sobota, kwiecień 27, 2024
Follow Us
poniedziałek, 17 lipiec 2023 17:13

Czechy: Moravská Třebová – od renesansu do baroku Wyróżniony

Napisane przez
Oceń ten artykuł
(1 głos)
Swojemu założycielowi Moravská Třebová zawdzięcza regularny układ urbanistyczny z niemal kwadratowym rynkiem Swojemu założycielowi Moravská Třebová zawdzięcza regularny układ urbanistyczny z niemal kwadratowym rynkiem Cezary Rudzińśki

Moravská Třebová, 11,5-tysięczne miasto we wschodniej części kraju (województwa) pardubickiego w Czechach, jest jednym z pięciu, do których trzeba dodać jeszcze zamki w nich oraz przynajmniej dwa położone poza miastami, najcenniejszych i najciekawszych w regionie nazywanym Pograniczem czesko – morawskim.

Z bogatą historią, zabytkami oraz legendami. Od kilkunastu lat proponuje ono odwiedzającym je turystom szlak „Od renesansu do baroku”, bo z tego okresu posiada najcenniejsze skarby.

Jak wielkie, przekonałem się nie tylko poznając je, ale również czytając, przepięknie wydaną i bogato ilustrowaną, ponad 220-stronicową monografię tutejszych zabytkowych budowli („Cesta od renesance k baroku. Slavné stavby Moravské Třebové”) napisaną przez zespół autorów pod kierownictwem Jana Sedlaka, którą otrzymałem od przedstawicieli tutejszego ratusza. Pisząc tę relację korzystałem, oprócz własnych obserwacji i wrażeń, z niektórych zawartych w niej faktów i informacji, a także w kilku folderach, również w języku polskim, którymi miasto to stara się przyciągnąć i naszych turystów.

Od XIII wieku

A ma się czym pochwalić. Założył je około roku 1257 Boreš z Rýzmburku, przyjaciel czeskiego króla Vaclava I (1205-1253), jako typowe miasto kolonizacyjne na pustych, kupionych przez niego terenach nad rzeczką Třebůvką. Dopiero niedawno w trakcie badań archeologicznych okazało się, że na miejscu, w którym zbudował pierwszy zamek, ludzie mieszkali już w epoce brązu, w latach 900-750 p.n.e. Boreš sprowadzał do nowego miasta osadników stawiając im wysokie wymagania, ale i zapewniając pomoc w pierwszym okresie pobytu na nowym miejscu. Przede wszystkim rzemieślników i doświadczonych kupców.

W wiekach XIV-XV dobra te często zmieniały właścicieli. Łącznie od momentu założenia miasta i zamku, a ściślej pierwszej pisanej o nim wzmianki w roku 1270, do 1945, gdy zostały upaństwowione, były we władaniu 9 rodów. Najdłużej, bo od 1622 roku, książąt Lichtensteinów. Swojemu założycielowi Moravská Třebová zawdzięcza regularny układ urbanistyczny z niemal kwadratowym rynkiem, z którego narożników wychodzą ulice i uliczki. W południowo wschodnim stanął zamek oddzielony od części miejskiej placem. W jego bogatych dziejach było kilka okresów szczególnych.

Perełka renesansu

Dzięki którym zamek ten należy obecnie do najznakomitszych zabytków renesansu w Europie środkowej. Szczególną rolę w jego historii odegrał Ladislav Černohorský z Boskovic (1455-1520), wykształcony w Wiedniu i Włoszech, gdzie, w czasach twórczości Michała Anioła (Michelangela) i Leonarda da Vinci zapoznał się z tamtejszym renesansem, przenosząc go do swoich dóbr. Dodam jako ciekawostkę, że był on też doradcą czeskiego króla Władysława II Jagiellończyka (1456-1516). Po jego rekonstrukcji tutejszy zamek był zwartym czteropoziomowym zespołem budynków na planie prostokąta.

Z jedną wyższą i dwiema niższymi wieżami, a całość otoczona murami z fosą oraz jedną bramą od strony miasta. Drugim właścicielem, który zmienił zamek, a właściwie zbudował nowy na zasypanej fosie, był Ladislav Velena z Žerotina (1579-1638). To ten zamek, zaprojektowany przez włoskiego architekta Giovanniego Marię Filippiego i zbudowany w latach 1611-1616, jest obecnie chlubą miasta. Od strony zamkowego dziedzińca z dwoma bocznymi skrzydłami i dwupoziomowymi arkadami oraz trzypoziomową wieżą bramną. Tragiczny w skutkach pożar w kwietniu 1840 r. który objął zamek i miasto, zmienił ich wygląd.

Co warto zobaczyć?

Przede wszystkim rozebrane zostały najstarsze skrzydła starego zamku, jeszcze z czasów Ladislava Černohorskiego. O tych, i innych szczegółach opowiadają przewodnicy po zamku, zwracając uwagę na zachowane cenne detale architektoniczne. Trasa zwiedzania prowadzi przez wczesnorenesansowy portal z roku 1492 i przedsionek Sali rycerskiej, tę salę, arkady, pokoje przed wieża oraz pomieszczenia w wieży na piętrze zamku. M.in., sypialnię, tzw. Kunstkabinet Ladislava Velena z Žerotina, Błękitny salon, jadalnie, Czarną sypialnię, tzw. wąski pokój, Salon muzyczny do saloniku myśliwskiego.

Wnętrza są bogato wyposażone w stare meble, sprzęty z epoki renesansu i baroku, a także klasycystyczne, dzieła sztuki, zabytkową broń, klawesyn i inne instrumenty muzyczne, zastawy stołowe z porcelaną, zegary itp. Szczególnie cenny jest jeden z zachowanych dużych flamandzkich gobelinów z początku XVI w. przedstawiający, w trzech częściach oddzielonych pniami drzew z liśćmi i owocami, historię Ifigenii w Taurydzie, córki mykeńskiego króla Agamemnona w antycznej Grecji. Wśród licznych obrazów są kopie z epoki m.in. „Lwa”, „Złotego hełmu” i portretu młodego Comeniusa – Jana Amosa Komeńskiego Rubensa, a także kopia z XVIII w. „Adama i Ewy” Cranacha.

Mučirna, czyli średniowieczna izba tortur

Osobną ekspozycję stanowi „Mučirna”, czyli średniowieczna sala tortur w jednej z piwnic starego zamku z XV wieku. Obejrzeć można w niej historię wykonywania średniowiecznego „prawa tortur”, jakie posiadał zamek i miasto (podobnie jak prawo gardła, czyli wykonywania wyroków śmierci), stosowanego na ziemiach czeskich od XIV wieku. Liczne kopie narzędzi tortur olraz rysunki jak je wykonywano. Zobaczyć można taryfy za tortury zapisane z najstarszej księdze z początku XV wieku itp. I przeczytać informacje, jak odbywały się tortury, jakie i za co, aby wymusić przyznanie się podejrzanych do popełnionych przestępstw.

Jest też sala egzekucji, jak również Laboratorium alchemików – słynnego tutejszego, na służbie właścicieli zamku, mistrza Bonaciny, który zajmował się również medycyną i astrologią. W ekspozycji znajduje się wiele różnego rodzaju pieców, z których korzystał alchemik, szklane kolby oraz różnorodne naczynia do przechowywania maści, koncentratów, nalewek itp. Sporo do obejrzenia jest też w mieście. Wydany, także w języku polskim, bezpłatny folder „Propozycje zwiedzania miasta” zawiera m.in. jego plan z zaznaczonymi 19 obiektami i miejscami. Oraz, oczywiście, ich opisy.

Najcenniejsze zabytki miasta

Poczynając od Naměsti (placu, czyli rynku) T.G. Masaryka, stojącego przy nim ratusza, a pośrodku kolumny morowej z lat 1717-1718. I licznych kamieniczek mieszczańskich w rynku i sąsiednich uliczkach. We wspomnianej monografii zabytków miasta opisanych, z ich historią, zdjęciami, detalami, często planami, jest 40 najcenniejszych średniowiecznych i renesansowych. Zabytkowy jest również barokowy, z XVIII w. kościół dziekański p.w. Wniebowzięcia NPM, a także stojący w jednej z bocznych ulic klasztor franciszkanów z barokowym kościołem p.w. św. Józefa.

Na liście obiektów polecanych do zwiedzenia jest również neorenesansowy, stojący naprzeciwko klasztoru, budynek muzeum miejskiego z lat 1904-1906. Ale to jeszcze nie wszystko. Na wzgórzu Krzyżowy Wierch wznoszącym się na wschód od centrum miasta oraz jego zboczu mieści się cmentarz z gotyckim kościołem, Lapidarium, Droga Krzyżowa i Kalwaria, z którymi związana jest jedna z tutejszych legend. Od strony centrum miasta wchodzi się tam kilkupiętrowymi barokowymi, krytymi schodami z bramą dolną i górną. Kaplice z mansardowymi dachami, rozrzucone na zboczu, są tylko cztery.

Kościół na cmentarzu i Golgota

Zajrzałem do jednej z nich, ale zamiast którejś ze stacji Drogi Krzyżowej znalazłem w niej jakieś nowoczesne manekiny, w tym jeden z dużym krzyżem. Cennym zabytkiem jest cmentarny kościół p.w. Podwyższenia św. Krzyża z 1505 roku, przebudowany na początku XVII w. Eksponowane są w nim, a także w lapidarium, kamienne, rzeźbione renesansowe nagrobki zamożnych mieszczan, które niegdyś znajdowały się na posadzce, nad pochówkami ludzi, których upamiętniały. Najbardziej znany grób na cmentarzu to miejsce, w którym pochowano „Płaczącą Annę”, współbohaterkę jednej z tutejszych legend.

Ale o niej za chwilę. Najpierw wspomnę jeszcze o barokowej Kalwarii, ozdobionej trzema krzyżami z Golgoty oraz kilkoma innymi cennymi rzeźbami. W jej pobliżu położony jest dawny kamieniołom, a obok niego stoi rzeźba wspomnianej już „Płaczącej Anny”. Była to historia jak Romea i Julii. I chociaż zaliczana jest do tutejszych legend, fakty potwierdzają, że wydarzyła się rzeczywiście. Oraz nadal porusza ludzi, o czym świadczy fakt, że zarówno ten posąg, jak i grób Anny na cmentarzu, należą do miejscowych atrakcji oraz są często odwiedzane nie tylko przez turystów. Oto ta

Legenda o miłości Anny i Josefa

W 1818 roku Anna Glässerová, córka gospodarza z pobliskiego Karlína, poznała na cesarskim święcie strzeleckim w Moravskej Třebovej Josefa Herknera, syna tutejszego burmistrza. Zakochali się od pierwszego wejrzenia, ale jej rodzice nie pochwalali ich związku i ze wszystkich sił uniemożliwiali go. Josef kilka razy prosił rodziców Anny o jej rękę, ale zawsze go odrzucali, bo myśleli o lepszym kandydacie. Miłość między Anną i Josefem trwała tylko dzięki listom, które wysyłali do siebie. Po pięciu latach Anna napisała ostatni, ponieważ rodzice zmusili ją do poślubienia Franza Gromesa, burmistrza z sąsiednich Linhratic.

Jeszcze przed ich ślubem Josef założył piękny ogród w dawnym kamieniołomie na Křížovém vrchu, skąd widać było Linhartice i dom, do którego później Anna przeprowadziła się z mężem. Po ślubie zaczęła ona jednak, jak to określono, więdnąć i w 1825 roku zmarła na krwotok oraz została pochowana 25 stycznia w rodzinnym grobowcu Gromesów. Ale Josef nie zniósł tego. Wieczorem wydobył ukochaną z grobu i zaniósł ją do swojego ogrodu, gdzie pochował ją w czarnym jedwabiu w grobie wyłożonym różami. W wigilię dnia św. Anny tegoż roku mieszkańcy Moravskej Třebovej i Linhartic przeżyli wyjątkowe wydarzenie. Ścieżkę na przełęcz do ogrodu Józefa oświetlały pochodnie tworząc napisy Dir Dort (Tobie tam) i Es heisse Annenruhe (Niech będzie ono nazywane miejscem spoczynku Anny).

Prawdziwość tej legendy potwierdza odkrycie w 1924 r. pustej trumny w grobie Anny. W 10 lat później robotnicy pracujący w kamieniołomie piaskowca odkryli szkielet kobiety, która została pochowana w jedwabiu i kwiatach. Wnuczka Anny uznała, że są to szczątki jej babki i złożyła je 29.6.1934 r. w rodzinnym grobie z niemieckim napisem, kto w nim spoczywa oraz „Niech miłość trwa poza grób, ale niech za murem cmentarnym zapanuje pokój." Przed wybuchem II wojny światowej ktoś postawił w miejscu ogrodu pomnik płaczącej dziewczynki ku czci niespełnionej miłości Anny i Józefa. Uszkodzony został później przez jakichś wandali, ale zrekonstruowano go za pieniądze z zbiórki publicznej w roku 2016.

Cezary Rudziński, Zdjęcia © autora, Autor uczestniczył w dziennikarskim wyjeździe studyjnym na zaproszenie Destinačni společnosti Českomoravske pomezi w Litomyšli i przedstawicielstwa w Polsce Czech Tourism.

a