poniedziałek, kwiecień 29, 2024
Follow Us
×

Ostrzeżenie

JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /home/kur365/domains/kurier365.pl/public_html/images/2080.
×

Uwaga

There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery Pro plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder: images/2080
środa, 15 wrzesień 2010 20:33

Podróże Globtrotera - PAŁUKI Wyróżniony

Napisane przez Cezary Rudziński / globtroter.info
Oceń ten artykuł
(1 głos)

Poniżej czytelnikom portalu Kurier365 prezentujemy kolejny reportaż z wyjazdu studyjnego dziennikarzy z SDP GLOBTROTER do Pałuk. Autorem tekstu jest znany podróżnik, a zarazem dziennikarz Cezary Rudziński.

{jumi [*4]}Celem pierwszego powakacyjnego krajowego wyjazdu studyjnego Stowarzyszenia Dziennikarzy Podróżników GLOBTROTER były Pałuki. Na zaproszenie starostwa żnińskiego grupa ponad 20 „Globtroterowców" przez 4 dni miała okazję poznawać najbardziej atrakcyjne turystycznie miejscowości i miejsca tego regionu kraju. Naszą relację ograniczamy do tego co sami widzieliśmy i mieliśmy okazję przeżyć w trakcie tej podróży. Najciekawszym zwiedzanym obiektom poświęcimy wkrótce odrębne publikacje.

Zjechaliśmy, jak to przeważnie bywa, w większości samochodami z różnych stron Polski. Najliczniej z Warszawy, ale również z Lublina, Łodzi i Szczecina. Zakwaterowani zostaliśmy w Ośrodku Wypoczynkowym „Reko" koło Wenecji. A pierwszym punktem programu było zwiedzenie niewielkiego, ale pięknego, klasycystycznego pałacu w Lubostroniu. Ta, zbudowana w latach 1795 – 1800 siedziba rodu Skórzewskich, zaprojektowana na wzór włoskiej „Villa Rotunda" koło Vincenzy, pięknie odrestaurowana, ma obecnie status obiektu kultury. Położona w świetnie utrzymanym 40 hektarowym parku w stylu angielskim, oferuje nie tylko zwiedzanie, ale również pokoje hotelowe, restaurację „Pałacową".

{gallery}2080{/gallery}

Mieliśmy sporo szczęścia, gdyż trafiliśmy – i zostaliśmy zaproszeni – tam na koncert hiszpańskiej Młodzieżowej Orkiestry Symfonicznej im. Pablo Sarasate w Pampelunie. Przebywającej – i występującej – w województwie kujawsko – pomorskim w ramach współpracy regionów. Koncert odbył się w pałacowej palmiarni, gdyż kapryśna pogoda uniemożliwiła zaplanowany występ plenerowy. Był to znakomity wieczór z klasyczną, poważną muzyką hiszpańską. Orkiestra ta działa od 2004/2005 roku przy pampeluńskim Konserwatorium, składa się, z około 60, zmieniających się z natury rzeczy, utalentowanych studentów różnych specjalności muzycznych.

Gra pod batutą Koldo Pastora, jednego z profesorów – i to nie gorzej od wielu polskich zawodowych orkiestr symfonicznych. Dysponuje świetnymi, ze sporymi szansami – dali tego doskonały przykład – na międzynarodowe znaczące sukcesy, młodymi solistami – skrzypkami: Laurą Zudaire Belda i Tomasem Ruti Vilarem. A zaprezentowała zarówno znany repertuar hiszpański: Playera, Malagueña i Zapateado Pablo Sarasatego oraz Trójgraniasty kapelusz Manuela de Falla, a także mało znany baskijski – Hiru Euskalherriko doinuak Donostii – Pastora, jak i europejski: La Gruta de Figna Felixa Mendelssohna oraz Danzas Antiqua para laud Ottorine Respighi'ego. Dla miłośników muzyki klasycznej była to prawdziwa uczta. A po koncercie kolacja przy „szwedzkim stole" w pałacu.

Drugą ucztą kulturalną – tym razem dla oczu, był pierwszy punkt programu drugiego dnia, kościół p.w. św. Mikołaja w Gąsawie. Modrzewiowy z XVII w., jeden z czterech – ale najciekawszy – zabytkowych drewnianych w powiecie i z około 50 w województwie, z cennymi freskami ściennymi i sufitowymi oraz bogato złoconymi, barokowymi ołtarzami i amboną. I – co nie mniej ważne – świetnym ich znawcą oraz kompetentnym narratorem, proboszczem ks. Ryszardem Józefem Kwiatkowskim. Więcej informacji o tej świątyni na: www.mikolaj-gasawa.net. A później wiele ciekawych kolejnych miejsc.

Również w Gąsawie – najlepszy w Polsce, o światowym standardzie – stadion do gry w hokeja na trawie. Po którym oprowadzali nas, w trakcie treningu młodych sportowców, wójt gminy Zdzisław Kuczma i dyrektor gminnego zespołu oświaty, kultury i kultury fizycznej Henryk Ciesielczyk. Więcej na jego temat oraz gminy można przeczytać na: www.gasawa.pl. Ta ciągle rzadka w Polsce dyscyplina sportu ma w Gąsawie i innych miejscowościach regionu ponad 40 – letnią tradycję i znaczące sukcesy, także międzynarodowe. Jest tam również jedyna tego rodzaju w Polsce hala do gry w hokeja na sztucznej trawie, w której trenują zawodnicy oraz odbywają się rozgrywki poza sezonem letnim. Na najbliższych, w grudniu br. spotkają się w niej cztery najlepsze drużyny świata. Zainteresowanie młodzieży tym sportem – usłyszeliśmy od wójta – spowodowało m.in. spadek praktycznie do zera przestępczości młodocianych.

W trakcie zwiedzania Pałuk zajechaliśmy również na chwilę pod pomnik księcia Leszka Białego w Marcinkowie, zamordowanego w Gąsawie w 1227 roku. A następnie do, najsławniejszego chyba, a na pewno najstarszego, gdyż ta osada kultury łużyckiej, odkryta w 1933 roku, powstała przed około 2700 laty, rezerwatu archeologicznego w Polsce – w Biskupinie. Ze zrekonstruowanym drewnianymi umocnieniami, ostrokołem z wieżą bramną oraz dwoma – z 13 rzędów, jakie odkryto – „długimi domami" z pomieszczeniami dla poszczególnych rodzin. Ludzie żyli na tym cyplu wciśniętym w jezioro, chronionym również przez bagna, od starszej epoki kamiennej po wczesne średniowiecze. Obecnie w niektórych zagrodach obejrzeć można ekspozycję życia w tamtych czasach, ówczesnego rzemiosła itp.

Po raz pierwszy byłem tam, na wycieczce gimnazjalnej, w czerwcu ... 1946 roku. A obecnie stwierdziłem, że w samej osadzie, poza sczernieniem jasnych wówczas drewnianych bali, nic się praktycznie – poza ekspozycją w pomieszczeniach – nie zmieniło. Obok wykopalisk wyrósł jednak las iglasty, przeniesiono do niego kilka pałuckich chat, budynków gospodarskich, uli itp. ze znacznie późniejszego okresu. Co pozwala zwiedzającym – po 250 – 300 tys. rocznie !! – stopniowo przyzwyczajać się do tego, co mają zobaczyć. Jest również muzeum, a w nim stała wystawa „Świt historii nad Jeziorem Biskupińskim" oraz wystawy czasowe, obecnie „Ruś znana i nieznana, będąca równocześnie tematem tegorocznego XVI Festynu Archeologicznego.

Dosłownie spod Rezerwatu, z tamtejszej stacyjki wąskotorowej Żnińskiej Kolei Powiatowej, pojechaliśmy do Żnina, aby zapoznać się z tą regionalną atrakcją, a zarazem lokalnym środkiem transportu. Więcej o niej na: www.cichciaznin.pl. Obejrzeliśmy stację, stare, ale w większości nadal użytkowane składy pociągów, kuźnię i warsztaty. Widzieliśmy jak dokonuje się naprawy torów kolejowych i wymiany podkładów. Zapoznaliśmy się również z innymi atrakcjami oferowanymi turystom przez ŻKP.

W programie kolejnego dniu pobytu na Pałukach była wizyta w Parku Dinozaurów Zaurolandia w Rogowie Żnińskim. Jest tam dwukilometrowa trasa turystyczna, a przy niej rekonstrukcje, ze szczegółowymi tablicami informacyjnymi, kilkudziesięciu gatunków zwierząt i ptaków, jakie żyły na Ziemi między okresem kambryjskim i kredowym. Dla gości, zwłaszcza dzieci i młodzieży, są obszerne tereny rekreacyjno – zabawowe. A także Muzeum Paleontologiczne z wystawą skamieniałości z różnych epok geologicznych. Można również uczestniczyć w warsztatach plastycznych, czy zajęciach paleontologicznych.

W okolicach Żnina, w Bożejawiczkach, od niedawna czynna jest kolejna atrakcja turystyczna: miasteczko westernowe – park rozrywki Silverado City. Oczywiście z „Saloonem" w którym można posilić się i odpocząć, posterunkiem szeryfa – z szubienicą obok niego, pokazami jazdy konnej, wozami „pionierów Dzikiego Zachodu", tańcami dziewczyn na estradzie, scenkami kowbojskimi, szulerskiej gry w karty kończącej się strzelaniną i podobnymi „numerami".

Po stolicy powiatu – Żninie, przede wszystkim po Wieży z XV w, w przeszłości ratuszu i siedzibie poborcy podatkowego oraz po Muzeum Ziemi Pałuckiej ( więcej o nim na: www.muzeumznin.pl ) oprowadzał nas jego dyrektor Michał Woźniak. Dobrze utrzymana Wieża prezentuje ciekawą ekspozycję wewnątrz. Mogliśmy również obejrzeć z bliska mechanizm starego zegara wieżowego oraz popatrzeć z góry, przez małe okienka, na miasto. Po obiedzie zaś zwiedzanie ruin średniowiecznego zamku w Wenecji koło Żnina oraz sąsiadującego z nim Skansen Kolei Wąskotorowych z wieloma bardzo cennymi eksponatami poczynając od końca XIX wieku oraz z lat między i powojennych.

Finałem, już wieczorem, była tamże Wenecka Noc Parowozów. Impreza organizowana w tym skansenie od maja do września w każdą drugą sobotę miesiąca. Uruchamiane są wówczas niemal wszystkie lokomotywy, a przynajmniej ich światła, z kotłów bucha para. Można obejrzeć równe rodzaje wagonów i urządzeń kolejowych, a wszystko z dobrze dobraną i czysto odtwarzaną muzyką. Ostatniego dnia pobytu na Pałukach, już w drodze powrotnej była jeszcze wizyta w gospodarstwie agroturystycznym „Ptasi Ogród" z biesiadą pożegnalną, znakomitymi regionalnymi przysmakami oraz nalewkami własnej roboty gospodarzy.

Był to więc bardzo udany, mimo trochę kapryśnej pogody, wyjazd. Potwierdzający, że Pałuki oferują gościom sporo atrakcji turystycznych i kulturalnych także wysokiej klasy. Jest to region na pewno wart bliższego poznawania, przy czym położony dosyć blisko centrum kraju, z niezłymi dojazdami.

 {jumi [*6]}

kurier warszawski2080

a