Przede wszystkim trzeba podkreślić, że żadnemu środowisku nie zależy na tym, aby progi, po przekroczeniu których trzeba będzie ciąć wydatki, zostały przekroczone. Także środowisko pracodawców zdaje sobie sprawę, że pociągnęłoby to za sobą szereg negatywnych konsekwencji - tak społecznych, jak i stricte ekonomicznych, czy też gospodarczych. – Nie dziwi nas więc determinacja resortu, aby do tego – przynajmniej na papierze – nie doszło – mówi ekspert Pracodawców RP, Piotr Rogowiecki.
Można się obawiać, że omawiana propozycja wynika z faktu, że sytuacja finansów publicznych (lub prognozy co do niej) jest gorsza niż się to powszechnie przedstawia. Dlaczego tak jest? – Przez ostatnie pięć lat na palcach jednej ręki można policzyć reformy dotyczące strony wydatkowej budżetu – dodaje Rogowiecki. – Reforma emerytur mundurowych, wydłużenie wieku emerytalnego oraz zamrożenie płac w budżetówce to jedyne działania po stronie wydatkowej budżetu, za które można pochwalić nasze władze – mówi ekspert Rogowiecki przypominając jednocześnie, że dużo łatwiej szło władzom z przychodami. – Podniesienie stawek VAT, czy też wymiaru składki rentowej to tylko przykłady – wymienia Rogowiecki. To doprowadziło do sytuacji, w której spowolnienie gospodarcze zostało dodatkowo wzmocnione rosnącym fiskalizmem państwa. – Efekt? Kolejne księgowe pomysły, które mają udowodnić, że jest lepiej niż w rzeczywistości. Tyle tylko, że jak spojrzymy na południe Europy, łatwo znajdziemy tam dowody na to, że jest to gra, w której „nagrodą” jest głęboki kryzys – ostrzega Rogowiecki.
{jumi [*9]}