Bo to nie tylko gęste żywieniowo jedzenie EKO, lecz doskonale przygotowany do trudnych warunków transportu prowiant liofilizowany. Ale to tylko dość suche określenie (suchego w końcu) pokarmu, z którego po dodaniu płynu powstaje smakowity posiłek. Właśnie wypłynął w trudny rejs Solo Non Stop dookoła świata jacht „Perła", do którego luków żeglarz Bartosz Czarciński załadował liofilizowane potrawy domowej roboty, suszone warzywa i owoce m.in. ananasy i brzoskwinie oraz chrupki z jabłek. To w sumie 300 porcji obiadów, 250 półkilowych porcji zup przygotowanych na wiele miesięcy podróży.
Jaka jest wartość odżywcza tego prowiantu?
Pełna! – twierdzi właściciel firmy Franciszek Siegień – Żywność liofilizowana przez bardzo długi czas będzie pełnowartościowa, ale istnieją również inne aspekty z tym związane – będzie to zawsze namiastka domowej kuchni, co jak myślę, że w takich trudnych warunkach może okazać się ogromnym wsparciem dla niejednego podróżnika.
WPPH ELENA, członek Stowarzyszenia „Polska Ekologia", to obsypana wieloma nagrodami i wyróżnieniami firma rodzinna, która powstała w 1989 roku w Wielkopolsce i zajmuje się liofilizacją najwyższej jakości owoców i warzyw oraz suplementów diety na bazie kolagenu z ryb.
Owoce liofilizowane produkowane przez firmę Elena to produkty posiadające 90-100 proc. naturalnych składników odżywczych. Zachowują naturalny wygląd, kolor, kształt, a ich smak niczym nie różni się od świeżych owoców.
{gallery}24101{/gallery}
Liofilizacja, czyli tak zwane suszenie sublimacyjne, jest najdroższym i zarazem najlepszym sposobem pozbawienia produktu wody z zachowaniem wartości odżywczych. Trzeba wyjaśnić, że sublimacja pozbawia produktu wody i dzięki temu zachowuje on świeżość przez dłuższy czas (1-2 lat). Jest to naturalna konserwacja bez użycia środków pochodzenia chemicznego czy soli.
Korzystali takiego rozwiązania uczestnicy Maratonu Piasków w Maroku, dokąd pojechały liofilizowane wędliny i owoce, a maratończycy musieli na tydzień zabrać do plecaków porcje dające w sumie 14 tys. kcal. Na wspinaczkę na Pik Lenina powędrował m.in. kurczak w sosie koperkowym, a zdobywcy Mount Blanc ze Studenckiego Klubu Górskiego w czasie górskich biwaków posilali się m.in. odpowiednio przygotowaną szynką.
Właśnie lekkość jest cenioną przez podróżników zaletą ponieważ liofilizaty tracą 80-96 proc. wody czyli wagi, są łatwe do zabrania w podróż, a w szczególności na wszelkiego rodzaju wyprawy górskie, morskie, wszędzie tam, gdzie nie chcemy dźwigać bagażu, a woda dostępna jest w zasadzie wszędzie. Możemy w ten sposób przetwarzać całe dania obiadowe takie jak gulasz, kasza, zupy, mięso, nabiał. Dzięki takiemu suszeniu dania po połączeniu z wodą wrócą do stanu pierwotnego, a ich smak pozostanie taki jak przy świeżo przygotowanej potrawie.
To wspaniałe, że dziś na wszystkiego rodzaju wyprawy możemy zabrać dania Eleny i w dalekich zakątkach sprawić sobie przyjemność jedząc bigos, przygotowany według własnych upodobań, bez dźwigania ciężkich słoików czy innych pojemników – dodaje Pani Żaneta Białek-Zmuda – dyrektor handlowy firmy.