środa, maj 01, 2024
Follow Us
czwartek, 22 grudzień 2022 09:44

Czechy: między katedrą i diabelskim młynem Wyróżniony

Napisane przez
Oceń ten artykuł
(1 głos)

Centralnym miejscem Pilzna, 170-tysięcznej stolicy kraju (województwa) w zachodnich Czechach jest, oczywiście, Rynek, współcześnie Náměsti (Plac) Republiky. Z kilkuwiekową historią, o dosyć nietypowym kształcie w zabytkowych miastach naszego południowego sąsiada.

Zabytkowy rynek

Nie, jak w bardzo wielu, rozszerzonej ulicy, lecz prostokątny, wydłużony z północy na południe, przy czym jeden z największych w Republice Czeskiej. Nietypowa jest w nim również lokalizacja ratusza i katedry p.w. św. Bartłomieja. Ten pierwszy, renesansowy, stoi po zewnętrznej stronie placu, będąc jednym z budynków jego północnej pierzei. Gotycka katedra z najwyższą w Czechach, 103 metrową wieżą i rodowodem od XIII wieku zaś, vis a vis ratusza, asymetrycznie, nie zaś zwyczajowo w centrum placu. Otaczające go kamieniczki i domy, część jeszcze z epoki Renesansu, stanowią w kilku przypadkach siedziby popularnych muzeów.

Etnograficznego (Národopisné) przy pierzei wschodniej, Marionetek (Loutek) przy południowej oraz Strachów lub Monstrów (Strašidel) przy zachodniej. Na parterach domów są przeważnie sklepy, restauracje, m.in. szynk „Lekarna” (Apteka) w budynku dawnej apteki, a także Centrum Informacji Turystycznej. Ogromna, południowa część rynku o kształcie kwadratu jest architektonicznie pusta. Organizowane są na niej różne imprezy, aktualnie, od 23 listopada do 23 grudnia, Jarmark Bożonarodzeniowy. Na jego południowym skraju stanął wielki Diabelski Młyn, nazywany tu Kołem Obserwacyjnym (lub Widokowym – Vyhlidkove kolo).

Wieża z dzwonem, szopka i karuzela

A niedaleko od niego drewniana wieża, na którą wchodzi się po schodach, aby pociągnąć za sznur i uderzyć w znajdujący się na jej szczycie świąteczny dzwon. Nie brak też, oczywiście, wysokiej świątecznej choinki. Jarmark ten, nazywany Adwentowym, czynny codziennie od godz. 10.00 do 22.00, stanowił jeden z głównych celów międzynarodowego, studyjnego wyjazdu dziennikarskiego, w którym uczestniczę. Przy południowej ścianie katedry znajduje się duża, kryta estrada, na której odbywają się liczne występy artystyczne przyciągające tłumy.
W jej pobliżu stanęła karuzela, na której można „przejechać się” na konikach, a w południowo – zachodniej części placu umieszczono szopkę z dużymi, wyrzeźbionymi w drewnie i pomalowanymi postaciami ludzi i zwierząt. O obok niej zaś zagrodę z żywymi owieczkami, osiołkiem i kucykami, obleganymi przez dzieci. Pozostałą wolną część placu wypełniają bardzo liczne drewniane kramy, z ogromną przedświąteczną ofertą. Zarówno artykułów spożywczych i napojów, w tym win i mocniejszych, regionalnych alkoholi, jak i upominków oraz przedmiotów potrzebnych w trakcie przygotowywania do świąt.

Więcej zwiedzania i rozrywki, mniej zakupów

Nie brak również kramów, w których można się posilić, spróbować narodowych czy lokalnych przysmaków, wypić winnego „grzańca”. Byłem na tym jarmarku kilkakrotnie w ciągu trzech dni, zarówno wieczorami, jak i w dzień, starając się zobaczyć jak najwięcej. Pierwsza wizyta, w piątkowe popołudnie i wieczór, była niezbyt udana. Niewielka mżawka z topniejącymi płatkami śniegu zniechęcała mieszkańców do odwiedzin jarmarku. Było ich sporo, ale nie tłumnie. Kolejki, głównie rodzin z dziećmi, widziałem tylko przy wejściu na schody do wspomnianej wieży, co chwila słysząc dźwięk dzwonu.

A także przy karuzeli i niektórych kramach „gastronomicznych”. Z „grzańcem” gorącymi plackami ziemniaczanymi, naleśnikami i innymi tradycyjnymi czeskimi potrawami przygotowywanymi na gorąco na oczach przyszłych konsumentów. Przy kramach z prezentami, ozdobami choinkowymi i innymi świątecznymi oraz przydatnymi artykułami, dosyć tłoczno było tylko koło jednego, oferującego blaszane foremki do wycinania z rozwałkowanego ciasta różnego kształtu ciasteczek. Ich pieczenie bowiem stanowi w Czechach od dawna jeden z tradycyjnych bożonarodzeniowych zwyczajów.

Co budzi zainteresowanie?

Większość ludzi w pobliżu kramów z bombkami i innymi ozdobami choinkowymi, świecami itp. ograniczała się tylko do oglądania, rzadko kupowania. Podobnie przy kramach z artykułami spożywczymi. Wędlinami, serami, słodyczami i świątecznymi przysmakami. Jeszcze mniejsze zainteresowanie, niekiedy przez kilka minut nikt do nich nie podchodził, a zakupów niemal nie widziałem, było artykułami odzieżowymi. Zarówno rękodziełem: skarpetami, rękawiczkami, czapkami, szalikami, chustkami, swetrami itp, jak i wyrobami przemysłowymi, chociażby koszulkami czy obuwiem, świecami i lampkami, kubkami, talerzykami i inną ceramiką.

W następne dwa dni, sobotę i niedzielę, gdy było pochmurnie, ale bez opadów, na jarmarku było o wiele więcej ludzi. Kolejki pojawiły się przy wejściu na Diabelskie Koło. Niemal stale były przy wieży z dzwonem i karuzeli, a także do wielu kramów z daniami do zjedzenia na miejscu. Ale widziałem, chociaż mniej liczne kramy z artykułami i towarami nadal nie budzącymi większego zainteresowania. Głównie wspomnianymi odzieżowymi oraz z niektórymi spożywczymi. Warto podkreślić, że sprzedawcy na wywieszkach podkreślali czeskie, lub regionalne pochodzenie artykułów i towarów.

Trochę o cenach

Zaledwie w kilku przypadkach zauważyłem, inne, ale dotyczące znanych tu z dobrej jakości krajów np. trwałe wędliny węgierskie, czy holenderskie twarde sery. Trudno być na takiej imprezie i nie zainteresować się cenami. Zwłaszcza, gdy przyjechało się z Polski, gdzie szaleje inflacja i szybko rosnące ceny żywności. Aktualny, średni kurs korony czeskiej, to 0,1930 PLN. Przykładowo więc. Ryby wędzone, ceny za 100 g: karp 58 KCZ (112 zł kg), makrela 38 KCZ (73 zł kg). pstrąg 59 KCZ (114 zł kg), węgorz 183 KCZ (352 zł kg). Twarde sery holenderskie od 82 do 146 KCZ za 100 g, czyli od 158 do 282 zł za kg.

Placki ziemniaczane smażone na miejscu: 20 koron za 100 g (38,6 zł za kg). Szczęka opada! Teraz łatwiej mi zrozumieć, dlaczego Czesi z przygranicznych rejonów przyjeżdżają na zakupy do Polski, a sprzedawcy tych artykułów na jarmarku w Pilźnie czekają na klientów. Skoro np. wymieniona wędzona makrela w naszych supermarketach kosztuje od 19 do poniżej 30 zł kilogram, czyli 3-4 razy taniej niż na tutejszym jarmarku. Na sprawdzenie cen w sklepach nie miałem okazji. Chociaż akurat placki ziemniaczane, naleśniki itp. kupowane są tu często.

Estradowe występy

Dla porównania: piwo w barach i restauracjach, w których byłem, w zależności od kategorii lokalu i gatunku, kosztuje od 46 do 58 koron (8,90 – 11.20 zł) za 0,5 l. Na ulicznych straganach z reguły po 60 koron (11.60 zł). Pite jest masowo. Z artykułów odzieżowych odnotowałem ceny skarpet typu upominkowego. Z wełny owczej 169 koron (32,60 zł), bawełniane 149 koron (29 zł). Nabywców nie widziałem, ale musi to przecież ktoś kupować, bo inaczej chyba nie byłyby oferowane przez miesiąc po 12 godzin dziennie. I jeszcze ceny rozrywek na pilzneńskim jarmarku. Karuzela: 4 minuty 50 koron (prawie 10 zł). „Diabelskie Koło” 100 koron (20 zł).

Bezpłatne są natomiast jarmarkowe imprezy na, i przy, tutejszej estradzie. Wywieszony w kilku miejscach ich program po czesku i angielsku z kalendarzem, jest imponujący. Od 23 listopada do 20 grudnia zawiera ponad 30 występów różnych kapel, orkiestr i znanych zespołów. Przyciągają tak wielu widzów, że w deszczowy piątkowy wieczór nie byłem w stanie docisnąć się na tyle blisko estrady, aby zrobić sensowne zdjęcie. Adwentowy jarmark w rynku jest główną tego rodzaju imprezą w Pilźnie, ale nie jedyną. Trudno do nich zaliczyć udekorowane świątecznie całoroczne kramy na tutejszych Plantach, nazywanych Sadami, przy czym różnie ich poszczególne odcinki.

Na "rozdzinnym" jarmarku

Ale polecany jest, i tam również byłem, mały „rodzinny” jarmark w „Cafe” w rejonie Slovany, położonym nieco dalej od centrum miasta. Na kawiarnianym tarasie i w ogródku ustawiono kilka stoisk. Można w nich nabyć stroiki i ozdoby choinkowe, świąteczne prezenty, również własnoręcznie wykonywane przez sprzedawczynie. A także słodycze, zwłaszcza ciasteczka, będące jednym z kulinarnych elementów bożonarodzeniowych świąt w Czechach. W ich wypieku specjalizuje się ta kawiarnia, oferuje je na miejscu oraz na wynos w dużych pudełkach.

Wybór jest ogromny, smak przepyszny, o czym przekonaliśmy się w trakcie ich degustacji zaproszeni przez właściciela. Adwentowe i bożonarodzeniowe jarmarki, różne imprezy oraz zwyczaje w Czechach są ciekawe, chociaż np. w przypadku menu wigilijnych wieczerzy i świątecznych dań bardzo różnią się od polskich. O czym pisałem już w poprzedniej relacji z tego wyjazdu. W jego programie były również inne tematy. O najciekawszych miejscach i obiektach: muzeach, świątyniach itp., napiszę wkrótce.

Autor uczestniczył w międzynarodowym wyjeździe prasowym do Pilzna zorganizowanym i wspieranym przez Pilsen Tourism (www.visitpilsen.eu) i Czechtourism (www.czechtourism.com)

a