niedziela, maj 05, 2024
Follow Us
czwartek, 10 styczeń 2013 13:31

Instagram strzela samobója Wyróżniony

Napisane przez as
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Przykładowe filtry w Instagramie Przykładowe filtry w Instagramie fot. wikimedia commons /Ragesoss

Zmiana polityki prywatności popularnego serwisu do dzielenia się zdjęciami wywołała panikę wśród internautów. Do kiedy można wypisać się z Instagramu i czy pozostanie na nim naprawdę czymś grozi?

Instagram od dłuższego czasu bije rekordy popularności wśród posiadaczy smartfonów, którym zależy na szybkich i efektownych zdjęciach. Dzięki aplikacji wbudowanej na portalu użytkownicy mają możliwość wycięcia kwadratowego kadru ze swojego zdjęcia i zaaplikowania do niego jednego z kilkunastu filtrów. Wydaje się, że to właśnie możliwość dobrania gotowych odcieni i efektów w celu wzmocnienia zdjęcia przekonała ponad 30 milionów ludzi do założenia kont na portalu.

Nie uszło to uwadze zarządu Facebooka, który pół roku temu sfinalizował przejęcie Instagramu. 13-osobowa firma przeszła pod skrzydła internetowego giganta za bezprecedensową w tym sektorze sumę 1 miliarda dolarów. Oczywiście największy serwis społecznościowy liczy na proporcjonalne do zapłaconej sumy zyski i wcale tego nie kryje: - W końcu znajdziemy sposób na spieniężenie Instagramu – stwierdziła w niedawnej wypowiedzi Carolyn Everson, wice-prezes działu marketingu Facebooka.

Po 17 grudnia nie jest to aż tak pewne. Gdy sieć obiegła wiadomość, że Instagram zamierza zmienić politykę prywatności, większość nie kryła niepokoju. Jednak dopiero po ujawnieniu szczegółów tej zmiany rozpętała się prawdziwa burza. Jedna z interpretacji dokumentu pozwalała założyć, że zdjęcia wszystkich użytkowników, którzy nie usuną konta do 16 stycznia, stają się własnością serwisu. Choć nadal przypisane są do kont autora, Instagram nabywa prawo do sprzedawania ich osobom trzecim bez konieczności poinformowania użytkownika i rekompensaty.

W reakcji na tak nieoczekiwane i ostre warunki, wielu użytkowników (w tym np. National Geographic) zrezygnowało ze swoich kont na Instagramie i przeniosło się do konkurencji. Na ogólnym poczuciu oburzenia skorzystał m.in. należący do Yahoo Flickr, który w swojej aplikacji na smartfony również wprowadził możliwość korzystania z gotowych filtrów.

Tymczasem, dostrzegając falę niezadowolenia przetaczającą się przez internet, szefowie Instagramu postanowili ratować co się da. W otwartym liście do wszystkich, którzy poczuli się zagrożeni, współzałożyciel serwisu Kevin Systrom starał się przedstawić całe kontrowersyjne zajście jako zwykłe nieporozumienie. Podkreślał, że nie ma w planach sprzedaży żadnych zdjęć umieszczonych na portalu i że dostęp do informacji miał służyć jedynie dobru użytkowników. Niezmienione mają pozostać również prawa własności i ustawienia prywatności.

Trudno uwierzyć, żeby taki „błąd” wkradł się przypadkiem do umowy stworzonej przez ponad 30-milionowy portal, będący w dodatku częścią takiego olbrzyma jak Facebook. Dlatego radzimy bardzo dokładnie wczytać się w nowe warunki i zdecydować świadomie, czy zostajemy na Instagramie, czy się z niego wypiszemy – w końcu zostało jeszcze tylko parę dni!

{jumi [*7]}

a