sobota, maj 04, 2024
Follow Us
piątek, 16 wrzesień 2011 11:14

Cyberslacking można ograniczyć

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Cyberslacking można ograniczyć www.sxc.hu

Ponad pół miliona złotych rocznie może zaoszczędzić średnie przedsiębiorstwo dzięki programowi monitorującemu sposób korzystania z komputerów przez pracowników.

{jumi [*4]}Pozwala on ograniczyć tzw. cyberslacking oraz zużycie materiałów biurowych. - Przeciętny pracownik spędza w pracy ok. godzinę na tzw. cyberslacking, czyli korzystanie z Internetu w celach prywatnych – mówi Grzegorz Gawliczek, ekspert w dziedzinie informatyki w biznesie i członek Stowarzyszenia Aktywnych Przedsiębiorców Śląskich (SAPŚ). Jeśli czas przeznaczony na „internetowe lenistwo” uda się zmniejszyć u każdego pracownika o pół godziny, w skali roku otrzymamy ok. 130 dodatkowych godz. efektywnej pracy. W przeliczeniu na złotówki, w spółce zatrudniającej 100 pracowników, będzie to kwota ok. 280 tys. zł. Została ona ustalona w oparciu o średnie krajowe wynagrodzenie i 8-godzinny dzień pracy. Do tego należy doliczyć oszczędności związane z niższym kosztem eksploatacji drukarki, czyli wydatkami na papier i tonery. Szacuje się, że na te cele firmy przeznaczają ok. 1 proc. swoich rocznych obrotów. W przypadku spółki o przychodach sięgających 100 mln zł, wydatki na drukowanie oscylują wokół 1 mln zł. Niestety nie wszystko co zostało wydrukowane w pracy, jest później wykorzystywane do celów służbowych. Wielu pracowników czuje się w swoim biurze jak w darmowym punkcie ksero. Jak wynika ze statystyk, po instalacji programu koszty związane z zakupem papieru do drukarek i tonerów maleją o 30 proc. Wynik finansowy może zatem wzrosnąć o kolejne 300 tys. zł.

Cyberslacking w polskim wydaniu nie ogranicza się wyłącznie do przeglądania poczty e-mail. Odwiedziny na portalach społecznościowych, takich jak facebook, czy nasza klasa w godzinach pracy, są na porządku dziennym. Do tego dochodzą zakupy na Allegro, przeglądanie for branżowych, portali typu youtube oraz korzystanie z komunikatorów.

Jednym z największych wrogów pracodawców są gry internetowe, które można otworzyć w zwykłej przeglądarce. Programy monitorujące bardzo łatwo wychwytują graczy. - Pozwalają one zbadać, na jakie strony pracownik zagląda, ile czasu na nich spędza, jakie programy instaluje i usuwa. O użytkowniku wiemy praktycznie wszystko, łącznie z tym z jaką częstotliwością klika w klawiaturę i co drukuje – mówi Gawliczek. Bardzo trudno jest przechytrzyć program. Nawet jeśli pracownik ma włączoną aplikację Word, system widzi, czy faktycznie z niej korzysta, czy jest tylko uruchomiona. Monitoring pozwala również na cykliczny zrzut ekranu oraz zdalny podgląd pulpitu.

{jumi [*9]}

a