Eksperci resortu obrony, którzy przygotowują jeden z największych w historii przetargów na dostawy uzbrojenia, uznali, że najlepszym rozwiązaniem dla polskiej armii, a zarazem dla bezpieczeństwa narodowego, będzie zakup okrętów podwodnych jednocześnie z rakietami manewrującymi.
Pierwotnie przetarg miał być przeprowadzony oddzielnie i rozpisany w styczniu. I choć zmiana postępowania przesunie ten termin o pół roku, to resort przekonuje, że będzie ona z korzyścią dla Polski. Niestabilna sytuacja na wschodzie Europy, jak również kwota, którą MON chce przeznaczyć (prawie 8 mln zł), wymaga przemyślanych zakupów.
Plus dla urzędników za rozsądną decyzję, bo jak od dawna tłumaczą eksperci; zakup okrętów bez rakiet nie miałby sensu.