wtorek, kwiecień 30, 2024
Follow Us
środa, 09 październik 2013 15:51

Człowiek w zderzaczu hadronów Wyróżniony

Napisane przez Kos
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Człowiek w zderzaczu hadronów fot. Julian Herzog / Wikimedia Commons

Naukowcy pracujący przy Wielkim Zderzaczu Hadronów (LHC) wpadli na dość dziwny pomysł. Chcieliby umieścić dowolną części ludzkiego ciała naprzeciw dwóch wiązek zderzacza protonów. Co zatem mogłoby się stać z takim ochotnikiem?

Po pierwsze, każda wiązka zawiera 320. miliardów cząstek, więc całkowita dostarczona energia wynosi 362. megadżuli, co wystarcza na stopienie pół tony miedzi. Po drugie, nawet jeżeli ktoś życzyłby sobie śmierci, byłoby to bardzo trudne do wykonania. - Jeżeli próbowalibyście otworzyć drzwi wejściowe, aby dostać się do środka pomimo działającego zderzacza, ten automatycznie się wyłącza. - mówi szwajcarski fizyk Stefan Goldfarb, który pracuje przy LHC.

Mimo to załóżmy, że udało się wam wcisnąć twarz do środka zderzacza. Co stanie się dalej, nie jest do końca jasne. Obrażenia fizyczne zależałyby od tego, ile protonów zderzyłoby się z jądrami komórek w waszym ciele i ile z nich przemknęłoby be zakłoceń, niczym plankton przez sieci rybackie. Jeśli wiązka wysyłałaby pojedyczne protony, prawdopodobieństwo zderzenia byłoby niskie. Biorąc jednak pod uwagę, że pojedyncza wiązka posiada ich aż 320 miliardów, te na pewno wypaliłyby dziurę w waszej twarzy. Pytanie brzmi, jak ta dziura mogłaby wyglądać? Kiedy protony uderzają w cel, powiedzmy we fragmenty miedzi, rozpadają się na mniejsze cząstki, które rozrzucają się w różnych kierunkach i same mogą spowodować kolejną rundę kolizji. W rezultacie wiązki tworzą otwór, który im głębiej, tym bardziej rozciąga się na boki. To samo może wydarzyć się przy zderzeniu z organizmem. Zamiast "nudnego" otworu o szerokości kilku mikronów, wiązka może wykroić duży stożek tkanki.

Jedyny wypadek przy zderzaczu miał miejsce w 1978 roku, kiedy to głowa 36-letniego Anatolija Bugorskiego znalazła się na drodze wiązki protonowej wystrzelonej przez synchrotron U-70 w Rosji. Warto zauważyć, że to urządzenie miało moc zaledwie dorównującą jednej setnej Wielkiego Zderzacza Hadronów. W 1997 roku dziennikarz Massa Gessen przeprowadził wywiad z Bugorskim. Poszkodowany miał wypaloną dziurę w głowie, zaraz obok swojego lewego nozdrza. Spowodowało to u niego paraliż twarzy i epilepsję (dokładny opis otworu w twarzy nigdy nie powstał). Co ciekawe, Bugorski był w stanie kontynuować karierę naukowca po wyleczeniu się z pierwotnej traumy.

{jumi [*7]}

a