Do policjantów z wydziału zajmującego się zwalczaniem przestępczości narkotykowej stołecznej policji dotarła informacja, że w jednym z domów na warszawskim Rembertowie mogą znajdować się narkotyki. Funkcjonariusze zaczęli dyskretnie obserwować budynek. W pewnym momencie podjechał kierowca forda. Z auta wyszedł młody mężczyzna, który zabrał przesyłkę. Gdy ruszył policjanci pojechali za nim. Już przy Wale Miedzeszyńskim podjęli próbę zatrzymania mężczyzny.
Gdy policjanci podchodzili do stojącego auta, jego kierowca ruszył z impetem, potrącając jednego z funkcjonariuszy. Policjanci oddali kilka strzałów w kierunku pojazdu, jednocześnie ścigając oddalający się pojazd, który zakończył się kilkaset metrów dalej. Żadnemu z podróżujących nim mężczyzn nic się nie stało. Po zatrzymaniu okazało się, że dwaj 22-latkowie mieli ze sobą cztery duże torebki ze środkami odurzającymi.
Do sprawy policjanci zatrzymali także dwóch innych mężczyzn, w tym jednego, który przekazał kierującemu fordem pakunek w okolicach obserwowanego lokalu. Łącznie zabezpieczono prawie kilogram środków odurzających, wśród których była amfetamina i marihuana. Policjanci zabezpieczyli również specjalistyczny sprzęt do uprawy konopi.
Czterej zatrzymani usłyszeli już zarzuty posiadania znacznej ilości środków odurzających, udzielania narkotyków, uprawy konopi oraz czynnej napaści na funkcjonariusza i prowadzenia pojazdu będąc pod wpływem narkotyku. Trzech z nich najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie tymczasowym. Jeden po usłyszeniu zarzutu posiadania marihuany został zwolniony. Za zarzucane czyny grozić może kara do 10 lat więzienia.
W przeszłości trzej z nich byli już notowani za przestępstwa związane z narkotykami.
{jumi [*9]}