Orman może być kojarzona głównie z rolą Barbary Mileckiej z "Klanu". Występuje także w innych, popularnych serialach oraz na deskach teatrów, między innymi Teatru Komedia.
Teatr jest cudowny, bo – grając na jego deskach – wręcz czuje się oddech publiczności i jej reakcje na zagrane sceny. Osobiście dla mnie bezpośredni kontakt z widzem jest bezcenny. Jest to wielkie szczęście, gdy np. gra się komedię i publiczność żywo reaguje. Wtedy aktor czuje coś niesamowitego. Po to przecież jesteśmy, żeby nasza praca podobała się widzom i dawała im radość. Bez publiczności zawód aktora nie istnieje. - mówi Orman.
Aktorka najbardziej nie lubi zmyślonych informacji i hejtu na jej temat.
Autorzy plotek najwyraźniej nie zdają sobie sprawy z tego, jak krzywdzą nas i naszych bliskich publikując kosmiczną nieprawdę. Bolesne bywają też złośliwe komentarze anonimowych osób. Jestem otwarta na krytykę, ale konstruktywną i wprost. - twierdzi.
Miarą każdego człowieka – nie tylko ludzi znanych z mediów – jest to, czy i jak potrafi dzielić się z innymi tym, co ma. Pomoc może mieć najróżniejszy wymiar, niekoniecznie materialny. Na celebrytach spoczywa szczególna odpowiedzialność. Swoją popularność mogą wykorzystywać w szczytnych celach. Sprawianie radości potrzebującym jest oznaką człowieczeństwa. - dodaje.