piątek, maj 03, 2024
Follow Us
poniedziałek, 22 maj 2017 11:59

Reduta Dobrego Imienia ostrzega przed konfliktem z Ukrainą Wyróżniony

Napisane przez MM
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
By All-Ukrainian Union «Freedom» Picasa web album - https://picasaweb.google.com/102652274152528116947/1012015#6099508167171556930, CC BY 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=38125758 By All-Ukrainian Union «Freedom» Picasa web album - https://picasaweb.google.com/102652274152528116947/1012015#6099508167171556930, CC BY 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=38125758

Relacje polsko-ukraińskie są bliższe niż kiedykolwiek. I to nie za sprawą znakomitej współpracy naszych Państw, ale poprzez masową obecność imigrantów ze Wschodu.

We wszystkich większych polskich miastach na ulicach słychać ukraiński. Trudno o dom, czy kamienicę, gdzie nie wynajmują mieszkania przybysze zza Buga. W samym Wrocławiu w ciągu miesiąca wydawanych jest 5 tys. nowych pozwoleń na wykonywanie pracy przez Ukraińców. Liczba Ukraińców pracujących bez legalnej rejestracji jest dzisiaj trudna do oszacowania. Wstrzemięźliwi mówią, że w Polsce przebywa obecnie około miliona obywateli Ukrainy. Mniej wstrzemięźliwi mówią o dwóch milionach Ukraińców w Polsce, przebywających nie zawsze legalnie. Trwająca wojna w Donbasie, której kresu nie widać, może być przyczyną jeszcze większej migrancji Ukraińców do zachodniego sąsiada, jeśli nastąpi eskalacja konfliktu. W tej sytuacji relacje dobrosąsiedzkie między naszymi Państwa i obywatelami wydają się kluczowe. Tymczasem coraz bardziej dzieli nas spojrzenie na wspólną, bolesną historię.

 

III Rzeczpospolita i Polacy nie mają sobie nic do zarzucenia jeśli chodzi o dobrosąsiedzki stosunki z Ukrainą. Nie jest to kwestia dobrej samooceny.Wsparcie materialne i dyplomatyczne podczas pomarańczowej rewolucji czy konfliktu w Donbasie stawiają nas na czele najwierniejszych i najżyczliwszych sojuszników Ukrainy. Dane migracyjne potwierdzają to, że postawa Polaków wobec Ukraińców i Ukrainy jest generalnie pozytywna. Nie migruje się przecież do kraju, w którym nasze życie i bezpieczeństwo będzie w stałym zagrożeniu. Liczba Ukraińców w Polsce świadczy o tym, że zostały im stworzone dobre warunki do życia wśród Polaków i przyjazna atmosfera. Czy jednak nasza sympatia do Ukraińców jest odzajemniona? 

 W wydanym niedawno Oświadczeniu Reduty Dobrego Imienia czytamy m. in.

Relacje polsko-ukraińskie na przestrzeni wieków kształtowały się dynamicznie, miały też swoje bardzo dramatyczne karty. Obecnie, w zasadzie po raz pierwszy w dziejach, istnieje szansa na ich kształtowanie jako relacji między dwoma suwerennymi, sąsiadującymi ze sobą państwami, które wiele łączy. Aby takie relacje, dobre i trwałe, mogły zaistnieć, potrzebne jest wyjaśnienie bolesnych kart z czasów II wojny światowej. Na przeszkodzie stoi niechęć strony ukraińskiej do skonfrontowania się z prawdą o Rzezi wołyńskiej.

(...)

Tymczasem ze strony ukraińskiej mamy do czynienia z fałszowaniem historii, polityką historyczną gloryfikującą OUN-UPA, której emanacją jest uchwalenie ustawy sankcjonującej kary za krytykę obu formacji, a także brakiem zgody na upamiętnienie tych, których zamordowano. A są to formacje, które owszem, walczyły z Sowietami o samodzielną Ukrainę, ale jednocześnie były bezpośrednio odpowiedzialne za ludobójstwo na Polakach. Obserwujemy wzmożoną akcję niszczenia pomników, ataki na polskie placówki dyplomatyczne, manipulacje medialne, za których pomocą prowadzona jest nagonka na Polskę i Polaków, a każdy taki przypadek bez analizy tłumaczy się rosyjską prowokacją. Sprawcy pozostają anonimowi i nieuchwytni." 

 

 

W Oświadczeniu Reduty Dobrego Imienia czytamy dalej:

"Kwestię ukraińskiej polityki historycznej musimy rozpatrywać w kontekście szerszym, w kontekście obecnej sytuacji Polski i Ukrainy. Mając na względzie dążenie do jak najlepszych relacji obywatelska odpowiedzialność za Polskę nakazuje zadać następujące pytania:

  • Czy relacje Polski z Ukrainą bez względu na okoliczności powinna determinować decyzja o pomocy dla walczącej Ukrainy, która wiąże siły rosyjskie z dala od polskich granic?
  • Czy poparcie dla Ukrainy ma się odbywać bez względu na nacjonalizm ukraiński?
  • Czy należy to robić ze świadomością, że ok. 2 mln Ukraińców znających jedynie przekaz o kulcie Bandery przebywa na terytorium Polski, że są oni coraz lepiej zorganizowani, a perspektywa napływu kolejnej fali emigracji jest, jak się wydaje, jedynie kwestią czasu?

Coraz bardziej napięta sytuacja wymaga zdecydowanej reakcji strony polskiej na fałszowanie historii przez czołowych urzędników i historyków Ukrainy. Można bez wahania powiedzieć, że efektem nieustającego dialogu w ramach polsko – ukraińskiego forum historyków jest jedynie uwiarygodnianie fałszywej i wrogiej Polsce polityki historycznej Ukrainy, bez reakcji ze strony ukraińskiej na postulaty strony polskiej. Mówiąc wprost – Ukraińcy nie chcą uznać win za zbrodnie popełnione na Polakach i relatywizują znaczenie wydarzeń z ukraińsko-polskiej przeszłości. Owszem, polityka II RP w stosunku do mniejszości nierzadko była błędna i oparta na fałszywych założeniach, choć warto pamiętać, że mimo wszystko Ukraińcy w Polsce mogli żyć i rozwijać się, czego nie można powiedzieć o części Ukrainy znajdującej się w Sowietach, gdzie podczas Wielkiego Głodu zginęło 3 mln Ukraińców. W żadnym razie niesprawiedliwe traktowanie Ukraińców przez polskie władze nie tłumaczy ani ukraińskiego terroryzmu skierowanego przeciw funkcjonariuszom państwa polskiego ani też późniejszego mordowania Polaków, które było realizacją planu „czystki etnicznej”.

 

 

"To, co teraz się toczy, to nie jest dialog, lecz monolog i to obwarowany szantażem emocjonalnym, bo przecież Ukraina walczy z Rosją. Niestety – nie da się zbudować na takiej podstawie trwałych i przyjaznych relacji pomiędzy narodami, chociażby dlatego, że w Polsce przebywa ok. 2 mln Ukraińców, którzy wychowywani przez politykę historyczną swojego państwa mają zafałszowaną perspektywę historyczną, inną wizję przeszłości, czego konsekwencje są oczywiste – wrogość do Polaków. Co więcej, oficjalne osobistości państwa ukraińskiego aktywnie uczestniczą nie tylko w apologetyzowaniu zbrodniczych organizacji, ale wprost popierają fałszowanie historii przez ukraińskich badaczy, w dowolny sposób kompilujących dane źródłowe. Dobrym przykładem takiej działalności, która po prostu przygotowuje grunt pod rehabilitację zbrodniarzy jest artykuł Serhija Rabienki, polecany przez Wołodymyra Wiatrowycza, szefa ukraińskiego IPN i uczestnika wspomnianego forum dialogu polsko-ukraińskiego. Artykuł Serhija Rabienki, „rozprawiający się z mitem ludobójstwa na Wołyniu”, w pełni akceptowany przez Wiatrowycza, jest dobrym przykładem na manipulacje i przekłamania strony ukraińskiej, prowadzące do wybielania zbrodniarzy, zdjęcia z Ukraińców odpowiedzialności za ludobójstwo i – w konsekwencji – uspokojenia sumień. A bez rozliczenia i uznania win – w skali masowej – powtórzenie się zbrodni jest możliwe. Już teraz w województwach południowo-wschodnich obecnej Polski obywatele odczuwają niepokój. Lęk przed „powrotem rezunów” jest realny, zwłaszcza gdy na Ukrainie pojawiają się mapy z Przemyślem w granicach Ukrainy. Dlatego takie teksty jak omawiany artykuł nie mogą pozostać bez odpowiedzi. Zespół Reduty Dobrego Imienia i jej Dział Dokumentacji i Analiz dokonał krytycznej analizy tego tekstu (która jest aneksem do niniejszego Oświadczenia) wypunktowując wszystkie przekłamania i manipulacje, co pokazuje jak członkowie obecnych ukraińskich elit traktują historię. I trzeba pamiętać, że 2 mln Ukraińców w Polsce zna tylko ukraińską wersję historii, bez odpowiedzi ze strony polskiej, chociażby w postaci jakiegoś rodzaju programu w telewizji publicznej do nich skierowanego." - podsumowuje Reduta Dobrego Imienia w swoim oświadczeniu.

 

 

Coraz częściej słyszy się w Polsce uspokojające głosy, że jako kraj jednolity etnicznie jesteśmy krajem bezpiecznym od zagrożeń terrotycznych. Tymczasem jest to pewien rodzaj iluzji, opierające się na wizji, że zagrożenie może przynieść tylko radykalny islam. Tymczasem w Polsce, w sposób niezauważalny, w ogromnym tempie rośnie liczba Ukraińców. Większość z nich ma z pewnością jak najlepsze zamiary, chce uczciwie pracować i zarabiać. Jednak, jak zwraca uwagę Reduta Dobrego Imienia, część z nich stosunek do Państwa Polskiego i Polaków może być negatywny. Wizje Ukrainy z Przemyślem i Chełmem są być może na razie tylko prowokacją, ale co jeśli, komuś przyjdzie tę myśl wprowadzić w życie? Coraz intensywniejsze więzi gospodarcze i społeczne powodują również coraz większą liczbę podróży biznesowych i turystycznych Polaków na Ukrainę. Zły klimat w stosunkach polsko-ukraińskich to nie tylko wycofywanie się polskich inwestorów, ale także zmniejszenie ruchu turystycznego. W Polsce z kolei należy się liczyć z końcem "ukraińskiego entuzjazmu" i wzrostem nieżyczliwości wobec ukraińskich imigrantów. Jeśli napięcie wynikające z przekłamynia historii przez opiniotwórcze środowiska naszych południowo-wschodnich sąsiadów będzie nadal rosło, jeśli wrogość wobec Polski będzie trwałą tendencją, stracą na tym obydwa kraje i ich obywatele. Warto zrobić wszystko, by ten negatywny scenariusz nigdy się nie zrealizował. Zwłaszcza, że gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta.

a