wtorek, kwiecień 30, 2024
Follow Us
×

Ostrzeżenie

JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /home/kur365/domains/kurier365.pl/public_html/images/20840.
×

Uwaga

There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery Pro plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder: images/20840
czwartek, 23 kwiecień 2015 16:04

Podróże Globtrotera: Skarby Spiszu Wyróżniony

Napisane przez Cezary Rudziński
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Podróże Globtrotera: Skarby Spiszu Fot.: Cezary Rudziński

Tuż za naszą południową granicą leży jeden z najpiękniejszych regionów Słowacji, Spisz. Ściślej jego przeważająca część, bo z łącznie 3,7 tys. km² jakie obejmuje, 195,5 km² należy obecnie do Polski. Po słowackiej stronie znajduje się wiele zabytkowych i pięknych miejscowości, z których najbardziej znanymi są: Poprad, Kieżmark, Nowa Wieś Spiska, Lewocza, Spiskie Podgrodzie ze Spiską Kapitułą i Spiskim Zamkiem oraz Stara Lubowla. Właśnie większość z nich, w tym wszystkie znajdujące się na Liście Dziedzictwa UNESCO, były celem parodniowego wypadu Stowarzyszenia Globtroter.

Jest to region wyjątkowo ciekawy, przy czym przez ponad 3,5 wieku w znacznej części należał on do Polski nie w wyniku podboju, lecz... cesarskiego długu. W roku 1412 Władysław Jagiełło pożyczył bowiem ówczesnemu królowi Węgier, później świętemu cesarzowi rzymskiemu Zygmuntowi Luksemburskiemu (1368-1437), ogromną na tamte czasy kwotę 37 tys. kop szerokich groszy praskich, tj. około 7 ton czystego srebra.

Niespłacony dług

Zastawem stały się spiskie miasta i miasteczka: Lubowla, Podoliniec, Gniazda i kilkanaście innych. Z czasem pozostałych 11 innych spiskich miast stało się prowincją węgierską. Dług ten nigdy nie został spłacony. Cesarzowa Austrii Maria Teresa Habsburg (1717-1780) korzystając z zamieszania w Polsce podczas Konfederacji Barskiej zagarnęła te ziemie w 1769 roku, a „przy okazji" także inne polskie starostwa - czorsztyńskie, nowotarskie, sądeckie - i przyłączyła do Austrii. Tyle, w skrócie, historii. Podczas wyjazdu na słowacki Spisz zatrzymaliśmy się na jedną noc w „Sądeckim Bartniku" w Stróżach.
Od kilku lat piszemy o nim po dorocznych spotkaniach na temat pszczelarstwa z jego właścicielem Januszem Kasztelewiczem, w cyklu „Goście Globtrotera". Pierwszy jednak raz mieliśmy okazję zwiedzenia zarówno zespołu obiektów w Stróżach, w tym nowoczesnego zakładu badania jakości miodu i innych produktów pszczelich oraz ich konfekcjonowania. Jak również i tamtejszej, wyjątkowo ciekawej kolekcji historycznych uli i muzeum pszczelarskich akcesoriów. Ale to już temat na osobną publikację, którą zapowiadam wkrótce. Podobnie jak osobne, bardziej szczegółowe, o najciekawszych zwiedzonych przez nas miejscach na Słowacji.

W zastawionych spiskich miastach

Przez Piwniczną – Mniszek nad Popradem najpierw pojechaliśmy do Starej Lubowli, aby zwiedzić tamtejszy zamek, skansen i zabytkowe miasteczko. Po południu zatrzymaliśmy się w historycznym (słynne kolegium pijarów) Podolińcu, aby obejrzeć tamtejsze najważniejsze zabytki, dotarliśmy w Wysokie Tatry, do Grand Hotelu w Starym Smokowcu.
Jest to jedna z najpopularniejszych miejscowości turystycznych i narciarskich po południowej stronie naszych wspólnych gór. Zaś 4* hotel z roku 1904, który nas gościł, okazał się dodatkową atrakcją z niebanalną przeszłością. Był pierwszym dużym hotelem tatrzańskim. Wybudowany został w popularnym wówczas stylu secesyjnym. Inwestorem był bank Spišská úverova a premyselná banka. A największy udział w jego rozwoju miał ówczesny dyrektor tego banku, Gustav Hoepfner senior.

Ekskluzywny Grand Hotel

„Hotel – czytam w przekazanych nam materiałach informacyjnych – był od początku kwalifikowany jako snobistyczny, prestiżowy i taki, który mogła odwiedzać tylko finansowo i społecznie najmocniejsza warstwa. Z luksusowymi udogodnieniami, świadczonymi usługami i komfortem był jednym z najpopularniejszych na całym obszarze Tatr Wysokich, który szybko zasłynął w świecie. Od tego momentu miejsca w hotelu były nieustannie zajęte i przed I wojną światową został nieoficjalnie ogłoszony jako jeden z 10. najlepszych światowych hoteli górskich". I – dodam – nadal utrzymuje tę klasę.
Co potwierdzają przyznawane mu wyróżnienia i certyfikaty. Tylko najnowsze, za rok 2014, to Tripadvisor: Winner of Certificate of Excellence i Winner of Travellers' Choice oraz Trend Top szefów kuchni na Słowacji. A także „Miejsce przyjazne dla dzieci i rodzin" z 5 – najwyższym stopniem komfortu – przyznany przez Únię materských zariadeni. Hotel ma 75 pokoi oraz sale konferencyjne na 180 miejsc. I rzeczywiście wysoki standard i styl oraz znakomitą relaksującą strefę Grand Spa. No i fantastyczne położenie na górskim zboczu, u stóp olbrzymiego Sławkowskiego Szczytu, w samym centrum Starego Smokowca. Pustawego co prawda obecnie, między sezonem zimowym i letnim.

Jak Fidel Castro polował na kozice

Pogoda nam nie dopisała, krótkotrwale opady śniegu utrudniały nawet jazdę i spacer po Smokowcu. Nie mogliśmy więc zobaczyć skrytych w chmurach pobliskich szczytów Wysokich Tatr. Pamiętam jednak te wspaniałe widoki z wielu wcześniejszych tu pobytów. Grand Hotel Starý Smokovec szczyci się ważnymi, znamienitymi gośćmi, którzy w nim nocowali. Pierwszym był król saski Fryderyk August z rodziną. Później m.in. prezydent Czechosłowacji Edward Benesz z całym powojennym rządem, b. premier brytyjski Harold Wilson oraz kubański przywódca Fidel Castro.
A także najbardziej znany czeski aktor Vlasta Burian, wybitni kompozytorzy, narciarski mistrz świata Toni Sailer, mistrz olimpijski Emil Zátopek i wielu innych. Z pobytem w Tatrach Fidela Castro w 1972 r. wiąże się ciekawa historia o dwu kozicach – ostatnich oficjalnie tu upolowanych, chociaż miał pozwolenie na odstrzał tylko jednej. Hotel ten należy obecnie do Tatry Mountain Resorts Hotels, jako jeden z czterech 4*. Oprócz niego są w nim także dwa 3*, Holiday Village Tatraladnia i nowoczesny 4* bungalow Chalets Jasná de Luxe. Więcej o Grand Hotelu oraz jego ofercie, cenach, warunkach rezerwacji miejsc itp. można znaleźć na: www.grandhotel.sk.

Wielka spiska trójka i bajkowa Lewocza

Podczas zwiedzania Spiszu poznaliśmy też wspaniały zespół trzech sąsiadujących ze sobą miejscowości i obiektów. Spiski Zamek (Lista UNESCO), jednego z najrozleglejszych (ok. 4 ha powierzchni) w Europie, zbudowanego na niedostępnych skałach, z metryką od XII w. Obecnie w większości w ruinie, ale i muzeum wewnątrz, wysoką basztą z platformą widokową na szczycie itp. Spiskie Podgrodzie – miasteczko u stóp zamku oraz Kapitułę Spiską (Lista UNESCO), także z 10-wiekową historią, m.in. jako „małego Watykanu", kościelnej jednostki administracyjnej. Ale to także temat na osobną publikację.
Również Lewocza znajduje się na Liście UNESCO. W tym najpiękniejszym chyba nie tylko na Spiszu, bajkowej wręcz urody, niespełna 15-tysięcznym mieście, byłem wcześniej już kilka razy. Zawsze z dużą przyjemnością odkrywając coś nowego. Główną atrakcją jest Rynek z kościołem, najpiękniejszym na Słowacji renesansowym ratuszem, kościołem ewangelickim oraz licznymi zabytkowymi domami dookoła.

Ołtarz Mistrza Pawła

W kościele farnym św. Jakuba, drugiej - po katedrze koszyckiej - największej świątyni kraju, znajduje się kilkanaście wspaniałych ołtarzy, w tym zwłaszcza gotyckich. Wnętrze zwiedza się z przewodnikiem, po kupieniu biletu. W trakcie mszy jest to niemożliwe. Zaś fotografowanie nadal surowo zabronione, zagrożone poważną karą finansową. A jest co fotografować. Przede wszystkim wspaniały ołtarz główny, najwyższy skrzydłowy gotycki na świecie, a więc nieco wyższy od ołtarza mariackiego w Krakowie, dzieło Mistrza Pawła z Lewoczy, przeszedł właśnie renowację. Ostatnie prace w jego dolnej części zakończyć się mają w ciągu dwóch tygodni.

{gallery}20840{/gallery}
Jest oczywiste, że w tak pięknym stanie jeszcze go nie widziałem. Co najmniej 2-3 inne ołtarze w tej świątyni również przypisywane są temu rzeźbiarzowi. W rynku, w domu w którym mieszkał, jest poświęcone mu muzeum. Zaś w kościele wiele innych – informator dla zwiedzających zaleca zobaczenie 20. – ołtarzy, nagrobków oraz fresków. Wśród tych ostatnich, w górnej części lewej ściany nawy, średniowieczny „komiks" dla niepiśmiennych wiernych – cały cykl scen przedstawiających katolickie zasady wiary oraz grzechy. Cała starówka Lewoczy otoczona jest średniowiecznymi murami z trzema bramami. Z każdym moim w niej pobytem widzę kolejne odrestaurowane domy i inne budowle. W rynku już niemal wszystkie, trwa tylko – już zaawansowane – odnawianie zewnętrznych ścian kościoła św. Jakuba.

Kieżmark

Ostatnim naszym celem, a zarazem miejscem noclegowym, było 17-tysięczne miasto Kieżmark. Również znajdujące się na Liście UNESCO. Napiszę o nim osobno, na razie o bardzo ciekawym, 4* hotelu historycznym „Hviezdoslav". Stoi on przy Rynku, czyli Hlavnem námesti. Podobno najdłuższym zabytkowym na Słowacji. A zarazem chyba najwęższym, gdyż o szerokości... wąskiej ulicy.
Ciągnie się ono od zamku do ratusza. Hotel „Hviezdoslav" to przebudowane na nowe cele trzy zabytkowe kamieniczki oraz parę oficyn. Powstał niezwykle sympatyczny, kameralny obiekt ze stylowymi pokojami, w pierwszym momencie trochę skomplikowanymi przejściami, salkami restauracyjnymi – także w piwnicach. A w tych ostatnich, na dwu poziomach, a więc dosyć głęboko, również centrum spa z saunami, jacuzzi oraz bogatą ofertą relaksacyjną. Jedna z sal restauracyjnych na parterze nazywa się „Salonem marszałkowskim" i nawiązuje do bogatej przeszłości jednego z trzech wspomnianych domów.

Zasłużony ród Kray'ów

A także ich historycznych mieszkańców, zasłużonej rodziny Kray. Pierwszym z niej był legendarny prawnik i dyplomata Jakub Kray (1661-1709), który za walkę o prawdę i wolność położył głowę. W domu tym mieszkał z żona Marią oraz trzema synami i córką. Drugim ze względu na rangę i znaczenie, baron i marszałek polny armii cesarskiej Pavol Kray (1735-1804), który urodził się w tym domu. Był wnukiem wspomnianego Jakuba – dyplomaty i synem Jakuba – senatora. Na frontowej ścianie domu znajduje się, poświęcona mu tablica. Trzecim Pavol Kray Młodszy (1688-1720), syn straconego dyplomaty Jakuba, sławny kartograf, autor pierwszej mapy Spiszu i okolic.
Czwartym zaś Jakub Kray Młodszy (1686-1753), również syn Jakuba i brat wspomnianego już Pawła. Senator i historyk, autor m.in. szczegółowej historii wolnego królewskiego miasta Kieżmarku od roku 1280. Ale to nie wszystko. Również na frontowej ścianie tego domu znajduje się inna tablica, upamiętniająca pobyty w nim w latach 1869-1870, podczas studiów, największego słowackiego poety, Pavla Országh Hviezdoslava (1849-1921). I to, oczywiście, od niego pochodzi nazwa hotelu. Jest to więc budynek rzeczywiście historyczny. Więcej o nim na: www.hotelhviezdoslav.sk. O Kieżmarku, który był ostatnim celem naszej krótkiej podróży po Spiszu, również napiszę wkrótce osobno.

a