Turyści odwiedzający w 2013 roku świątynię grobową Hetszepsut w Dolinie Deir el-Bahari (w języku arabskim Klasztor Północny) w Egipcie mogli z daleka obserwować prace polskich archeologów, którzy z pomocą egipskich robotników dokonywali robót związanych z odsłonięciem zasypanego ogromnym skalnym rumowiskiem grobu Herhora. Skalny materiał znajdował się powyżej odrestaurowanej z wielkim trudem Świątyni i w razie osunięcia groził jej zniszczeniem.
Tajemnicze urządzenie
W sąsiedztwie Świątyni Hetszepsut polscy inżynierowie zainstalowali wielki system stalowych rynien. Co jakiś czas turyści zwiedzający grobowiec kobiety-faraona mogli słyszeć głośny rumor, któremu towarzyszył tuman kurzu. To zsypywano z góry kolejną partię skalnego gruzu. W ten sposób w ciągu roku przemieszczono ogromną ilość materiału skalnego. Do zsypania zostało już tylko 30 m kamiennego kruszywa, jednak na szybkie dokończenie robót zabrakło 100 tys. złotych.
Na tropie epokowego odkrycia
W trakcie kilkunastoletnich prac związanych z likwidacją zagrożenia wynikającego z możliwości osunięcia się skalnego gruzu na odrestaurowany zabytek pojawiły się przypuszczenia, że ogromne ilości skał zostały sztucznie usypane i przez wieki mogły służyć do zamaskowania wejścia do nienaruszonego grobowca Herhora. Prawdopodobnie podziemne krypty kryją mumie Herhora i jego syna oraz wiele drogocennych kosztowności, w tym złote maski. Jeśli przypuszczenia te potwierdzą się, będzie to epokowe odkrycie polskich archeologów na miarę odnalezienia grobu Tutanchamona.
{gallery}16247{/gallery}
Z pewnością, po zakończeniu prac naukowych, grobowiec Herhora zostanie udostępniony turystom i stanie się jedną z większych atrakcji turystycznych Luksoru.