Instytut Jagielloński apeluje do MEN o rozpoczęcie debaty w sprawie rządowych podręczników szkolnych oraz wysokości dotacji na ćwiczenia. Reforma podręcznikowa sprawiła, że nauczyciele najmłodszych klas stracili wpływ na kreowanie programu. Większość pedagogów źle ocenia rządowy podręcznik i podkreśla, że może się on negatywnie odbić na jakości kształcenia.
Zapewnienie systemu edukacji, gwarantującego wszystkim równy dostęp do nauki i podręczników szkolnych jest jednym z podstawowych obowiązków państwa. Na przestrzeni ostatnich lat, szkolnictwo w Polsce poddane zostało reformom, które zasadniczo wpłynęły na jego dzisiejszy obraz. Jedną z nich było wprowadzenie w 2014 roku rządowego elementarza. Niestety w praktyce okazało się, że jeden elementarz dla wszystkich, nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań, a co gorsza, może stać się przyczyną rozwarstwienia wśród uczniów na bardziej i mniej uprzywilejowanych. Dlatego apelujemy do MEN o rozpoczęcie debaty w kwestii rządowych podręczników szkolnych.
Darmowy elementarz, który miał być remedium na wszelkie bolączki związane z podręcznikami szkolnymi, stał się kukułczym jajem podrzuconym pedagogom przez MEN. Podręcznik wzbudzał kontrowersje już na etapie jego przygotowania, a gotowy produkt okazał się słabej jakości. Elementarz, który miał starczyć na lata rozpada się po jednym semestrze, i może dobrze, bo jego zawartość posiada wątpliwe walory edukacyjne.
Dostarczenie do szkół pierwszej części „darmowego elementarza" - dumy resortu edukacji - kosztowało o 40 proc. więcej, niż kontrakt na dowóz trzeciej i każdej kolejnej.
Środek dosyć rozległego terytorium klasztoru zajmuje sobór Spaso-Preobrażeński (Przemienienia Pańskiego) z XVI-XVII wieku, z pięcioma cebulastymi kopułami. Obok stoi dzwonnica z tego samego okresu, z 19 dzwonami grającymi codziennie koncerty.
a