poniedziałek, kwiecień 29, 2024
Follow Us
piątek, 27 maj 2011 22:10

Powitanie z Afryką Wyróżniony

Napisane przez Juliusz Bolek
Oceń ten artykuł
(2 głosów)

Zakochani w bocianach lub uwielbiający ciepło i słońce już jesienią myślą o odlocie do Afryki. Tam na zimowanie lecą ptaki i ludzie, którzy podobnie do pisarki Karen Blixen rozkochali się w Kenii.

Nawet doświadczeni turyści europejscy, pierwszy raz odwiedzając wschodnią Afrykę będą zaskoczeni, a nawet zdezorientowani. Odkrywanie uroków tej części świata nie polega na oglądaniu zamków czy kolejnych kościołów. Tak zwanych zabytków, w ogóle jest mało i zwykle mają one inny charakter od tego do czego przyzwyczaiła Europa. Diametralnie różni się także od tego co można zobaczyć i przeżyć w Egipcie, Maroku czy Tunezji. Można się o tym przekonać odwiedzając choćby Kenię – kraj romantycznych pejzaży, egzotycznych zwyczajów, magii, tajemniczej przyrody, bogaty w egzotyczne i unikalne zwierzęta i rośliny.

ZŁOTE KLATKI

Biura podróży wabią turystów pięknymi plażami, szczególnie tymi położonymi nad Oceanem Indyjskim na południe od Mombasy. Czekają tam dla spragnionych egzotycznego odpoczynku turystów „złote klatki" - hotele o wysokim standardzie, świetnie wyposażone, ze wspaniałymi basenami, obsługą gotową do spełniania oczekiwań i ochroną dbającą o spokojny sen turysty. Mało się o tym mówi, ale Kenia dla przyjezdnych o jasnej karnacji jest bezpieczna w większości regionów od wschodu do zachodu słońca. Noc zdecydowanie należy do mieszkańców.

Złote klatki oferuję też głównie ofertę all inclusive czyli zapewniają pełne wyżywienie. Jest to o tyle wygodne, że korzystanie z przypadkowych kuchni jest dobre głównie dla amatorów rosyjskiej ruletki. Istnieje ryzyko poważnego zatrucia pokarmowego, a nawet złapania innej choroby. Oczywiście nie jest to normą, znam wielu podróżników, którzy zagrali w rosyjską ruletkę są szczęśliwi i cieszą się świetnym zdrowiem.

Sporą atrakcją mogą się okazać kulinarne przysmaki. Najrozmaitsze sałatki, warzywa i owoce, ze wspaniałymi soczystymi ananasami na czele, których prawdziwy smak Europejczykom nie jest znany, aż po gaszące pragnienie mleczko kokosowe. W restauracjach można zasmakować we wszelkiego rodzaju mięsiwach, przyrządzanych na dowolnie wymyślony sposób. W ofercie zdarzają się nawet egzotyczne potrawy z krokodyla, strusia, guźca czy zebry. Oddzielną atrakcję stanowią świeże ryby łowione bezpośrednio z oceanu oraz owoce morza. Dodać trzeba, że kuchnie są przygotowane również na serwowanie śmieciowego żarcia. Może trudno w to uwierzyć, ale są ludzie, którzy są gotowi pokonać kilka tysięcy kilometrów, żeby móc zjeść hamburgera czy kawałek pizzy.

Wypoczynek w cieniu nadmorskich palm, doskonała kuchnia, wspaniałe baseny i obserwacja przypływów i odpływów są fascynujące. Zwykle jednak po kilku dniach, po poznaniu się z atrakcjami obiektu i obyczajami związanymi z zasadami funkcjonowania chłopców plażowych, większość hotelowiczów zaczyna się rozglądać za innymi pomyslami na spedzanie wolnego czasu. I tu – po wyjściu z hotelu – zaczyna się dopiero Afryka.

POCZĄTEK AFRYKI

Zainteresowani życiem miejscowej ludności mogą się udać do wioski plemienia Digo. Żyje ono w domach zbudowanych z wysuszonej gliny i koralu na drewnianym szkielecie. Plemie Digo słynie z tego, że panują w nim stosunki matriarchalne. Oznacza to na przykład, że spadkobiercami mężczyzny nie są jego synowie, tylko synowie jego siostry. Wybrzeże Kenii podlega silnym wpływom kultury islamskiej. Efektem tego wpływu jest to, że nawet tak silnie zakorzenione uwarunkowania kulturowe podlegają przeobrażeniom, a zatem w nieodległej przyszłości również stosunki plemienne mogą ulec zmianie, a zatem warto się spieszyć, aby poznać ten świat zanim ulegnie przeobrażeniom.

Można również pójść na spacer na wyspę Funzi, na którą, w czasie odpływu można dostać się „suchą nogą". Miejsce kusi nieskażoną plażą, jasnym piaskiem i krystaliczną wodą. Jest to jedno z takich miejsc, które wydają się nieosiągalnym ideałem, a jednak możliwym do obcowania.

Ocean kojarzy się z silnymi prądami i wysokimi falami. Jednak plaże kenijskie w wielu miejsca chronione są przed tą drapieżnością dzięki rafom koralowym. One skutecznie łagodzą agresywność oceanu. Te rafy stanowią też atrakcyjny punkt programu dla wszelkiej maści płetwonurków zachwyconych podwodnym światem i bajecznym, wrażliwym mikroekosystemem.

DWA MIASTA

Nairobi – stolica Kenii – to miasto kosmopolityczne, jedno z największych w Afryce. Stoją tutaj nowoczesne budowle i w prestiżowych miejscach widać rozmach, który jawnie kontrastuje z ubogimi dzielnicami. Te dysproporcje przekładają się także na relacje społeczne. Bieda i głód sprawiają, że mało kto chcą czuć się bezpiecznie może się swobodnie poruszać. W Nairobi znajdują się czwarte „światowe centrum" ONZ. Tutaj też funkcjonuje jedno z największych lotnisk. To generuje nie tylko ruch, ale stanowi też źródło zarówno atutów jak i mankamentów przypisanych do metropolii spełniającej takie funkcje.

Większość turystów odwiedzających Kenię dociera do portu Mombasa, położonego w zachodniej części wybrzeża. Jest to miejsce warte uwagi w samo sobie, a nie tylko jako miejsce przerzutowe do wybranych hoteli czy parków przyrody. Uwagę przykuwa tzw. stare miasto w którym znajdują się meczety. Inną atrakcją jest legendarny Fort Jesus, stanowiący kiedyś obiekt militarny, a obecnie miejsce Muzeum Narodowego.

W mieście panuje powszechny chaos połączony z szybkim tempem życia. Nawet dostojne baobaby rosnące w mieście wpisują się w ten scenariusz, jeśli uwierzyć legendzie, że kiedyś były to drzewa skore do wędrówek. Dawno temu Bóg, nie mogąc sobie z nimi poradzić, wyrwał je z ziemi i postawił do góry nogami. Inaczej wygląda Mombasa o zachodzie słońca, kiedy całośc nabiera romantyzmu. Jeszcze inaczej w czasie wieczornego rejsu statkiem dookoła miasta, co jest możliwe, gdyż jest ono w rzeczywistości położone na wyspie, połączonej z lądem mostami i groblą.

W ŚWIECIE PARKÓW I REZERWATÓW

Kenia słynie ze wspaniałych parków i rezerwatów przyrody, w których żyje mnóstwo zwierząt znanych głównie z ogrodów zoologicznych. Do głównym atrakcji należy spotkanie oko w oko z przedstawicielami Wielkiej Piątki czyli słoniami, hipopotamami, nosorożcami, żyrafami i bawołami. To jednak dopiero początek przygody do której należy też obcowanie ze stadami zebr, antylop, pawianów, hien, szakali i guźców. W parkach żyją też lwy, lamparty, gepardy, serwale i karakale. Bardzo jest też bogaty świat ptaków na który składa się ponad tysiąc gatunków poczynając od wspaniałych flamingów, marabutów, pelikanów, ibisów, strusi, kaczek, gęsi, żurawi, sępów, papug aż po swojskie bociany. Oddzielną atrakcją są gady i płazy. Rzeki pełne są krokodyli i waranów, a w dżungli żyją węże, żółwie i jaszczurki, kameleony i gekony.

Wbrew pozorom spotkanie z lwami rzadko bywa niebezpieczne. Bardziej ryzykowne jest wejście w drogę hipopotamowi czy bawołu. Statystyki wskazują, że „hipcie" są odpowiedzialne za spowodowanie większej ilości śmiertelnych wypadków wśród ludzi niż jakiekolwiek inne zwierzęta. Sam byłem świadkiem ucieczki naprawdę przerażonych tubylców przed nadciągającym hipopotamem, którego bliskość wskazywał odgłos dudnienia i drżenie ziemi. Bardzo nieprzyjemne mogą się okazać też kontakty z małpami, szczególnie pawianami, które potrafią być bardzo złośliwe, agresywne do tego stopnia, że mogą ugryźć, a kontakt z nimi może się wiązać z poważnymi chorobami. Należy też unikać komarów, których ukąszenia mogą skończyć się malarią lub innymi zakażeniami. Jednak moskitiery i środki zapachowe odstraszające te owady mogą stanowić bezpieczną barierę.

Najbardziej znanymi obiektami są Narodowy Prywatny Park Jeziora Bogoria, Park Tsavo East i West, Narodowy Park Amboseli i Narodowy Prywatny Park Maasai Mara, który graniczy z Narodowym Parkiem Serengetii znajdującym się po stronie Tanzanii, co jest o tyle istotne, że zwierzęta nie są świadome tej granicy (istniejącej tylko na mapach) i przemieszczają się w dowolna stronę w poszukiwaniu świeżego pożywienia. Będąc w okolicach Amboseli lub Maasai Mara można wybrać się też do wioski legendarnego, wojowniczego plemienia Masajów, którzy charakteryzują się bardzo wysokim wzrostem i poznać ich codziennie życie.

W parkach zwiedzający poruszają się na specjalnych samochodach terenowych, prowadzonych przez doświadczonych przewodników, którzy doskonale znają zwyczaje zwierząt i wiedzą gdzie ich szukać. Tego typu wycieczki kończą się zwykle wspaniałymi zdjęciami zwierząt. Przygotowując się do wyprawy na bezkrwawe łowy warto wybrać taki wariant podróży, który będzie zapewniał nocleg na terenie parku. Zwykle bowiem wiąże się z możliwością obserwacji nocnego podchodzenia różnych zwierząt do wodopoju, a w tej materii jest to swoisty repertuar i skłaniające do głębokich refleksji lekcja na temat hierarchii w przyrodzie.

NAJWYŻSZY SZCZYT

Z wielu miejsc w zachodniej części Kenii widać najwyższy szczyt w Afryce, mający prawie 6 tysięcy metrów – wulkan Kilimandżaro, dumnie panujący nad kontynentem, od góry prkryty śnieżnobiałym lodowcem. Jest on nawet widoczny podczas lotu samolotem na trasie Mombasa – Nairobi, przez co ten tryb podróżowania zyskuje walor poznawczy nad podróżą pociągiem, podczas której można podziwiać kenijskiej równiny. Niektóry turyści wynajmują balony właśnie po to aby z wysokości podziwiać nie tylko zwierzęta w parkach, ale również Kilimandżaro. Dla zapalonych wyczynowców zdobycie szczytu jest wyzwaniem samym w sobie. Wspinaczkę można rozpocząć od strony kenijskiej, ale trzeba pamiętać, że cel podróży znajduje się w Tanzanii, a to wiąże się z określonymi konsekwencjami logistycznymi.

Podobnie jest w przypadku wycieczki na legendarny i egzotyczny Zanzibar, który przynależy do Tanzanii, ale posiada głębokie poczucie odrębności. Przejawem tego jest chociażby wbijanie, w porcie, do paszportu, trójkątnej pieczątki (rodzaj wizy).

AROMATYCZNA WYSPA

Zanzibar jest nazywany Wyspą Przypraw. Można tutaj zwiedzić uprawy goździków, cynamonu, imbiru, wanilii, szafranu, pieprzu, kardamonu, gałki muszkatołowej i innych egzotycznych przypraw, których wielu istnienia nawet nie podejrzewa. Podczas zwiedzania plantacji można zobaczyć, powąchać, i posmakować świeże liście, owoce, korzenie kilkudziesięciu roślin. Inną kulinarną atrakcją jest degustacja świeżych owoców mango, ananasów, papai, duriana, drzewa chlebowego, chirimoi, jabłek malajskich i chińskich i zanzibarskich gruszek.

Ciekawostką jest stara rybacka wioska Jambiani na wschodnim wybrzeżu. Wśród jej mieszkańców są między innymi tradycyjny zielarz, który posiada lokalne zioła, leki, mikstury oraz wyjaśni ich działanie. Osobiście doświadczyłem jego umiejętności. Zielerz przy pomocy soku z niedojrzałego owocu papai opatrzył mi ranę po kolcach jeżowców, na które nieostrożnie nadepnąłem podczas pływania na rafie koralowej. Nie mogłem uwierzyć, że rana goiła się w błyskawicznym tempie. W wiosce mieszkają także plantatorzy uprawiający rośliny na skałach koralowców.

Na wyspie w rezerwacie żyje endemiczny gatunek małp zanzibarskich - Czerwonych kolobusów, które są podobno od 1,5 tysiąca lat. Są to małpy o czerwonawym futrze. Nie można zobaczyć ich nigdzie indziej ponieważ wszelkie próby przeniesienia i zasiedleni nimi innych terenów nigdy się nie udały.

KAMIENNE MIASTO

Ci, którzy wcześniej zwiedzali Afrykę Północną lub półwysep arabski nieoczekiwanie odnajdą znajome już klimaty. Stanie się to za sprawą starówki nazywanej "Kamiennym miastem", uznawanym za jedno z najbardziej fascynujących miejsc na świecie. Całość wiąże się z arabską przeszłością wyspy, albowiem XVII wieku należała ona do państwa omańskiego, którego sułtan na wyspę przeniósł stolicę kraju.

Ślady kultury arabskiej widoczne są też w kuchni, a nawet języku. Zanzibarczycy mówią w najczystszej odmianie suahili, języka w którym słownictwo bantu wymieszało się z arabskim. Liczne meczety też kojarzą się z islamem. O dominującym wpływie tej religii przypominają też nawoływania zachrypniętym głosem muezinów wzywających do modłów.

Czy to wszystko to właśnie Afryka? Nie. To dopiero wstęp do poznawania świata pełnego tajemnic, różnic kulturowych, fascynującej przyrody, zapierających dech krajobrazów, ekscytujących przygód i wielu sytuacji, które nawet doświadczonych podróżników mogą zadziwić.

a