Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania (MPO) rozpoczęło kolejny przetarg na podwykonawców, którzy od 2019 r. będą m.in. utylizować i recyklingować śmieci. Poprzedni taki przetarg zakończył się fiaskiem, wzbudził też wiele kontrowersji.
- Urząd Miasta Warszawy przekazał swemu przedsiębiorstwu – MPO zadanie zagospodarowania odpadów, czyli śmieci. Zrobiono to bez przetargu – donosi portal nczas.com. - Ponieważ sama miejska spółka nie ma możliwości technicznych zrobienia tego i od wielu lat generuje straty, to z kolei ona rozpisała przetarg na gospodarowanie odpadami. […] W związku z tym MPO musi szukać podwykonawców. Tym samym generująca straty spółka stała się jedynie pośrednikiem w całym procesie – czytamy na stronach portalu.
Oferenci w unieważnionym przetargu chcieli kwot, co najmniej dwukrotnie wyższych za zagospodarowanie odpadów, niż te oferowane przez miejską spółkę. W kilku dzielnicach nikt nawet nie przystąpił do przetargu.
Z kolei anonimowy przedstawiciel jednej z firm zajmujących się wywozem powiedział Gazecie Wyborczej, że propozycje MPO są drakońskie, i że z takimi pieniędzmi spółka nie znajdzie chętnych.
Eksperci widzą dwie opcje: Warszawę czeka problem z śmieciami, który będzie wiązał się z niewystarczającym poziomem recyclingu i karami ze strony UE lub podwyżka opłat od mieszkańców. Ta druga opcja może okazać się trudną do realizacji w roku wyborów samorządowych.
Termin zgłaszania się do przetargu na zagospodarowanie odpadów w Warszawie mija 1 marca.
