Z niejednego pieca chleb jadł… Los go nigdy nie oszczędzał. Dzisiaj pracuje jako dozorca na warszawskiej Pradze i w wolnych chwilach pisze wiersze. Przetrwał trudne chwile dzięki poezji. Poezji, która może ocalić każdego z nas, od pędu codziennego życia i ludzkiej bezduszności.