego NBP). Obecne, szalejąco rosnące, kursy franka na początku obecnego tygodnia spowodowane są, jak pisaliśmy wczoraj, obniżeniem ratingu USA (ściśle amerykańskich obligacji rządowych) po raz pierwszy w historii z maksymalnej oceny AAA do AA+ przez agencję Standard & Poor’s. W dodatku ta sama agencja obniżyła 8 sierpnia ratingi państwowych kredytowych firm amerykańskich Fannie Mae, Freddie Mac i Federal Home Loan Bank. Sytuację próbował uspokoić prezydent Obama, oświadczając w poniedziałek, że bez względu na rating S&P USA i tak zasługują na najwyższą ocenę. Bez skutku. Anonimowy diler jednego z banków cytowany przez PAP stwierdził we wtorek po południu: - tej chwili kurs euro/zł w wysokości 4,1220 jest istotnym poziomem, który może otworzyć drogę do 4,15-4,20.
{jumi [*9]}
