niedziela, maj 05, 2024
Follow Us
piątek, 27 październik 2023 13:37

Bułgaria: Sveti Konstantin i Elena – najstarsze czarnomorskie uzdrowisko Wyróżniony

Napisane przez
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Miejscowość, która nazwę przyjęła od wezwania nieistniejącego już klasztoru Miejscowość, która nazwę przyjęła od wezwania nieistniejącego już klasztoru Cezary Rudziński

Zaledwie 8 km od Warny, niedaleko tutejszego lotniska, znajduje się najstarsze bułgarskie uzdrowisko czarnomorskie, którego symbolicznym „współwłaścicielem” jest… Polska. To Sveti Konstantin i Elena (św. Konstantyn i św. Helena), w latach 1957-1992 przemianowane na Drużbę („Przyjaźń”).

Słynne ze znakomitego, leczniczego mikroklimatu oraz 7 gorących źródeł wód termalnych wypływających z głębokości do 2 km.

Według przekazów już w XIV w. mieszkali tu mnisi tworzący bractwo monastyczne. Później powstał niewielki klasztor pod wezwaniem św. św. Konstantyna I Wielkiego (273-337), cesarza rzymskiego i jego matki, cesarzowej Heleny (ok. 248-330). Z małą cerkiewką zbudowaną z fundamentami poniżej otaczającego ją gruntu, aby jej wysokość dostosować do wymogów tureckich najeźdźców, pod jarzmem których Bułgaria była 5 wieków. Czyli „nie wyżej, niż jeździec na koniu”. Zarówno klasztor, jak i cerkiewka uległy zniszczeniu, ale tę drugą odbudowano poczynając od 1912 roku.

Krótkie dzieje

Miejscowość, która nazwę przyjęła od wezwania nieistniejącego już klasztoru, była już wówczas pierwszym bułgarskim uzdrowiskiem balneologicznym oraz ośrodkiem turystyki morskiej. Nazwa trochę na wyrost, gdyż walory lecznicze tutejszych wód mineralnych przyciągać zaczęły ówczesnych kuracjuszy dopiero pod koniec XIX w. Korzystali oni początkowo z pomieszczeń istniejącej tu szkoły winiarskiej, której sale i pomieszczenia dostosowywano w lecie do nowych potrzeb. Pierwsze domy z myślą o „letnikach” zaczęto budować w roku 1897.

 

Ale prawdziwym „odkrywcą” zdrowotnych walorów tego miejsca i człowiekiem, który zdecydował o jego późniejszym leczniczo – wypoczynkowym rozwoju, był bułgarski książę Aleksander I Battenberg (1857-1893), pierwszy „władca” nowego, po wyzwoleniu z tureckiego jarzma, Księstwa Bułgarii, który przybył tu i wypoczywał w roku 1908. Uzdrowisko rozwijało się powoli, gdyż nie sprzyjała temu I wojna światowa 1914-1918 i powojenna bieda. W 1928 jedną z bułgarskich miejscowości nawiedziło silne trzęsienie ziemi. Z pomocą pospieszyła Polska wysyłając pociąg sanitarny, budując dwa polowe szpitale wojskowe, a następnie szpital okręgowy i wyposażając go.

Dar cara dla Polski

Ówczesny car Bułgarii Borys III (1894-1943) z wdzięczności podarował naszemu krajowi kawałek nadmorskiego terenu z plażą, całość o powierzchni 5 tys. m². I w ten sposób Polska stała się „współwłaścicielem” cząsteczki uzdrowiska oraz pozostaje nim nadal. W 1937 r. zbudowano na nim, nowoczesny jak na tamte czasy, wypoczynkowy Dom Polski. W ostatnich latach międzywojennych przyjeżdżali do niego polscy nauczyciele i urzędnicy państwowi średniego szczebla. Po wojnie zaś „notable” partyjni i państwowi. Byłem w nim raz z krótką wizytą w latach 70-tych, gdy z rodziną wypoczywałem w pobliskim Międzynarodowym Domu Dziennikarza.

A w Domu Polskim jedna z moich bliskich koleżanek ze studiów z synem i mężem, też kolegą z uniwersytetu, wówczas jednym z ważnych działaczy państwowych i partyjnych. „Luksusy” tego domu nie powalały, ale standard pokoi był wyższy niż w „naszym” Domu Dziennikarza, nie mówiąc już o obiektach polskiego Funduszu Wczasów Pracowniczych. Dom Polski od 2016 r. stoi, podobno nadal zamknięty, gdyż rząd nie jest nim zainteresowany, ale utrzymywać go musi. Nie wiem, czy nadal istnieje Dom Dziennikarza. Był on wygodny, z własną ładną plażą, ale zamkniętą z obu stron, co wykluczało dłuższe spacery wzdłuż brzegu morza.

Kameralne uzdrowisko

A z drugiej strony stojący przy ruchliwej i zadymionej szosie, wręcz wykluczającej spacery. Więcej o skierowanie tam na urlop już się nie starałem. Od tamtych, siermiężnych czasów, uzdrowisko bardzo zmieniło się, pozostając jednak nadal kameralnym. Jest w nim zaledwie 16 hoteli i ośrodków wypoczynkowych wszystkich kategorii, w tym jednym 5*, nowoczesnym. Oczywiście także restauracje, w tym z programami folklorystycznymi. Oferuje rzeczywiście znakomity mikroklimat sprzyjający regeneracji organizmu. Duży stuletni park, plaże w niewielkich zatoczkach oraz świetne warunki wypoczynku zarówno kuracjuszy jak i rodzin z dziećmi.

Na leczniczych wodach mineralnych nie znam się, ale tutejsi specjaliści podkreślają, że ich zawartość wapniowo – magnezowa i temperatury od 40 do 60ºC nadaje się zarówno do profilaktyki jak i leczenia różnych schorzeń. Zwłaszcza układu krążenia, problemów endokrynologicznych, cukrzycy, otyłości, dny moczanowej, chorób narządów ruchu, układu nerwowego, górnych dróg oddechowych, a także przewlekłych infekcji skóry. Kuracjusze przyjeżdżają zarówno w celach profilaktycznych, jak i na leczenie poszpitalne. Mieliśmy okazję krótko zapoznać się z warunkami jakie oferuje Centrum balneologiczne Aquahouse Hotel & SPA oraz skorzystać z jego basenów.

Urocza cerkiewka

Nie nudzą się tu również amatorzy bardziej aktywnego spędzania urlopów, chociaż w Svetim Konstatntine, jak w skrócie nazywane jest to uzdrowisko, nie ma  głośnych dyskotek i nocnych lokali takich jak w Słonecznym Brzegu czy Złotych Piaskach. Są natomiast boiska sportowe, pole do minigolfa, stadion jeździecki, strzelnica łucznicza, trasy rowerowe. A także możliwości, poza pływaniem w morzu, czy wędkarstwem, uprawiania sportów wodnych: na nartach wodnych, katamaranach, deskach surfingowych czy jachtach. Ogromnym atutem są warunki do spacerów w naprawdę znakomitym mikroklimacie.

Do obiektów, które koniecznie trzeba tu zobaczyć, należy wspomniana już cerkiewka p.w. św. św. Konstantina i Eleny, wkopana w ziemię. Stoi w centrum uzdrowiska, jest ładnie zdobiona wewnątrz. W centrum stropu dużym wizerunkiem Chrystusa, freskami o tematyce biblijnej i podobiznami świętych pokrywającymi ściany, rzeźbionym w ciemnym drewnie trzypoziomowym ikonostasem, ogromnym, zwisającym ze stropu mosiężnym żyrandolem. Przed ołtarzem leży kamienna płyta zakrywająca źródło wody podobno też leczniczej. Więcej atrakcji turystycznych interesujących tych, którzy lubią łączyć wypoczynek z poznawaniem innych miejsc i krajów, znajduje się w pobliskiej Warnie oraz innych miejscowościach.

Autor uczestniczył w dziennikarskiej podróży studyjnej na zaproszenie BBSA – Bulgarian Black Sea Alianace. Sojuszu Bułgarskiego Morza Czarnego.

a