- Jesteś tutaj:
- Start
- Biznes
- Wypowiedź ekspercka
- PO
Rzut oka na mapę rozbiorów pokazuje, że linia wpływów PO i PiS niemal dokładnie pokrywa się z liniami granicznymi. Zabór pruski – to wpływy PO (a dalej na Zachód, na Ziemiach Odzyskanych, większe wpływy SJD i PSL; zabory: rosyjski i austriacki (do Królestwa Węgier należał tylko mały kawałek polskiego dziś Spisza) – to domena PiS.
Samorządowcy oficjalnie nie chcą krytykować pomysłu, ale anonimowo przyznają, że wciąż jest tu więcej pytań niż odpowiedzi. Potwierdzają to m.in. wyniki ankiety przeprowadzonej przez serwis samorządowy PAP, w której dwie trzecie respondentów uznało uczynienie z podręczników szkolnych własności gmin za zły pomysł.
Mało co mnie dziś jest w stanie zadziwić – jednak TA wiadomość była nawet dla mnie prawdziwym szokiem.
W myśl przysłowia: „kto się czubi, ten się lubi”. Polityków naszych dwóch największych partii trudno posądzać o sympatię, a nawet z tolerowaniem bywa bardzo różnie. Okazuje się jednak, że we wspieraniu kontrowersyjnych projektów potrafią działać zgodnie ramię w ramię.
Rząd po szczytnym hasłem odciążenia kieszeni rodziców zapowiedział wprowadzenie jednego, państwowego podręcznika dla klas pierwszych. Zaskoczenie? Owszem, bo to wolta o 180 stopni – jeszcze kilka tygodni temu urzędnicy MEN przekonywali nas publicznie, że różnorodność podręczników i możliwość wyboru przez nauczyciela są fundamentem utrzymywania wysokiej jakości edukacji. Co więcej, rząd rozpoczął także otwartą walkę z rynkiem wydawniczym – w oficjalnych wypowiedziach resort edukacji stara się przedstawić komercyjnych wydawców jako największe zło polskiej edukacji. Co ciekawe, ostrze krytyki skierowane jest przeciwko wydawcom, chociaż na rynku funkcjonują przecież jeszcze i dystrybutorzy, i księgarze. O co zatem chodzi?
Zaczął się nowy rok – i, jak co roku, okazuje się, że nic się nie zmieniło: wszyscy robią nadal to samo.
„Przysłowia są mądrością narodów" - problem w tym, że pod wpływem telewizji i państwowej przymusowej „oświaty" narody głupieją – i nie korzystają z tej skarbnicy mądrości.
Powiedzmy, że za sterami „Boeinga" mamy posadzić znakomitego pilota. Jednak wahamy się - bo lekarze orzekli, że najprawdopodobniej cierpi na epilepsję. Więc co? Sadzamy?
WCzc. Rafał Grupiński (PO, Poznań) oświadczył, że wrzeszczące pod pomnikiem Czerwca 1956 grupy Klubu Gazety Polskiej to „polityczne zaplecze PiS".
Chyba już z dziesięć lat temu lobbowałem w Bełchatowie za prywatnym transportem. Włodarze miasta koniecznie chcieli pozbyć się konkurencji dla miejskiej komunikacji. Przeganiano busiki z miejskich przystanków. Robiono im rozmaite wtręty. Mimo to walczyli.
a