piątek, kwiecień 26, 2024
Follow Us
poniedziałek, 15 kwiecień 2019 13:22

Chorwacja: A może do Żupani Sisacko - Moslavackiej?

Napisane przez Cezary Rudziński
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Chorwacja należy do ulubionych kierunków urlopowych wyjazdów Polaków. I to od dawna.

    Także w czasach dawno minionych, gdy paszporty zagraniczne był dla wielu chętnych nieosiągalne, w połowie lat 70-tych wprowadzono podobne do nich „wkładki paszportowe” bez zdjęć, ale upoważniające do jednorazowej podróży do ówczesnej Jugosławii z dowodem osobistym. Ponad 960 tys. (na niemal 20 mln ogółem) polskich turystów, którzy odwiedzili Chorwację w ub. roku, co dało nam 5 miejsce pod względem ich liczby i 4 noclegów w tamtejszej turystyce przyjazdowej, najlepiej świadczy o skali tego zainteresowania.

 

NIE TYLKO ADRIATYCKIE PLAŻE I ZABYTKI

    Większość z nich jeździ jednak, podobnie zresztą, jak turyści z innych krajów, na wypoczynek nad morzem na wybrzeżu dalmatyńskim i bliskich adriatyckich wyspach, oraz – a przeważnie łącząc jedno z drugim, zwiedzanie tamtejszych zabytkowych nadmorskich miast, zwłaszcza Dubrownika, Splitu, Szybenika, Trogiru, Zadaru, czy na półwyspie Istria, z antyczną Pulą. No i stołecznego Zagrzebia, słusznie promowanego, ze względu na rozmiary i liczbę mieszkańców – 790 tys., jako miasto dobre do życia. Kraj ten ma jednak również interesujące regiony i miejsca oddalone od morza, które też chętnie goszczą turystów, oczywiście również polskich.

    Jednym z nich jest županija (żupania, komitat, czyli odpowiednik naszego województwa) sisačko – moslavačka leżąca na południowy wschód od Zagrzebia. Jedna z 20-tu, plus stolica też na prawach żupani, w tym niewiele ponad 4 milionowym kraju o powierzchni 56.594 km² ogółem, a bez wewnętrznych wód śródlądowych o 620 km² mniejszej. Jej przedstawiciele w osobach Marszałka Województwa Sisačko-Moslavačkiego Ivo Žinića, jego zastępcy Romana Rosaveca oraz dyrektor tamtejszej Wspólnoty Turystycznej  Ingrid Padjen Đurić, przybyli do Warszawy aby spotkać się z polskimi dziennikarzami i przedstawić im turystyczne walory oraz atrakcje ich żupani.

 

PREZENTACJA W WARSZAWIE

    Spotkanie zaszczycił ambasador Chorwacji w Polsce J.E. Pan Tomislav Vidošević. Obecna była też dyrektorka przedstawicielstwa Chorwackiej Wspólnoty Turystycznej w Polsce Agnieszka Puszczewicz, która organizowała to spotkanie. Goście przywieźli ciekawą prezentację multimedialną, sporo wydawnictw promocyjnych, drobne gadżety oraz trochę tamtejszych przysmaków: serów, wędlin, win i mocniejszego alkoholu na poczęstunek po spotkaniu. Zabierając głos ambasador powiedział, że w Polsce jest dopiero 3 miesiące, ale dobrze ocenia współpracę gospodarczą naszych krajów, chociaż widzi możliwości jej dalszej intensyfikacji.

    Z zadowoleniem podkreślił, że polscy turyści stanowią ważną część ruchu przyjazdowego do jego kraju, o czym świadczy fakt, że znajdują się w nim na 4 miejscu. Wstępnie prezentując żupanię sisačko – moslavačką, która nazywana jest zielono – błękitną kolebką (zelenoplava zipka) Chorwacji, szczególną uwagę poświęcił tamtejszej pięknej przyrodzie, tradycjom i zwyczajom ludowym oraz gościnności mieszkańców. Którzy, oczywiście, zapraszają polskich turystów do siebie. Marszałek żupani dziękując ambasadorowi za obecność, krótko przedstawił to województwo. – Chociaż nie mamy dostępu do morza, powiedział, oferujemy turystom inne ciekawe atrakcje.

 

ATRAKCJE WOJEWÓDZKIEGO SISAKU

    Miasta, a jest ich tej żupanii, poza Sisakiem jeszcze 5 oraz 13 općin – gmin (w Chorwacji nie ma odpowiedników naszych powiatów, żupanie są zbyt małe, aby potrzebne był jeszcze jednostki administracyjne między nimi i gminami), miasteczka i wsie z ich starymi tradycjami kulturalnymi. A także gościnnymi mieszkańcami, jak to określił, z wielkim sercem. Największym naszym turystycznym atutem, mówił, jest piękna i różnorodna przyroda oraz rzeki i inne zbiorniki wodne. Dumni jesteśmy z naszych winnic oraz dobrych win. Podobnie jak ze znanych, znakomitych regionalnych artykułów spożywczych. Zwłaszcza domowych kiełbas, serów oraz innych wyrobów. I on również  zapraszał polskich turystów.

    Ciekawą prezentację tego regionu na ekranie przedstawiła dyr. Ingrid Padjen Đurić. Podzieloną na kilka bloków tematycznych. Bogactwo i różnorodność, a więc tamtejsza przyroda, krajobrazy, wolno pasące się stada koni i krów. Z wieloma świetnymi zdjęciami, m.in. bardzo licznych tam bocianów, także karmiących swoje pisklęta, żab na mokradłach, żółwi wodnych itp. Ludzie, ich stare tradycje i zwyczaje, z informacją o szybko rosnących liczbach przyjeżdżających turystów. Osobno przedstawione zostało wojewódzkie miasto Sisak, jego historia i współczesność, zabytki itp.

 

I CIEKAWE PUBLIKACJE

    W przywiezionych przez gości albumach prezentujących żupanię, jej miasta i gminy oraz atrakcje w językach chorwackim i angielskim, znalazłem sporo dodatkowych informacji o tym mieście. Leży ono nad trzema rzekami: Kupą, Sawą i Odrą. Jego dzieje zapoczątkowała antyczna osada iliryjsko – celtycka Segestica. W 35 r. p.n.e. zdobyli ją Rzymianie włączając do Panonii pod nazwa Siscia. Już w III w. powstało w niej biskupstwo, a pierwszym znanym z imienia sisackim biskupem był Kverim (284-303). Natomiast pierwszym księciem Panonii Chorwackiej Ljudevit Posavski (819-822).

    Pod Sisakiem w roku 1592 stoczono ważną, zwycięską bitwę z Turkami, po której miasto zaczęto nazywać „predziđe kršćanstva” – przedmurzem chrześcijaństwa. Z czasów nam znacznie bliższych znalazłem inną informację, niestety mylną. Miasto szczyci się, że jakoby w jego okolicach powstał 22.7.1941 r. pierwszy oddział partyzancki w okupowanej przez Niemców Europie, chociaż w Polsce działały one, jak wiadomo, chociaż zapewne nie tam, już jesienią 1939 i w roku 1940, że wspomnę oddziały mjr Hubala i „Jędrusiów”. Ale w Sisaku jest średniowieczny zamek – strażnica, Zgrada Malag Kaptola.

 

PIĘKNO NATURY

    O niezwykłym kształcie, zbudowany na planie trójkąta, z okrągłymi wieżami w rogach murów obronnych, usytuowany na cyplu u zbiegu dwu rzek. Jest też stare miasto i sporo innych obiektów wartych poznania. W bloku tematycznym Zdrowie i leczenie prezentacji przedstawiono gminę Topusko, a w niej Lječilište (uzdrowisko) Topusko. Znane z wód leczniczych, obecnie łączące tradycyjne metody leczenia uzdrowiskowego z nowoczesnymi. Bardzo atrakcyjne wyglądało ona filmowane z lotu ptaka. Ciekawa jest tam też przyroda m.in. zielony park, wiekowe drzewo „Adam”, a dużą atrakcją kąpielisko ze zjeżdżalnią.

    Sporo miejsca w tej prezentacji poświęcono również rezerwatowi – parkowi przyrody Lonjsko polje, w którym są duże siedliska bocianów, żurawi i innego ptactwa, żółwi wodnych, jeziora, wolno pasące się stada koni i krów, a także tradycyjne, drewniane domy wiejskie. Można tam również odbywać przejażdżki bryczkami. Kolejnymi tematami tej prezentacji były: Mosslavina – winiarstwo oraz zwyczaje ludowe i tradycyjne uroczystości: 8 dorocznych, w tym tańca i śpiewu. Cikloturizm – w żupani jest kilka oznakowanych tras rowerowych  przebiegających także przez wspomniany park przyrody Ljonsko polje.

 

TURYSTYKA AKTYWNA I COŚ DLA PODNIEBIENIA

    Można również korzystać z kajaków, odbywać rejsy łodziami po jeziorach itp. Ostatnim tematem prezentacji, po której nastąpiło płynne przejście do poczęstunku, okazała się Etno–gastronomia, czyli informacja wizualno – tekstowa gdzie wypoczywać i co smacznie zjeść. Sporo dodatkowych informacji o ofercie oraz atrakcjach tego regionu Chorwacji znalazłem w przywiezionych przez gości broszurach i folderach. M.in. o szlaku winiarskim („Moslavačka vinska cesta”); obszernym informatorze turystycznym („Tourist Information”) żupani; pełnym zdjęć i dokładnych informacji w języku angielskim na temat szlaków turystycznych w rezerwacie Ljonsko polje („Cycling Guide”).

    I kilku innych, m.in. „Etno selo Stara Lonja” (wieś etnograficzna), czy „Embraced by Lonjsko polje and wine studded hills” (o tamtejszych winnicach i winach). A także na mapach z dwujęzycznymi informacjami turystycznymi. Było to interesujące spotkanie i prezentacja bardzo mało znanego u nas regionu Chorwacji. Zachęcająca do poznawania go zarówno podczas nieco dłuższych w nim pobytów i podróży. Jak i, co w przypadku naszych turystów jeżdżących do tego kraju własnymi samochodami na chorwackie wybrzeże Jadranu – Adriatyku, wydaje się bardziej realne, podczas robionych w niej przerw. A są to dobre miejsca na takie przerywniki tranzytowe.

 

Cezary Rudziński

Zdjęcia autora

a