piątek, maj 10, 2024
Follow Us
×

Ostrzeżenie

JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /home/kur365/domains/kurier365.pl/public_html/images/18511.
×

Uwaga

There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery Pro plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder: images/18511
czwartek, 14 sierpień 2014 11:14

Uroczyste obchody 94. Rocznicy Cudu nad Wisłą Wyróżniony

Napisane przez OKI
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Uroczyste obchody 94. Rocznicy Zwycięskiej Bitwy Warszawskiej - Cudu nad Wisłą - w Ossowie k. Wołomina roz­pocz­ną się w czwar­tek 14 sierpnia w Osso­wie k. Wo­ło­mi­na. Przy Krzyżu Ks. Ignacego Skorupki o godz. 21 odczytany zostanie Apel Poległych.

Główne uroczystości rocznicowe rozpoczną się w piątek 15 sierpnia o godz. 10 modlitwą przy Krzyżu Pamięci ks. Ignacego Skorupki. W kaplicy w Ossowie Arcybiskup Henryk Hoser o godz. 11.15 odprawi uroczystą Mszę Św., po której nastąpi złożenie wieńców na Cmentarzu Poległych.

W uro­czy­sto­ści wezmą m.​in. udział am­ba­sa­dor USA Ste­phen D. Mull, bur­mistrz Wo­ło­mi­na Ry­szard Ma­dziar oraz przed­sta­wi­cie­le 23 Bazy Lot­nic­twa Tak­tycz­ne­go, która kon­ty­nu­uje tra­dy­cje ko­ściusz­kow­ców. W sobotę w godz. 13-21 w ramach American Day na mieszkańców Ossowa i gości czeka szereg atrakcji, pokaz american football (Warsaw Eagles), Bellardo cheerleaders, punkty gastronomiczne - Jeff's Neighborhood Grill & Bar, potańcówka w rytmie Country. Bę­dzie też pokaz sprzę­tu lot­ni­cze­go, pre­zen­ta­cja wy­sta­wy o hi­sto­rii Eska­dry Ko­ściusz­kow­skiej oraz eks­po­zy­cji "Ry­szard Ku­kliń­ski – Pol­ska Sa­mot­na Misja", przy­go­to­wa­nej przez Izbę Pa­mię­ci płk. Ku­kliń­skie­go.

O godz. 14 odbędzie się Rekonstrukcja Bitwy Warszawskiej 1920 roku z udzia­łem re­kon­struk­to­rów w uzbro­je­niu i umun­du­ro­wa­niu z okre­su wojny pol­sko-bol­sze­wic­kiej.

In­sce­ni­za­cja i od­sło­nię­cie ta­bli­cy po­świę­co­nej pi­lo­tom z USA słu­żą­cym w cza­sie wojny pol­sko-bol­sze­wic­kiej jako ochot­ni­cy w 7. Eska­drze My­śliw­skiej im. Ta­de­usza Ko­ściusz­ki (tzw. Eska­drze Ko­ściusz­kow­skiej) - to głów­ne punk­ty ob­cho­dów 94. rocz­ni­cy Bitwy w obro­nie War­sza­wy.
Po inscenizacji rozegrane zostaną XV Zawody Militarii o Szablę Starosty Wołomińskiego i Puchar Przewodniczącego Rady Powiatu oraz Bieg Dziecięcy Cud nad Wisłą, a w godzinach popołudniowych rozpocznie się Festyn Letni. Gwiazdą wieczoru będzie koncert Sylwii Grzeszczak. O godz. 21.30 zaplanowano pokaz sztucznych ogni. Ob­cho­dy 94. rocz­ni­cy Bitwy War­szaw­skiej za­koń­czą się w nie­dzie­lę 17 sierpnia.

 {gallery}18511{/gallery}

Bieg dziecięcy " Cud nad Wisłą"
KATEGORIA DO 7 LAT - DYSTANS 300 m

KATEGORIA 8-12 LAT - DYSTANS 600 m

KATEGORIA 13-15 LAT - DYSTANS 1000 m

Polacy w Bitwie Warszawskiej 1920 roku
Armiom sowieckim Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego przeciwstawiło siły zgrupowane w sześciu armiach i formacje dozorujące Wisłę od Torunia do Wyszogrodu (20 Dywizja Piechoty - dawna 2 Dywizja Litewsko-Białoruska) oraz bataliony zapasowe i ochotnicze.
Wspomnienie kard. Kakowskiego o ks. Ignacym Skorupce

"Doniesiono mi, że Piłsudski upadł na duchu i że chce się ze mną widzieć przed wyjazdem na front. Udałem się do niego. ... Upadek ducha żołnierza i oficerów przypisywał bezczynności kapelanów wojskowych. ‚Kapelanów, dobrych kapelanów dla armii', wołał, ‚którzy by szli w szeregach razem z żołnierzem, w okopach podnosili go na duchu'. Spełniłem życzenie Piłsudskiego i ogłosiłem wezwanie do duchowieństwa. Usłuchano wezwania mojego i innych biskupów.... Ks. Skorupka zwrócił się do mnie z prośbą, abym mu pozwolił pójść na front razem z batalionem młodzieży gimnazjalnej warszawskiej, w którym znajdowała się jego szkoła. ‚Zgadzam się, rzekłem, ale pamiętaj, abyś ciągle przebywał z żołnierzami w pochodzie w okopach, a w ataku nie pozostawał w tyle, ale szedł w pierwszym rzędzie'. ‚Właśnie dlatego, odrzekł, chcę iść do wojska'. W bitwie pod Ossowem młodociany żołnierz nie wytrzymał ataku i zaczął się cofać. Cofali się oficerowie i dowódca pułku. wtedy ks. Skorupka zebrał koło siebie kilkunastu chłopców i z nimi poszedł naprzód. Widząc cofającego się dowódcę pułku, krzyknął do niego: ‚Panie pułkowniku, naprzód!' ‚A ksiądz?', zapytał pułkownik. ‚Panie pułkowniku, za mną!'. ‚Chłopcy za mną!". Poszli naprzód. Wielu poległo; padł rażony granatem i ks. Skorupka. Dlaczego tak podnoszą i gloryfikują śmierć ks. Skorupki przed wszystkimi ofiarami wojny? Chwila śmierci ks. Skorupki jest punktem zwrotnym w bitwie pod Ossowem i w dziejach wojny 1920 r. Do tej chwili Polacy uciekali przed bolszewikami, odtąd uciekali bolszewicy przed Polakami"...Szczegóły śmierci ks. Skorupki opowiadali mi młodzi żołnierze, których odwiedziłem w szpitalu, jako rannych. Bolszewicy wzięci do niewoli opowiadali znowu, że widzieli księdza w komży i z krzyżem w ręku, a nad nim Matkę Boską. Jakżeż mogli strzelać do Matki Boskiej, która szła przeciwko nim". Źródło: www.archpoznan.org.pl.

Wspomnienia jednej z sanitariuszek, która pracowała w szpitalu Polskiego Białego Krzyża (założonym przez Helenę Paderewską, żonę wielkiego pianisty i premiera) - pani Anny Kamieńskiej

„Nawała bolszewicka przyszła jak wiadomo nagle. Z początku w Warszawie żartowali sobie z tego całego najazdu i ogół mieszkańców nie zdawał sobie sprawy z niebezpieczeństwa. Stolica bawiła się, teatry były przepełnione, na ulicach było pełno ruchu. Można wyobrazić sobie tę atmosferę rozprężenia wynikającą po części z przejść rozbiorowych i wojennych, a po części z jakiejś niefrasobliwości, bo Warszawa już nieraz bawiła się tuż przed tragedią.

Dnia dziesiątego sierpnia w nocy usłyszałyśmy jakiś dziwny huk, zerwałyśmy się na równe nogi i jedna z nas zatelefonowała do komendy placu z zapytaniem, co to jest. Odpowiedziano, że to huk armat bolszewickich. W czwartek od rana zaczęły strzały armatnie grzmieć coraz donioślej, nieprzyjaciel zbliżał się do wrót Warszawy, biuletyny wojenne przynosiły coraz czarniejsze wieści. W piątek rano dostałyśmy rozkaz opróżnić szpital, gdy strzały armatnie zaczęły już dolatywać w okolicach Pragi. Ranni przybyli z okolic Radzymina mówili, że bolszewicy na pewno koło soboty wejdą do Warszawy. Rozeszła się wiadomość, że Warszawa została odcięta. Była to jednak pogłoska szerzona przez tchórzów. Wieczorem najciężej ranni zostali wysłani dalej, ale w nocy zaczęła przybywać nowa partia. I gdybyście widzieli, kogo przynosili na noszach; nie starych żołnierzy, ale wprost dzieciaków i wyrostków, wszystko to nawet nie w uniformach, wielu bez butów, z ranami w bardzo wielu wypadkach kłutymi; co znaczy, że ci malcy potykali się już pierś o pierś. Jeden z nich, gdyśmy go położyły na łóżko i zrobiły opatrunek, to pierwsze słowa, jakie wyszły z ust jego były: „Mamo, mamo, gdzie jesteś?". Z innym chłopakiem, który był uczniem szóstej klasy gimnazjalnej związana jest scena jeszcze bardziej przejmująca, bo gdy na chwilę uzyskał przytomność, zawołał: „Polsko, choć ja umieram, lecz ty będziesz wolna!" Tak to do walki poszła młodzież gimnazjów i liceów warszawskich, wszystkich warstw społecznych. Młodzież niedoświadczona, nieobyta w krwawych bojach, mając przeciwko sobie żołnierza doświadczonego w bitwach I wojny światowej. Razem z nią ks. Ignacy Skorupka, który dnia 31 lipca w kazaniu powiedział: „Nie minie 15 sierpnia, dzień Matki Boskiej Zielnej, a wróg będzie pobity".

Charles de Gaulle

Wciąż mało znany jest fakt, że obok A. Rattiego, przyszłego Papieża Piusa XI, w czasie Bitwy Warszawskiej przebywał w Polsce jako oficer francuskiej misji wojskowej największy Francuz XX wieku, słynny później polityk i wódz Francuzów Charles de Gaulle.
Tym bardziej warto więc przypomnieć zapiski de Gaulle'a na temat przebiegu zwycięskiej ofensywy polskiej w sierpniu 1920 r., po raz pierwszy przedstawione w zakazanych wówczas w kraju "Zeszytach Historycznych" paryskiej "Kultury" z 1971 r.:
"14 sierpnia: Ogólna ofensywa została postanowiona (...). W tej samej chwili wydaje się, że wszystko do najdrobniejszego szczegółu jest jasne. Wierne wojska polskie, których wyższe kadry były jednymi z najlepszych na świecie, odczuwają natychmiast, że silna i logiczna wola ma zamiar skoordynować wysiłki (...). Jeszcze zanim rozpoczęła się bitwa, czuję, jak tych żołnierzy znaczy powiew zwycięstwa, który tak dobrze znam (...).
17 sierpnia: Ofensywa rozpoczęła się świetnie. Grupa manewrowa, którą dowodzi szef Państwa, Piłsudski, zgrupowana pomiędzy Iwanogrodem a Chełmem, szybko posuwa się na północ. Nieprzyjaciel, całkowicie zaskoczony widokiem na swoim lewym skrzydle Polaków, o których myślał, że są w stanie rozkładu, nigdzie nie stawia poważnego oporu, ucieka w rozsypce na wszystkie strony albo poddaje się całymi oddziałami (...).
20 sierpnia: Tak, to jest zwycięstwo kompletne, triumfujące zwycięstwo. Z innych armii rosyjskich, które groziły Warszawie, niewiele co powróci. Mimo szybkości, z jaką uciekały, Polacy je przeganiali i zachodzili od lasu" (por. Ch. de Gaulle, Bitwa o Wisłę. Dziennik działań wojennych oficera francuskiego, w: "Zeszyty Historyczne", Paryż 1971, zesz. 19, s. 13-16).

Uczestnicy bitwy
Nie było czasu na posiłek. Żołnierze nic nie mieli w ustach przez cały dzień(...)Kompanie nie raz musiały cofać się pod naciskiem bolszewickiego ataku. Zryw ponowionego kontrataku wyrzucał znowu wroga ze wsi. Był to kontredans bitwy, który powtarzał się kilkakrotnie. Widziałem jak upadający ze zmęczenia lub leżący na ziemi ochotnik na sygnał naszego szturmu rzucał się jak nieprzytomny naprzód z bagnetem w ręku odzyskując siły po prostu cudem".

Wspomnienie ochotnika Błażejewskiego z 2 batalionu 2 pp.

"O strony lasu zaczęli pokazywać się żołnierze uciekający pojedynczo, później coraz więcej i w końcu całą masą. Gruchnęła wieść, że front przerwany, więc nasz dowódca kompanii niewiele myśląc zrobił zbiórkę batalionu i wyprowadził nas na łączki położone za stodołą Ossowa. A wiara jakaś mi nieznana wiała (z bitwy) na ola Boga. Ponieważ kule nieprzyjacielskie leciały dosyć gęsto, przeto natychmiast po wyjściu na łąki dowódca, dał rozkaz: "w tyraliery i okopać się." Tymczasem zostało paru rannych, lecz nam nie wolno było strzelać dlatego, że jakieś wojska w popłochu się cofały. Oficerowie tych wojsk, z rewolwerami w ręku, starali się powstrzymać wojsko ogarnięte paniką zachęcając je na wroga. Dzielna postawa tych oficerów dodała nam ducha i większej odwagi, a było tych oficerów dwóch: jeden pan pułkownik i jakiś porucznik czy podporucznik".

Wspomnienie ogniomistrza Włodzimierza Garboniaka wziętego do niewoli koło Równego:
„... zostaliśmy okrążeni przez kozaków, których było około 2 tysięcy. Po upływie 10 minut przyjechali konno 2 komisarze, którzy wydali rozkaz ustawić nas czwórkami i zaczęli pojedynczo każdego z osobno wywoływać, wypytywać i wmawiać w każdego, że jest oficerem. Pierwszego wywołali por. Grabowskiego, krzycząc: „ ej ty, łysyj, idi siuda", i zapytali: „ et, ty oficer", na co por. Grabowski odpowiedział, że jest studentem, po których to słowach wypytujący komisarz wydał rozkaz skinieniem głowy, po czym dwaj kozacy, stojący z tyłu por. Grabowskiego z obnażonymi szablami, poczęli rąbać go. Po pierwszym uderzeniu szablami głowa została rozpołowiona na dwie części i po upływie kilku sekund por. Grabowski skonał, lecz oni dalej rąbali na drobne części, tak że ciało nieboszczyka zostało zupełnie zniekształcone".

Źródło: http://www.powiat-wolominski.pl/; http://www.bitwawarszawska.pl.

a