Póki co nie istnieją oficjalne leki przeciwko wirusowi, chociaż kilka z nich jest w fazie rozwoju. W połowie sierpnia Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zezwoliła na wykorzystanie leków eksperymentalnych w walce z tą śmiertelną chorobą.
Epidemiolog Oliver Brady z Uniwersytetu Oksfordzkiego opublikował przewodnik w czasopiśmie Nature dla producentów leków i regulatorów do określenia potencjalnego popytu. - Jest on prawdopodobnie wyższy, niż wiele osób przewiduje. Nasza analiza wykazuje, że nawet 30 tysięcy osób wymaga leczenia lub profilaktyki obecnej epidemii.
To znacznie więcej niż przy każdej z poprzednich 22. epidemii wirusa Ebola, które miały miejsce od 1976 roku. Brady powiedział agencji AFP, że obliczenia powstały na podstawie znanej liczby osób zakażonych i osób, z którymi były w bliskim kontakcie. Doliczono jeszcze lekarzy, pielęgniarki, pracujących przy zwłokach i personel pomocniczy na wypadek zagrożenia.
Spośród szacowanych 30 tysięcy, 2250 chorych wymagałoby natychmiastowego leczenia. Reszta to osoby o "podwyższonym ryzyku zachorowania", które i tak musiałyby otrzymać szczepionki.
Według Światowej Organizacji Zdrowia ten tropikalny wirus zabił już do tej pory 1350 osób, czyli połowę zakażonych. Choroba rozprzestrzenia się przez kontakt z płynami ustrojowymi zakażonych (żywych lub martwych).
Kilka leków kandydujących jest w różnych fazach eksperymentów. Jednak większość z nich była testowana tylko na zwierzętach.
Jednym z najbardziej obiecujących jest ZMapp, koktajl z trzech przeciwciał, który został podany wielu lekarzom zarażonych przez pacjentów z zachodniej Afryki. Wśród wielu z nich wykazano poprawę stanu zdrowia.
Kanada zaoferowała 1000 szczepionek o nazwie VSV-EBOV, które były obiecujące w testach zwierzęcych.
- Wydaje się jednak, że zapasy ZMapp są już wyczerpane, a zapasy innych leków ograniczają się do zajęć terapeutycznych dla dziesiątek, maksymalnie setek ludzi - mówi Brady.
Do końca jeszcze daleko
Bradley powiedział, że jego obliczenia były tylko "szorstkim przybliżeniem popytu" i oparte były na wzorach rozprzestrzeniania się ostatnich epidemii Ebola, które zostały znacznie ograniczone w mniejszych obszarach.
- Jasne, że epidemia jest daleka od zakończenia i póki co nic nie wskazuje na to by słabła - dodał. Wybuch wirusa nastąpił w trzech krajach i teraz krąży w środowiskach dużych populacji miejskich, co nigdy nie miało miejsca w przeszłości. - Sprawa jest bezprecedensowa, wymaga nowych decyzji i nowych narzędzi, które pozwolą nam kontrolować rozprzestrzenianie się wirusa i zapobiegać śmiertelności w najbardziej dotkniętych regionach - zakończył Bradley.
Wypowiadając się na temat publikacji, wirusolog Johnatan Ball z Uniwersytetu w Nottigham stwierdził, że leczenie nigdy nie wykorzeni ognisk infekcji wirusowych, ale szczepionki już tak.
- Jeśli naszym celem jest zapobieganie choroby występującej u ludzi, to historia mówi nam, że naszym najlepszym środkiem jest szczepionka. Jednak to nie wydarzy się jutro i nie rozwiąże bieżącego problemu w zachodniej Afryce.